TOP10 piłkarzy bez kontraktów. Głośne nazwiska do wzięcia za darmo od zaraz. "Może być game-changerem"

TOP10 piłkarzy bez kontraktów. Głośne nazwiska do wzięcia za darmo od zaraz. "Może być game-changerem"
Foto MARCA/SIPA/PressFocus
Zimowe okienko transferowe w większości lig zostało już zamknięte. Kluby wciąż jednak mogą szukać wzmocnień wśród zawodników z kartą w ręku. Tym samym można zakontraktować za darmo głośne nazwiska i świetnie znane postaci.
Od weteranów po zawodników w optymalnym wieku, którzy akurat znaleźli się na lodzie - na rynku mamy obecnie grupę graczy, którzy mogą spokojnie odnaleźć się w jednej z mocniejszych europejskich lig. Mają bogate CV, trofea w gablocie, ale z różnych powodów poszukują pracodawcy. I być może część z nich niebawem dostanie ofertę powrotu do gry. Pytanie tylko - kto się skusi?
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Kwadwo Asamoah

Może i jest bez klubu już siedem miesięcy, ale może pochwalić się naprawdę sporymi osiągnięciami. Kwadwo Asamoah to sześciokrotny mistrz Włoch, czterokrotny zdobywca Pucharu Italii, a do tego dorzucił jeszcze trzy Superpuchary. Grał m.in. dla Juventusu i Interu Mediolan, ma prawie 280 występów w Serie A.
33-letni Ghańczyk to gracz bardzo wszechstronny, może obsadzić praktycznie całą lewą flankę oraz środek pola. No i ze swoim doświadczeniem mógłby stanowić ciekawą opcję. Jeszcze niedawno pojawiały się “ambitne” plotki o zainteresowaniu ze strony Arsenalu i Lille. Teraz media w jego ojczyźnie spekulują, że może trafić do Serie B. I to wydaje się bardziej prawdopodobną opcją - w końcu ma naprawdę długą przerwę od gry.

9. John Obi Mikel

34-letni Nigeryjczyk pozostaje bez klubu od listopada, kiedy rozwiązał kontrakt z Kuwait SC. Klub opuszczał w enigmatycznych okolicznościach, nie poinformowano o przyczynach takiej decyzji, ale nie pojawiły się też żadne wieści o zawieszeniu butów na kołku. W związku z tym można założyć, że 89-krotny reprezentant kraju wciąż jest do wzięcia.
Jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu był pierwszym wyborem w środku pola i kapitanem występującego w Championship Stoke City. Nie można więc powiedzieć, że już dawno wypisał się z futbolu na przyzwoitym poziomie. Zresztą CV byłego zawodnika Chelsea zawsze przyciągnie uwagę. W końcu zagrał dla “The Blues” aż 372 razy, zdobył z nimi m.in. dwa mistrzostwa kraju i wygrał Ligę Mistrzów. Jeżeli chce jeszcze grać w piłkę, to ktoś na pewno się do niego zgłosi.

8. Marcelo Saracchi

Dotychczasową przygodę Urugwajczyka w Europie można określić mianem “średnio udanej”. 23-latek wraz z początkiem roku rozstał się z RB Lipsk, gdzie w 2018 roku zameldował się za niebagatelną kwotę 12 milionów euro. Niemcy kupowali go z River Plate z nadzieją na znalezienie perspektywicznej opcji na lewą obronę. Saracchi przez półtora roku nie wywalczył sobie jednak miejsca w składzie i powędrował na wypożyczenie.
Na 18 miesięcy przygarnęło go Galatasaray. Wychowanek Danubio szybko zadomowił się w Turcji i przez cały ten czas stanowił pierwszy wybór na swojej pozycji. W poprzednich rozgrywkach pomógł Galacie zdobyć wicemistrzostwo. Po powrocie do Niemiec miał jednak ogromnego pecha. W przedsezonowym sparingu z Montpellier zerwał więzadła. Od lipca nie powąchał więc murawy. Teraz powoli szykuje się do powrotu na boisko. Zatrudnienie go rozważają podobno - znów - River Plate, a także brazylijskie Botafogo.

7. Edgar Ie

27 lat, do stycznia Trabzonspor - lider ligi tureckiej, do tego w ciągu ostatnich trzech lat obskoczone ekipy Lille, Nantes i Feyenoordu. Czemu taki piłkarz wciąż jest bez klubu? Mamy “drobny haczyk”, przez który wychowanek Sportingu plasuje się tak nisko na naszej liście. Portugalski środkowy obrońca pod koniec grudnia zerwał więzadła. W tym sezonie nie wróci więc już na murawę. Niemniej, to ciekawa opcja nawet dla średniaka jednej z najmocniejszych europejskich lig.
Ie ma na koncie ponad 50 meczów w Ligue 1 i nawet jedno spotkanie w pierwszym zespole Barcelony. Przez ostatnie półtora roku stanowił kluczowe ogniwo ekipy Trabzonu i pomógł jej nawet w zdobyciu Superpucharu Turcji. Jego forma po poważnej kontuzji to oczywiście wielka niewiadoma, lecz można pozyskać naprawdę solidnego stopera, do tego w idealnym dla piłkarza wieku. Skorzystać z niego będzie można jednak dopiero latem lub jesienią.

6. Clement Grenier

Swego czasu francuskiego pomocnika porównywano do Yoanna Gourcuffa. Grali zresztą u swego boku w Lyonie. O Grenierze często mówiło się, że będzie lepszy od bardziej doświadczonego kolegi. Talent rzeczywiście miał ogromny, niestety nie pomogło mu kruche zdrowie. Karierę rozgrywającego naznaczyły liczne kontuzje, przez które zaliczył kilka dłuższych rozbratów z piłką. W efekcie 31-latek nie ma nawet 200 meczów w Ligue 1, a jego jedyna przygoda zagraniczna, w Romie, zakończyła się na sześciu meczach.
Z drugiej strony, od 2018 roku francuski pomocnik zaliczył tylko jeden poważniejszy uraz. W tym czasie regularnie występował w Guingamp, a następnie w Rennes, gdzie pod koniec ostatnich rozgrywek spadł do roli rezerwowego i z końcem sezonu nie dostał nowej umowy. Od czerwca szuka nowego pracodawcy, trenuje nawet z rezerwami Lyonu. Można go zauważyć pośród zawodników grających w dziadka na filmiku z niedawnego treningu pierwszego zespołu. Spekulowano wręcz, że może ponownie związać się umową z OL w obliczu sprzedaży Bruno Guimaraesa do Newcastle United. W przypadku Francuza nie sposób nie wspomnieć o jego największym atucie - bardzo dobrze bije stałe fragmenty gry.

5. Mateo Musacchio

Kolejny zawodnik o szklanym zdrowiu, pozostający od lata bez kontraktu. Większość z was może dobrze kojarzyć Argentyńczyka z jego występów dla Villarrealu i Milanu. Przygoda stopera z zespołem “Rossonerich” zakończyła się po poważnej kontuzji kostki, przez którą pauzował osiem miesięcy. Rok temu przygarnęło go Lazio, jednak w Rzymie wytrwał zaledwie sześć miesięcy. Wyglądał bowiem… słabo.
Po 31-latku było widać długi rozbrat z piłką. A najgorszy moment zaliczył w starciu z Bayernem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdy Simone Inzaghi zdjął go po 30 minutach gry przy stanie 0:2. Musacchio ewidentnie nie nadążał. Okazało się, że to jego przedostatni mecz w barwach ekipy z “Wiecznego Miasta” - i zarazem przedostatni, jaki zagrał do tej pory. Od 21 marca czeka, by postawić stopę na murawie. Swego czasu wychowanek River Plate był naprawdę solidnym środkowym obrońcą. Być może ktoś da mu szansę na odbudowanie się. Podobno negocjował z Flamengo, kusi go też turecki Kayserispor.

4. Ibai Gomez

Pół roku temu wychowanek Athletiku Bilbao, jak sam określił, “nie miał już zapału do gry w piłkę”. Dlatego odszedł za darmo z baskijskiego klubu i nie przyjmował żadnych ofert. W niedawnej rozmowie z dziennikarzem Miguelem Quintaną przyznał jednak, że odzyskał zapał i trenuje, aby zapracować na powrót do futbolu. 32-letni skrzydłowy jest więc do wzięcia. A mówimy o naprawdę solidnym piłkarzu na poziomie La Liga, z dorobkiem 227 meczów w tych rozgrywkach.
Na murawach hiszpańskiej ekstraklasy występował ponad 10 lat. I choć nie jego liczby nie powalały, to regularnie występował w Athletiku, a potem w Alaves. Dopiero powrót na stare śmieci trzy lata temu przyniósł problemy z częstą grą. I być może dlatego Ibai stracił motywację. Teraz, naładowany energią, czeka na swoją szansę. Media na Półwyspie Iberyjskim spekulują, że może związać się z walczącą o udział w barażach o awans do elity Ibizą. Miałby tam zastąpić Polaka Mateusza Bogusza, który doznał poważnej kontuzji kolana.

3. Laurent Koscielny

Francuz o polskich korzeniach przez trzy sezony był kapitanem Arsenalu. Przed startem rozgrywek 2019/20 postanowił jednak zastrajkować i wymusił transfer do Francji. Wylądował w Bordeaux. No i można powiedzieć, że los zagrał mu na nosie. Po dwóch i pół roku, w obliczu kryzysu sportowego “Żyrondystów”, prezydent Gerard Lopez odsunął od pierwszej drużyny część najlepiej opłacanych graczy i postanowił wypchnąć ich z klubu. W tej grupie znalazł się właśnie Koscielny.
36-latek zapowiadał, że nie zamierza opuścić Nouveau Stade de Bordeaux, ale musiał się ugiąć. W zeszłym miesiącu został wolnym zawodnikiem po tym, jak rozwiązano jego kontrakt. Teraz doświadczony stoper szuka nowego domu. Jedną z opcji jest podobno Lorient, skąd ponad dekadę temu kupował go Arsenal. Pomimo dość sędziwego (jak na piłkarza) wieku można zakładać, że 51-krotny reprezentant “Trójkolorowych” szybko znajdzie nowego pracodawcę.

2. Jack Wilshere

Zostajemy w klimacie Arsenalu. Historia Jacka Wilshere’a, którą przeczytacie TUTAJ, udowadnia, że niezależnie od talentu kontuzje mogą przekreślić wszystkie ambitne plany i marzenia. Gdy Anglik był nastolatkiem, przepowiadano mu wspaniałą karierę. Jeszcze przed 20. urodzinami błyszczał w starciu z Barceloną w Lidze Mistrzów. Arsene Wenger widział w nim nowego lidera “Kanonierów”. Tymczasem ostatnio Wilshere występował jedynie na murawach Championship. 30-latek wciąż ma wyjątkowo duże umiejętności, lecz nieustanne problemy zdrowotne non-stop utrudniają mu powrót do gry na najwyższym poziomie.
Może warto zaryzykować? Taki piłkarz w środku pola może być prawdziwym game-changerem, a jeśli zdoła ustabilizować formę, z pewnością okaże się wartościowym wzmocnieniem kadry. Brytyjska prasa bulwarowa informowała, że niedawno oferowano go Lille, lecz Francuzi odrzucili tę propozycję. Ktoś jednak w końcu Wilshere’a, który na razie gościnnie trenuje z pierwszym zespołem Arsenalu, pewnie do gry przekona. Zresztą sam Anglik niedawno ogłaszał swą gotowość, choć zastrzegł, że na pewno nie dołączy do Tottenhamu.

1. Diego Costa

Doświadczony, utytułowany walczak. Napastnik z wielkimi klubami w CV, potrafiący odmienić mentalność całego zespołu. Na pierwszym miejscu naszego zestawienia ląduje Diego Costa. Hiszpan na początku stycznia opuścił Atletico Mineiro, w którego barwach nie zachwycał. Zresztą… w ostatnich latach miał gigantyczne problemy z nawiązaniem do swej najlepszej formy.
Wciąż mówimy jednak o głośnym nazwisku i piłkarzu wartym odbudowania - a przynajmniej takiej próby. Dlatego bez dwóch zdań znajdą się zainteresowani. Pojawił się już temat beniaminka Serie A, Salernitany, ale strony nie osiągnęły porozumienia. Poszło podobno o przygotowanie fizyczne Costy. Jeżeli jednak doświadczony snajper nadrobi braki, to w zamian za zaufanie może zaoferować naprawdę dużo. Skoro jest do wzięcia za darmo, to można zaryzykować. Najnowsze doniesienia mówią o przejściu Hiszpana do Fenerbahce.
top piłkarze bez kontraktów
własne

Przeczytaj również