TOP10 transferów lata w Premier League. Miały być wielkie gwiazdy, ale prawie wszystkie zawodzą

TOP10 transferów lata w Premier League. Miały być wielkie gwiazdy, ale prawie wszystkie zawodzą
Mark D Fuller / PressFocus
Kto minionego lata dokonał najlepszych transferów w Premier League? Dlaczego było to przewrotne okienko? Jakie nazwiska warto zapamiętać? Najlepsza liga świata lubi zaskakiwać.
Ogromne pieniądze za Romelu Lukaku. Niewiele mniejsze za Jacka Grealisha czy Jadona Sancho. Przybycie na angielskie salony Raphaela Varane’a i powrót Cristiano Ronaldo. Minione, letnie okienko obfitowało na Wyspach w głośne, topowe transfery. Na półmetku sezonu możemy jednak stwierdzić, że ciężar gry w nowych barwach jak na razie udźwignął wyłącznie ostatni z wymienionych gwiazdorów. A zamiast Lukaku i reszty, pierwsze skrzypce grają zawodnicy, wydawałoby się, z drugiego i dalszych szeregów. W tym ci, których byśmy o to w żaden sposób nie podejrzewali.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie było łatwo stworzyć poniższy ranking, szczególnie jeśli chodzi o ułożenie piłkarzy na poszczególnych pozycjach. Wątpliwości co do układu zestawienia zabrakło właściwie tylko przy podium. A i pod koniec dziesiątki pojawiło się niemało dylematów. Ostatecznie z “dychy” wypadli Kurt Zouma z West Hamu oraz Maxime Cornet z Burnley. Doceniamy jednak oba ruchy, szczególnie francuski stoper wygląda na doskonałe wzmocnienie “Młotów”, o ile tylko będzie mu dopisywało zdrowie. Aktualnie bowiem wypadł z gry na dłużej z uwagi na uraz kolana.
Nie przedłużając - oto TOP10 transferów lata w Premier League.

10. Marc Guehi (Chelsea -> Crystal Palace)

Przebudowujące skład Crystal Palace nie szczędziło grosza na utalentowanego obrońcę Chelsea. Ale choć angielskie kluby lubią przepłacać, to tutaj kwota blisko 24 mln euro za Guehiego wydaje się strzałem w dziesiątkę. Londyńczycy może grają w kratkę, lecz Patrick Vieira bez dwóch zdań tworzy na Selhurst Park ciekawą pakę. Właśnie z 21-latkiem w roli głównej. Guehi nieźle wypada w kluczowych dla defensorów statystykach. Znajduje się w TOP20 piłkarzy z największą liczbą wybić, wygrywa też większość pojedynków zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. A tego przydaje się pod polem karnym rywala (dwa gole). Rozwija się zgodnie z oczekiwaniami. Anglia ma kolejnego topowego stopera w drodze.

9. Demarai Gray (Leverkusen -> Everton)

To może nieoczywisty element tego rankingu, ale Gray absolutnie zasłużył na wyróżnienie. 25-latek wrócił do Anglii po krótkim, niezbyt udanym pobycie w Niemczech i jest jednym z niewielu pozytywnych akcentów postawy Evertonu w tym sezonie. Strzelił pięć goli, zanotował dwie asysty, wykreował kolegom trzy klarowne okazje bramkowe (tzw. “big chances”). Pewnego poziomu prawdopodobnie nigdy już nie przeskoczy, lecz warto go docenić. Szczególnie patrząc na to, jak generalnie prezentują się “The Toffees”.

8. Ben White (Brighton -> Arsenal)

Niespełna 60 mln euro za piłkarza Brighton? Nie brakowało głosów, że “The Seagulls” właśnie ubiły interes życia, a Arsenal słono przepłacił. Rzetelnie będzie można to ocenić za jakiś czas, ale zanosi się, że na tym transferze skorzystały wszystkie strony. White stworzył doskonały duet na Emirates z Gabrielem Magalhaesem. Rzadko popełnia błędy, a przy tym odgrywa ważną rolę przywódczą. Bryluje w powietrzu, daje jakość wyprowadzając piłkę. Kibice Arsenalu błyskawicznie go polubili. Przyszłość stoi przed nim otworem. A im częściej i dłużej będzie skuteczny w grze, tym szybciej znikną głosy, że kosztował zbyt wiele. Na razie Ben, a właściwie Benjamin, zdecydowanie się broni.

7. Valentino Livramento (Chelsea -> Southampton)

Livramento dopiero co skończył 19 lat, a już zdołał udowodnić, że ma papiery na bycie świetnym prawym obrońcą w skali Premier League. Southampton za “frytki” wyjęło go z Chelsea i może liczyć na spore przebicie przy jego ewentualnej sprzedaży za jakiś czas. Wychowanek “The Blues” ma jeszcze oczywiście pewne braki, ale potrafi zaimponować dojrzałą grą w tyłach, zarówno jeśli chodzi o odbiory, jak i przechwyty. Biorąc pod uwagę obie te statystyki, wśród bocznych obrońców ligi znajduje się w ścisłej czołówce. Rozwija się także pod względem walorów ofensywnych. Ekipa “The Saints” to dla niego idealne miejsce, zanim zrobi krok naprzód. Nawet jeśli byłby nim powrót na Stamford Bridge.

6. Jose Sa (Olympiakos -> Wolverhampton)

“Wilki” wymieniły Ruiego Patricio na jego rodaka Jose Sa, który błyszczał w Olympiakosie. Wyszły na tym świetnie, bo ani nie straciły finansowo, ani sportowo. Wręcz przeciwnie. Sa z miejsca wdarł się do ligowej czołówki golkiperów. Zanotował siedem czystych kont. Obronił prawie 60 strzałów. Ma na ten moment najwyższy procent obronionych uderzeń wśród wszystkich bramkarzy - aż 85,3%! To lepszy rezultat nawet od niesamowitego Edouarda Mendy’ego z Chelsea. Wolverhampton nie miałoby tak udanego sezonu bez portugalskiego kozaka między słupkami.
***
TUTAJ znajdziecie zestawienie TOP10 transferów pozostałych czołowych lig Europy oraz Ekstraklasy. Warto zajrzeć!
***

5. Conor Gallagher (Chelsea -> Crystal Palace)

Z tyłu Marc Guehi, na “kierownicy” Conor Gallagher. Palace czerpie pełnymi garściami z akademii Chelsea, choć piekielnie zdolny angielski pomocnik jest tylko wypożyczony. I trudno się temu dziwić, bo jeśli dalej będzie tak grał, to w przyszłym roku powinien otrzymać szansę w pierwszym zespole “The Blues”. Gwiazda 21-letniego Gallaghera świeci coraz wyraźniej. Sześć goli (a też parę dobrych okazji Anglik zepsuł), trzy asysty, pięć wykreowanych sytuacji bramkowych. Do tego listopadowy debiut w reprezentacji “Trzech Lwów”. Modelowy wręcz rozwój kariery. Zapamiętajcie to nazwisko. Thomas Tuchel mówił o Conorze tak:
- Nietrudno go śledzić, ponieważ wyróżnia się w każdym meczu. Serce Conora do futbolu jest olbrzymie. Możesz go obudzić o czwartej nad ranem, a on zacznie biegać i robić sprinty, zbierać piłki i wygrywać pojedynki. Czuje się dobrze i cieszy się zaufaniem klubu i menedżera - chwalił 21-latka niemiecki szkoleniowiec.
Więcej o utalentowanym piłkarzu Crystal Palace przeczytacie TUTAJ.

4. Takehiro Tomiyasu (Bologna -> Arsenal)

Latem Arsenal miał wybierać między Tomiyasu i Emersonem Royalem, który ostatecznie trafił do Tottenhamu. Wygląda na to, że “The Gunners” podjęli doskonałą decyzję. Japończyk gra imponująco. Imponująco dojrzale jak na ligowego “świeżaka”. Imponująco skutecznie w defensywie. Imponująco ambitnie. Zanotował masę skutecznych, ważnych interwencji, świetnie sobie radzi w powietrzu, jest także przydatny w budowaniu akcji ofensywnych. Sprawił, że koszmar kibiców Arsenalu, jakim było wieloletnie użeranie się z oddanym dla klubu, ale słabszym z meczu na mecz Hectorem Bellerinem, uciekł w niepamięć. I to wszystko za mniej niż 20 mln euro.

3. Emmanuel Dennis (Brugge -> Watford)

Gdyby nie Dennis, to “Szerszenie” boleśnie by szorowały po dnie tabeli. Ściągnięty za wyjątkowo niską kwotę (4 mln euro) napastnik wparował do angielskiej elity jak do siebie. Na tym etapie rozgrywek uzbierał już siedem goli i pięć asyst. W barwach Watfordu! Nie mogło dla niego zabraknąć miejsca na podium w tym rankingu, patrząc na to, ile kosztował, jak dużo daje zespołowi i jakim wielkim potencjałem sprzedażowym dysponuje. Świetnie ogląda się go w akcji, nie tylko ze względu na kapitalne “cyferki”. Fani Fantasy Premier League mają nowego Johna Lundstrama.

2. Cristiano Ronaldo (Juventus -> Manchester United)

Umówmy się: ten transfer nie mógł nie wypalić. Jak wygląda Juventus bez Cristiano doskonale widać w obecnym sezonie. Nie ma też wątpliwości, gdzie byłby Manchester bez portugalskiej gwiazdy w linii ataku. Ronaldo właściwie w pojedynkę wyciągnął United z fazy grupowej Ligi Mistrzów, a na krajowym podwórku robi, co może, by “Czerwone Diabły” nie traciły kontaktu z czołówką. Siedem goli to solidny wynik zważywszy na problemy drużyny ciągnące się za kadencji Ole Gunnara Solskjaera. Pod wodzą Ralfa Rangnicka ten licznik szybko powinien rosnąć.

1. Aaron Ramsdale (Sheffield United -> Arsenal)

Futbol lubi płatać figle. Mało kto przypuszczał, że Arsenal, wykładając za Ramsdale’a prawie 30 “baniek”., właśnie robi ligowy transfer roku. A jednak. Bramkarz, który wcześniej dwukrotnie spadał z ligi w barwach Sheffield oraz Bournemouth, nie pokazując przy tym nadzwyczajnych możliwości, okazał się znakomitym wzmocnieniem “Kanonierów”. Zapracował na miano czołowego golkipera Premier League. Trybuny Emirates w mig go pokochały. Za mnóstwo kapitalnych interwencji (ponad 80% obronionych strzałów), za kilka uratowanych drużynie punktów, wreszcie za świetny charakter. “Mental” Ramsdale’a jest wzorowy.
- Nie da się go nie lubić. Wygląda w bramce jak dzieciak, który spełnia marzenia, ale jest przy tym niezwykle profesjonalny. Zawodnik “starej szkoły” - dowcipny, z duszą na ramieniu, skory do interakcji z publiką, lecz jednocześnie gwarantujący rzetelne podejście do obowiązków. Gdy można się bawić - bawmy się, ale na pierwszym miejscu zawsze będzie robota do wykonania - pisaliśmy o 23-latku w szerszym, pełnym tekście, który znajdziesz TUTAJ.
Robota do wykonania, czyli na przykład nieprawdopodobna parada po bombie Lucasa Moury w derbach z Tottenhamem:
Przykład Ramsdale’a jest dowodem na to, by nie oceniać transferów “po okładce”. Ileż było kpin z tego ruchu Arsenalu. Jak się okazuje - zupełnie nieuzasadnionych. Kolejny krok Anglika? Wywalczenie sobie miejsca między słupkami reprezentacji. Jordan Pickford nie może spać spokojnie.
TOP10 transferów premier league
własne

Przeczytaj również