Trener Legii Warszawa zdradza co z Kapustką. Wyleci z gry na pół roku? "To może być poważna kontuzja"

Trener Legii zdradza co z Kapustką. Wyleci z gry na pół roku? "To może być poważna kontuzja"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Bartosz Kapustka najpewniej zerwał więzadła krzyżowe. Jeśli czwartkowe badania potwierdzą pomeczowe przypuszczenia, piłkarz Legii Warszawa będzie pauzował kilka miesięcy. Sprawę skomentował trener mistrzów Polski Czesław Michniewicz.
Nie chcemy przesadzać i od razu zawieszać ’’Kapiemu” kariery na pół roku, jednak słowa szkoleniowca Legii dla TVP Sport są bardzo niepokojące. W czwartek zawodnik przejdzie szczegółowe badania. Przed nimi naprawdę trudno o jakikolwiek optymizm.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Rozmawiałem z Bartkiem oraz z lekarzem w przerwie meczu. Nie używaliśmy jeszcze żadnej aparatury, ale nie wygląda to dobrze. Liczymy się z tym, że Bartka przez jakiś czas zabraknie. Szczegółowe badania odbędą się w czwartek. Po pierwszej diagnozie lekarza jesteśmy przygotowani na to, że może być to poważna kontuzja, ale nie wiemy dokładnie, co się stało - takie słowa padły z ust Czesława Michniewicza.
Nie chcemy przesadzać, ale w tej sytuacji niestety każdy ma prawo bić na alarm. Gołym okiem było widać, że przy cieszynce zostały naruszone więzadła. To opcja najgorsza z możliwych. I niestety, na ten moment, bardzo realna. Feralną sytuację zobaczycie TUTAJ.
Czesław Michniewicz powiedział też bardziej detalicznie o tym, co mogło sprawić problem i jak Kapustka doznał kontuzji. - Po strzelonym golu Bartek wyskoczył do kibiców z radości. Tam jest sztuczny kawałek murawy, noga i kolano uciekło do boku. Zrobił się z tego problem. Wszedł jeszcze na chwilę, chciał spróbować. Wydawało się, że wszystko jest okej. W czwartek będziemy wiedzieć więcej. Czy jest podejrzenie, że znowu stało się coś z więzadłami? Niestety tak, ale niczego nie przesądzamy - spuentował trener ’’Wojskowych”.
Jeśli rokowania się potwierdzą, Kapustka będzie męczył się z więzadłami nie pierwszy raz. Wcześniej zerwał je w 2019 roku, gdy był piłkarzem belgijskiego OH Leuven i doznał urazu w meczu ligowym przeciwko AFC Tubize. Wtedy uraz nie wydawał się poważny, a niestety szczegółowe badania wykazały zerwanie więzadła krzyżowego przedniego. Piłkarzowi przepadł udział w młodzieżowych mistrzostwach Europy, gdy selekcjonerem kadry U-21 był właśnie Michniewicz.
Kapustka ma olbrzymi wpływ na grę ofensywną Legii. Było to zresztą widać po zejściu Polaka w 7. minucie. To ’’Kapi” bierze na siebie inicjatywę w wielu akcjach mistrzów Polski, to on jest zawodnikiem, na którego patrzą koledzy, gdy gra nie idzie i trzeba ponieść zespół. Teraz może zabraknąć go na dłużej.
Podczas meczu z Florą Tallin w loży stadionu przy Łazienkowskiej zasiadł Paulo Sousa. Selekcjonerowi reprezentacji Polski media przez długie tygodnie wpychały Kapustkę do składu polskiej kadry i ostatecznie na nic się to zdało. Sousa wolał powoływać Bartosza Slisza. Kapustka mimo znakomitej formy w Ekstraklasie nie pojawił się w kadrze i po 5 latach od EURO 2016 nie pojechał na kolejną imprezę mistrzowską.
Teraz na szansę w reprezentacji poczeka najpewniej bardzo, bardzo długo. I wiele wskazuje na to, że o mistrzostwach świata w Katarze po ewentualnym awansie kadry też może zapomnieć. Biorąc pod uwagę czarny scenariusz Kapustka nie zagra do końca roku. A trudno będzie wywalczyć sobie miejsce w reprezentacji wyłącznie na podstawie wiosny 2022.
Strasznie szkoda Bartka, bo to chłopak, który podchodzi do piłki bardzo ambitnie. Odnalazł się w Legii, co nie jest dla wielu takie oczywiste, stał się kluczowym zawodnikiem ekipy Czesława Michniewicza. Teraz czeka go trudny czas, trudno utrzymać mental na odpowiednich torach przy takim nieszczęściu.
Bartek, trzymaj się!

Przeczytaj również