Udany start Polaka w nowym klubie. Już zaimponował. Wiosną wróci do reprezentacji? [POLACY ZA GRANICĄ]

Udany start Polaka w nowym klubie. Już zaimponował. Wiosną wróci do reprezentacji? [POLACY ZA GRANICĄ]
Foto Belga/SIPA USA/PressFocus
Sporo goli, lepsze i gorsze debiuty, większe i mniejsze transfery - ostatni tydzień przyniósł dużo emocji związanych z grą polskich piłkarzy. Myślicie, że nowy selekcjoner już ich obserwował?
Przypominamy, że nowego trenera reprezentacji Polski poznamy we wtorek o 13:00. Tymczasem skupmy się na popisach "stranierich" w minionych dniach. A jest co wspominać.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Odpalił petardę

Zaczynamy od świeżych wieści z niedzielnego wieczoru. Arkadiusz Milik zdobył kolejnego w tym sezonie gola dla Juventusu. Polak błysnął w starciu z Atalantą, zachwycając kapitalnym strzałem z pierwszej piłki i, co ciekawe, prawej nogi.
To nie wystarczyło, by “Juve”, ukarane w ostatnich dniach odjęciem 15 punktów, pokonało Atalantę - padł wynik 3:3. Występ Milika docenili jednak włoscy dziennikarze. I to nie tylko za bramkę (szóstą w Serie A), ale też skuteczną grę w ofensywie. “La Gazzetta dello Sport” wskazała, że polski napastnik, uznany za najlepszego w zespole, wysłał tym samym “ostrzeżenie” dla Dusana Vlahovicia.
- Wspaniała współpraca z Di Marią. Strzelił gola jak prawdziwy bomber - to z kolei opinia portalu “Calciomercato”.
- Widoczny, nieustępliwy. Ten gol to prawdziwe arcydzieło - stwierdziła redakcja “Eurosportu”.
Na dziś trzeba przyznać, że wykup Milika z Marsylii po sezonie wydaje się oczywistością.

Pierwszy raz “Lewego”

W rozgrywkach ligowych pauzował nadal zawieszony Robert Lewandowski. “Lewy” zdołał za to strzelić dwie, debiutanckie bramki w Pucharze Króla w czwartkowym spotkaniu z Ceutą. Najpierw kapitan reprezentacji Polski bezbłędnie wykorzystał dogranie Francka Kessiego:
W samej końcówce zaś napastnik “Barcy” ustalił wynik meczu na 5:0, popisując się precyzyjnym, silnym uderzeniem w róg bramki rywali [od 3:44]:
- Teraz może mówić, że zrobił to we wszystkich rozgrywkach. Gdy mu się podobało, to trafił jeszcze raz. To znaczy żyć z goli i nie mieć litości - chwalił RL9 kataloński “Sport”, wystawiając mu notę 8 w skali 1-10.
Dzięki awansowi do kolejnej rundy, w najbliższych dniach Lewandowski znów będzie mógł pojawić się na boisku. W środę “Blaugrana” zagra w pucharze z Realem Sociedad.

Życiowa forma

W niesamowitej dyspozycji znajduje się Oskar Zawada. Napastnik Wellinghton Phoenix trafił do siatki w trzecim meczu z rzędu. Łącznie daje mu to sześć bramek w ośmiu ostatnich spotkaniach. Co ciekawe, tym razem Zawada zdobył gola nie głową, a nogą, zachowując się jak rasowy lis pola karnego.
Zespół Polaka zajmuje obecnie czwartą pozycję w ligowej tabeli. Do wicelidera traci zaledwie dwa punkty.

Postrzelali

Dorobki bramkowe zwiększyli w minionym tygodniu również inni napastnicy. We Włoszech na listę strzelców wpisał się Adrian Benedyczak z Parmy (2:0 z Perugią).
W Turcji z kolei po raz pierwszy od blisko pół roku bramkarza pokonał Patryk Szysz z Basaksehiru (3:1 z Kasimpasą).
Na Cyprze błysnął Mariusz Stępiński, który przeprowadził imponującą akcję indywidualną w pucharowym meczu przeciwko APOEL-owi (2:4).
W ostatnich dniach bramki strzelali także Martin Kobylański z TSV 1860 i Ariel Borysiuk z KF Laci. Gratulujemy.

INNE WYDARZENIA

Wielbłąd Szczęsnego

Wracamy do meczu Juventusu z Atalantą. O ile Arkadiusz Milik spisał się naprawdę dobrze, o tyle nie był to udany wieczór dla Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz popełnił kuriozalny błąd przy pierwszym trafieniu rywali z Bergamo. W bardzo łatwy sposób przepuścił strzał Ademoli Lookmana.
Ta zła interwencja rzuciła cień na cały występ golkipera. Skrytykowały go włoskie media. W obronie Szczęsnego stanął jednak Massimiliano Allegri.
- Mieliśmy powolny start, a na stadionie panowała cisza. Mamy uczucia, jesteśmy ludźmi. Szczęsny już nie popełni takiego błędu. Napięcie spowodowało, że się pomylił - powiedział trener “Juve”.
Warto dodać, że w ostatnich miesiącach Polak bardzo rzadko popełniał błędy i wielokrotnie był najjaśniejszą postacią zespołu “Bianconerich”. Nikt nie jest nieomylny.

Nieudany debiut

Nie udał się debiut Bartosza Bereszyńskiego w barwach Napoli. “Bereś” otrzymał szansę gry w spotkaniu Pucharu Włoch przeciwko Cremonese. Wypadł mocno przeciętnie, a wyróżnił się “drzemką” przy bramce rywali na 2:2 [od 1:34]:
- Trudny początek w Napoli, szczególnie w kryciu. Potem poziom jego gry poszedł do góry, ale dużą rysą na jego występie była sytuacja, kiedy nie upilnował Afeny-Gyana przy bramce na 2:2. Pierwszy występ w Napoli był nieprzekonujący - napisało “Calciomercato”.
Na domiar złego Napoli po rzutach karnych odpadło z rozgrywek, co mocno ogranicza szanse bocznego obrońcy na łapanie minut wiosną. Dodajmy, że w serii “jedenastek” nie pomylił się Piotr Zieliński.

Pechowy Piątek

W Serie A neapolitańczycy wrócili już na zwycięski kurs, ogrywając na wyjeździe Salernitanę (2:0). Bereszyński spędził cały mecz na ławce, a “Zielu” wyszedł w podstawowym składzie i zanotował przyzwoity występ. Po drugiej stronie barykady zaprezentował się Krzysztof Piątek. Pozytywy? Napastnik był aktywny, wykonywał sporą pracę dla zespołu, zasłużył na ciepłe słowa od dziennikarzy “La Gazzetty”, którzy zauważyli, że niekiedy brakowało mu wsparcia kolegów. Minusy? Właściwie jeden minus, i to spory - pudło w świetnej sytuacji bramkowej. Piątek pomylił się o włos, uderzając w słupek. Gdyby trafił, mógłby być w pełni zadowolony z występu.
W lidze włoskiej zwracamy jeszcze uwagę na uraz Pawła Dawidowicza z Hellasu. Obrońca nie dokończył spotkania z Lecce (3:0), schodząc z kontuzją przed upływem 30 minut. Ta na szczęście nie okazała się poważna. I dobrze, bo dość już w ostatnim roku Dawidowicz się nacierpiał i stracił przez problemy zdrowotne.

Solidny start

To był intensywny tydzień Kamila Piątkowskiego. 22-latek został wypożyczony z Salzburga do belgijskiego KAA Gent. Tam błyskawicznie dostał szansę debiutu w pierwszej jedenastce. Trener desygnował go do gry przeciwko Charleroi. Jak raportował Norbert Niebudek z “Piłkarskiego Świata”, Polak spisał się solidnie. Zdarzył mu się błąd przy wyprowadzeniu piłki, czy niepewna interwencja skutkująca żółtą kartką, ale generalnie wyglądał dobrze.
- Kamil swobodnie czuje się z piłką przy nodze. Jest odważny, nie boi się podejść do rywala, zaatakować go. Zaliczył kilka dobrych podań progresywnych. Był dziś pewnym punktem w formacji defensywnej - pisał Niebudek.
Piątkowski, którego w rozmowie z “Weszło” mocno chwalił szef skautów belgijskiego klubu, zagrał też od pierwszej minuty z STVV (3:0). I zaliczył coś, co można nazwać pół-asystą. Po świetnej akcji ofensywnej i jego zagraniu piłka po nodze obrońcy rywali spadła pod nogi kolegi z zespołu, który trafił do siatki [od 0:16]:
Defensor zaliczył więc udany start w nowych barwach. Oby tak dalej. Piątkowski w optymalnej formie i z właściwą liczbą minut może być niezbędny reprezentacji Polski. Szczególnie patrząc na problemy kadry w defensywie.

Gikiewicz na czwórkę

Cztery gole w pierwszym meczu po zimowej przerwie wpuścił Rafał Gikiewicz. Augsburg po absolutnie szalonym spotkaniu przegrał w Dortmundzie z Borussią 3:4. Taki wynik nigdy nie jest dobry dla bramkarza, choć trudno szczególnie obwiniać go za którąś z bramek. Defensywa bawarskiej drużyny, której część stanowi również Robert Gumny (90 minut), powinna jednak wziąć się w garść, bo strefa spadkowa czyha tuż za plecami.
Dla odmiany sympatyczniejszy obrazek z Anglii, gdzie kibice Leeds efektownie pożegnali Mateusza Klicha.
W Premier League powody do zadowolenia miał także Łukasz Fabiański, który zachował czyste konto w ważnym meczu z Evertonem (2:0). Odnotujmy również, że do gry po kontuzji wrócił Matty Cash. Piłkarz Aston Villi pojawił się w roli rezerwowego w wygranym spotkaniu z Southampton (1:0). Southampton, do którego ma wrócić Jan Bednarek. “Bedi” nie przebił się do składu na Villa Park i według informacji naszego dziennikarza Tomasza Włodarczyka ponownie zagra w ekipie “Świętych”. Więcej TUTAJ.

Sensacyjny transfer Kiwiora

Liczbę reprezentantów Polski w Anglii niedługo zwiększy Jakub Kiwior. Obrońca Spezii przenosi się bowiem do Arsenalu, o czym również informowaliśmy jako pierwsi. Ma kosztować ponad 20 mln euro. Więcej o tym, jak prezentują się jego szanse na grę pod wodzą Mikela Artety i co czeka go w Londynie, przeczytacie TUTAJ.
Kiwiorowi nie będzie łatwo pójść drogą choćby Jakuba Kamińskiego, który stosunkowo szybko po przenosinach do mocnej ligi wywalczył sobie pierwszy skład. “Kamyk” zresztą nadal trzyma miejsce w podstawowej jedenastce Wolfsburga. Pojawił się w niej przeciwko inaugurującym rundę wiosenną starciu z Freiburgiem (6:0).
Na koniec odnotujmy regularnę grę Tymoteusza Puchacza. Wprawdzie “Puszka” pełni w Panathinaikosie rolę zmiennika, ale przynajmniej co mecz melduje się na murawie. Inna sprawa, że oba mecze w ostatnich dniach “Koniczynki” przegrały. Zarówno w pucharze, jak i lidze.

Przeczytaj również