W tej kultowej reklamie starli się prawdziwi giganci. Pojedynek rozstrzygnęło oszustwo [WIDEO]

W tej kultowej reklamie starli się prawdziwi giganci. Pojedynek rozstrzygnęło oszustwo [WIDEO]
screen yt
Naprzeciwko siebie zawodnicy dwóch największych klubów na świecie. Największa gwiazda kontra najlepszy bramkarz. Nigdzie indziej jak na Dzikim Zachodzie. W słynnej reklamie Pepsi z początku XXI wieku jest jednak jeszcze jeden szczegół, który nie wszyscy wyłapali.
Macie ochotę na małą zagadkę? Zanim przejdziemy do wskazówek, nie będziemy wam psuć przyjemności nudnym opisem. Sami obejrzyjcie - albo przypomnijcie sobie - tę znakomitą, trzymającą w napięciu od pierwszych do ostatnich sekund produkcję.
Dalsza część tekstu pod wideo

Przybysze kontra luzaki

Czy rozpoznaliście wszystkich uczestników pojedynku prawdziwych tytanów na Dzikim Zachodzie? Wybór z pewnością nie był przypadkowy.
Po stronie Manchesteru United stanęli:
  • największa piłkarska gwiazda tamtego okresu i twarz reklamowa Pepsi - David Beckham
  • znany z agresywnej, a momentami wręcz brutalnej gry Gary Neville
  • noszący przydomek “zabójcy o twarzy dziecka” obecny menedżer United - Ole Gunnar Solskjaer
  • inny boiskowy “zabijaka” - Juan Sebastian Veron
  • tylko z pozoru łagodny Ryan Giggs
Real Madryt odpowiedział znacznie spokojniejszym, w całości hiszpańskim kwintetem. Stworzyli go:
  • już wtedy żyjąca legenda “Królewskich” - Raul
  • prawdziwy weteran - Fernando Hierro
  • inny klubowy wychowanek - Guti
  • bramkostrzelny Fernando Morientes
  • ciągle młody Iker Casillas
Pierwsze wrażenie okazało się mylące. Grupa wyluzowanych, grających jak gdyby nigdy nic w karty chłopaków postanowiła zagrać na nosie panoszącym się na ich “terytorium” przybyszom. Sprawy, a w zasadzie butelkę Pepsi zmierzającą w kierunku Beckhama, wziął w swoje ręce najmłodszy Casillas. Bramkarz Realu nie dość, że przejął butelkę, to jeszcze się z niej napił. Po czym pozwolił sobie na pozbawione wstydu spojrzenie w kierunku kipiącego pewnością siebie kowboja. Tego było już za wiele.
- Na zewnątrz - rzucił tylko do Casillasa Beckham.

Decydujące oszustwo

To nie był jednak pojedynek na pistolety. Rozstrzygające miało okazać się kopnięcie piłki. Beckham musiał pokonać Casillasa, którego bramkę stanowiło wejście do zakładu fryzjerskiego. Obaj panowie zdjęli płaszcze i kapelusze. O losach tego w końcu piłkarskiego starcia zdecydowano w pełnych strojach sportowych. Jeśli dobrze się przyjrzyjcie, dostrzeżecie teraz szczegół, o którym wspomnieliśmy we wstępie do tego artykułu.
Nie, nie chodzi nam o “poszukiwanego” Rivaldo. Ani o pokazane od tyłu sylwetki kolejnych gwiazd Manchesteru United - Roya Keane’a (swoją drogą, jak to możliwe, że to nie on znalazł się na początku reklamy zaraz u boku Beckhama?!), Rio Ferdinanda czy Ruuda van Nistelrooya. Nie chodzi też o pojawienie się w reklamie, jak się później okaże, Roberto Carlosa.
Jeśli nie znacie nadal odpowiedzi - lub nie jesteście jej pewni - potrzymamy Was jeszcze chwilę w niepewności.
Pewne rozczarowanie związane z tą niesamowitą produkcją może stanowić jej kulminacyjny moment. David Beckham nie oddał bowiem ostatecznie strzału na bramkę Ikera Casillasa. Zamiast tego, niezwykle precyzyjne uderzenie oddał jego koń. Efekt zaskoczenia osiągnięty. Tylko czy aby na pewno tak rozstrzyga się pojedynki na Dzikim Zachodzie?
Podobać mogła się za to sama końcówka.
- Ej, gringo! - krzyknął do Beckhama Roberto Carlos, któremu Anglik zakłócił wizytę u fryzjera. “Gringo” to w krajach hiszpańskojęzycznych potoczne, lekko pogardliwe określenie niemówiącego po hiszpańsku cudzoziemca z krajów północy o charakterystycznej, jasnej karnacji. Brazylijczyk wyzwał Beckhama na kolejny pojedynek.
“Poproś o więcej” (ang. “Ask for more”) brzmiało w końcu ówczesne hasło reklamowe Pepsi.
***
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW NA TEMAT KULTOWYCH, SŁYNNYCH REKLAM SPORTOWYCH ZNAJDZIESZ TUTAJ
***

Wspólny występ

A co z naszą zagadką?
Odpowiedź: o wyjątkowości tej reklamy świadczy nie tylko obecność w niej gwiazd wyłącznie Manchesteru United i Realu Madryt (oraz Rivaldo), ale także fakt, że była to być może jedyna produkcja, w której wystąpiły gwiazdy zespołów ubieranych przez obu wielkich rywali, odpowiednio: Nike i adidasa. Pepsi zjednoczyło potężnych konkurentów.

Inspiracja

A skoro jesteśmy przy kultowych reklamach, czy widzieliście niedawną, wyjątkowo kreatywną produkcję działu marketingu Wisły Płock? Klub naszej ekstraklasy w powyższy sposób poinformował kibiców o podpisaniu nowego kontraktu z Damianem Zbozieniem, który odgrywał w tej scenie nie tylko samego siebie. Mniej lub bardziej świadomie wcielił się również w nikogo innego jak samego Davida Beckhama z innej pamiętnej reklamy Pepsi sprzed dwóch dekad.
- Mogę łyka tego? - zapytał angielski gwiazdor stojącego w stadionowym tunelu chłopca po tym, jak ku swojej frustracji został zdjęty z boiska podczas meczu Manchesteru United przeciwko Juventusowi.
- Przepraszam, mogę prosić o twoją koszulkę? - zapytał niedługo później udającego się w kierunku szatni Beckhama sympatyczny chłopiec, który nieoczekiwanie okazał się fanem “Starej Damy”.
Zobaczcie sami.
To już co najmniej drugi przypadek, kiedy polski klub zaczerpnął inspirację z reklamowej przeszłości. Pierwszy zobaczycie TUTAJ.
Która z kultowych piłkarskich reklam jest Twoją ulubioną? Na propozycje - również tych, których jeszcze nie opisaliśmy w naszym cyklu - czekamy w komentarzach.

Przeczytaj również