"Ukraiński Neymar" oczarował Europę. Chcą go kluby z topowych lig, Szachtar może zarobić fortunę

"Ukraiński Neymar" oczarował Europę. Chcą go kluby z topowych lig, Szachtar może zarobić fortunę
Domenico Cippitelli / Live Media / PressFocus
Polska mogła zachwycać się w środowy wieczór wyczynami Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, Ukraina miała swój wielki moment dzień wcześniej. Mocno osłabiony latem Szachtar Donieck sensacyjnie pokonał na wyjeździe RB Lipsk aż 4:1, a pierwsze skrzypce grał “ukraiński Neymar” - Mychajło Mudryk. 21-latek zachwycił Europę i podgrzał spekulacje dotyczące jego transferu do którejś z czołowych lig.
Mudryk pierwsze kroki w przygodzie z piłką stawiał w juniorskich drużynach Metalista Charków. I być może zostałby w tym miejscu dłużej, gdyby nie kłopoty, w które popadł klub.
Dalsza część tekstu pod wideo
- On z Metalistem czuje się związany do dziś. Pochodzi z obwodu charkowskiego - mówi nam Kamil Rogólski, entuzjasta ukraińskiego futbolu i kibic Szachtara Donieck.
Mudryk po odejściu z Metalista przewinął się jeszcze przez Dnipro Dniepropietrowsk, ale jak na złość - ten klub również wpadł w tarapaty. Dopiero wówczas koleje losu poprowadziły utalentowanego juniora do Szachtara Donieck. Zanim jednak jako 15-latek pierwszy raz założył pomarańczową koszulkę, przez miesiąc przebywał jeszcze na testach w FC Porto. Już wtedy widziano w nim naprawdę duży potencjał.
Co ciekawe, w młodości Mudryk nie był sfokusowany wyłącznie na piłce.
- W wywiadzie dla klubowego kanału Szachtara powiedział, że mama pozwoliła mu trenować pod jednym warunkiem. Że nie porzuci tańca nowoczesnego. W wyniku tego Mudryk przez dwa lata dzielił treningi piłkarskie z tanecznymi - wspomina Rogólski.

Piłkarz-freestyle’owiec

W pierwszej drużynie Szachtara zadebiutował w 2018 roku. Jako 17-latek. Jego zespół w Pucharze Ukrainy mierzył się wtedy z Olimpikiem Donieck, a Mudryk pojawił się na murawie w 69. minucie. Nie zrobił niczego spektakularnego, choć już wtedy widać było, że to zawodnik obdarzony znakomitą techniką.
W tamtym sezonie Mudryk, grający od początku kariery zazwyczaj na lewym skrzydle, wystąpił tylko w jednym meczu ekipy z Doniecka. Później został wypożyczony do Arsenału Kijów, gdzie spędził ostatecznie cztery miesiące.
- Arsenał Kijów był wtedy chłopcem do bicia. Mudryk uzbierał kilkaset minut, ale bez fajerwerków. Problem polegał na tym, że był bardzo słabo rozwinięty pod względem taktycznym. Złośliwi zarzucali mu, że to bardziej freestyle’owiec niż piłkarz. Z tego względu, że podczas kiedy jego zderzenie z seniorskim futbolem było twarde, filmiki ze sztuczkami na Instagramie rozchodziły się viralem. Żonglowanie butelką, podkręcanie piłki w sposób, który wydawał się zaprzeczać prawom fizyki. Klejenie do nogi piłki rzuconej z wysokości - wspomina nasz rozmówca.
Podczas tamtego wypożyczenia Mudryk rozegrał w kijowskim zespole 10 spotkań. Bez efektów liczbowych. Nie strzelił gola. Nie zanotował asysty.

Nieliczne szanse i kolejne wypożyczenie

Mudryk wrócił do Szachtara i spędził w nim cały sezon 2019/20. Grał jednak głównie w drużynach młodzieżowych. W barwach pierwszego zespołu wystąpił zaledwie trzy razy. Spędził na murawie łącznie 87 minut.
- Po Fonsece do Szachtara przyszedł Luis Castro. I mimo że mocno stawiał na młodzież, Mudryk pozostawał na uboczu. Dostawał jakieś ochłapy, wchodził na końcówki - opowiada o tamtym okresie Rogólski.
Mudryk nie mógł liczyć na regularną grę w Szachtarze, dlatego udał się na kolejne już wypożyczenie. Tym razem do Desny Czernihów. Było minimalnie lepiej, bo tym razem wychowanek Metalista Charków uzbierał nie 10, a 11 występów. I nie 383 minuty, a 621 minut. Nadal czekał jednak na pierwsze liczby w ofensywie. Tak ważne przecież dla skrzydłowego.

Moment przełomowy

Czasami bywa tak, że trzeba w dobrym momencie trafić na odpowiedniego człowieka, a wszystko może się zmienić. Podobnie było w przypadku Mudryka, który w końcu spotkał na swojej drodze kogoś, kto obdarzył go wielką wiarą i zaufaniem. To Roberto De Zerbi. Włoch objął stery w Szachtarze w maju 2021 roku.
- Mudryk był pierwszym piłkarzem, do którego zadzwonił De Zerbi po podpisaniu umowy. Włoch zapewniał, że widzi jego wielki potencjał i nie może się doczekać wspólnych treningów. To jest punkt przełomowy tej historii - mówi nam Rogólski.
Mudryk grał coraz częściej, a swój pierwszy wielki moment w koszulce Szachtara przeżył 25 sierpnia 2021 roku. Jego zespół rozgrywał wtedy rewanżowy mecz IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rywal? AS Monaco. Trwała dogrywka. Pierwszy mecz Francuzi przegrali bowiem u siebie 0:1, drugi wygrali 2:1. Mudryk wszedł na boisko w 82. minucie.
- Symboliczne obrazki to te z przerwy przed dogrywką, gdy niemal cały czas De Zerbi siedział obok Mudryka i mówił mu coś do ucha - wspomina nasz rozmówca.
Co mówił? Tego nie wiemy i pewnie się nie dowiemy. Ale w 114. minucie to właśnie Mudryk przejął piłkę, minął jednego z rywali, wpadł w pole karne i przy odrobinie, a może całkiem sporej pomocy jednego z obrońców posłał futbolówkę do siatki. Gol ostatecznie został uznany za trafienie samobójcze, ale gdyby nie młody Ukrainiec, na pewno by nie padł.
Szachtar awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie Mudryk miał kilka okazji, by pokazać się Europie. Wystąpił we wszystkich sześciu meczach. Dostał m.in. aż 71 minut w spotkaniu z Realem Madryt na Santiago Bernabeu, a kibice “Królewskich” żegnali go oklaskami.
Sezon 2021/22, przerwany przedwcześnie przez wybuch wojny na Ukrainie, Mudryk kończył z bilansem 19 rozegranych spotkań, dwóch goli i aż dziewięciu asyst. Prawdziwy koncert zaliczył w spotkaniu z PFK Lwów. Szachtar wygrał 6:1, a on zanotował cztery decydujące podania przy bramkach kolegów.
W czerwcu tego roku zadebiutował też w reprezentacji Ukrainy, dla której rozegrał póki co pięć spotkań.
Mudryk reprezentacja
Transfermarkt

Stać się liderem

Tragiczna sytuacja na Ukrainie związana z wybuchem wojny sprawiła, że większość obcokrajowców opuściła szeregi Szachtara. Wyjechali przede wszystkim Brazylijczycy, od lat stanowiący o sile zespołu. Drużyna została znacząco osłabiona i trudno było przypuszczać, że oparta głównie na rodzimych zawodnikach będzie w stanie nawiązywać walkę z największymi klubami Europy.
Tymczasem Szachtar rywalizację w fazie grupowej Ligi Mistrzów rozpoczął od sensacyjnego zwycięstwa z RB Lipsk. Na wyjeździe. Aż 4:1. Pierwsze skrzypce w zespole prowadzonym dziś przez Igora Jovicevicia grał nie kto inny, jak Mychajło Mudryk. Ustawiony na lewym skrzydle 21-latek strzelił gola i zaliczył dwie asysty. I dlatego można wybaczyć mu błąd w asekuracji przy jedynym trafieniu dla rywali.
- Lipsk grał dokładnie tak, jak Szachtarowi i Mudrykowi to odpowiada, czyli wysoko i odkrytymi flankami po stracie. Gdy rywal broni głęboko, Mudrykowi nie jest tak łatwo - tłumaczy Rogólski.

Transfer za 50 mln euro?

Kibice i obserwatorzy, którzy mieli okazję zobaczyć Mudryka w starciu z RB Lipsk, piali z zachwytu. Skauci i włodarze europejskich klubów o jego ogromnym potencjale wiedzieli już znacznie wcześniej. Dlatego 21-latek podczas niedawno zamkniętego okna transferowego znalazł się na celowniku kilku uznanych klubów. Szachtar jednak zaryzykował. Jak informował Fabrizio Romano - ukraiński klub odrzucił ofertę Evertonu opiewającą na 30 mln euro. Mówiło i pisało się też o zainteresowaniu kilku innych ekip - choćby Arsenalu, Bayeru Leverkusen czy Brentford.
- Mój znajomy agent piłkarski twierdzi, że jeśli Szachtar osiągnie sukces w Lidze Mistrzów, czyli wyjdzie z grupy, i Mudryk powtórzy takie występy jak z Lipskiem, transfer wychodzący w granicach 50 mln euro jest bardzo realny - mówi nam Rogólski.
Czy Mudryk w opinii naszego rozmówcy rzeczywiście wart jest aż tak wiele?
- Moim zdaniem 50 mln euro to dwa razy tyle, ile Mudryk jest wart. Z drugiej jednak strony wiemy, że rynek transferowy czasem wyłamuje się logice - usłyszeliśmy.
Jedno jest pewne. Warto przyglądać się temu chłopakowi. Jego idolem jest Neymar. Czy Mudryk może zrobić podobną karierę? Na takie głosy jeszcze za wcześnie. Ale potencjał ten chłopak ma naprawdę wielki.

Przeczytaj również