Warta Poznań krytykuje Legię Warszawa. "To naruszenie zasad i złamanie dżentelmeńskiej umowy"

Warta Poznań protestuje po meczu z Legią. "To naruszenie zasad i złamanie dżentelmeńskiej umowy"
Paweł Jaskółka / Press Focus
Warta Poznań wydała oświadczenie po meczu z Legią Warszawa. W zespole mistrzów Polski zagrało dwóch piłkarzy mających objawy mogące świadczyć o zakażeniu koronawirusem.
Legia wygrała z Wartą 3:0. Ciekawiej niż na boisku zrobiło się po spotkaniu. Czesław Michniewicz stwierdził, że Igor Lewczuk przed rozgrzewką zgłosił gorączkę, a Tomas Pekhart w przerwie zawodów zasygnalizował utratę węchu. Mimo tego pozostał na boisku.
Dalsza część tekstu pod wideo
Warta nie kryje oburzenia zaistniałą sytuacją.
- Uznajemy ten fakt za naruszenie zasad, na których opiera się funkcjonowanie najwyższych lig piłkarskich w kraju, w czasie pandemii. Piłkarze, trenerzy, pracownicy klubów od wielu miesięcy są objęci reżimem sanitarnym, wysyłają raporty na temat swojego stanu zdrowia. Wszystko po to, żeby zachować ciągłość rozgrywek, a jednocześnie nie narażać się nawzajem na ryzyko zakażenia - czytamy w komunikacie klubu z Poznania.
W pierwotnym terminie spotkanie Warty z Legią zostało odwołane z powodu zakażeń w zespole z Poznania. "Zieloni" stracili na tym finansowo - wtedy jeszcze mogli wpuścić widzów na trybuny.
Warta podkreśla jednocześnie, że szanuje wynik z boiska. Nie zamierza domagać się walkowera.

Oświadczenie Warty Poznań po meczu z Legią Warszawa

Jako Warta Poznań S.A. z zaniepokojeniem i zaskoczeniem wysłuchaliśmy słów trenera Legii Warszawa Czesława Michniewicza na konferencji prasowej po meczu w 6. kolejce PKO Ekstraklasy. Szkoleniowiec poinformował, że na boisku przebywali dwaj zawodnicy, u których zaobserwowano objawy charakterystyczne dla COVID-19.
Uznajemy ten fakt za naruszenie zasad, na których opiera się funkcjonowanie najwyższych lig piłkarskich w kraju, w czasie pandemii. Piłkarze, trenerzy, pracownicy klubów od wielu miesięcy są objęci reżimem sanitarnym, wysyłają raporty na temat swojego stanu zdrowia. Wszystko po to, żeby zachować ciągłość rozgrywek, a jednocześnie nie narażać się nawzajem na ryzyko zakażenia.
Ta dżentelmeńska umowa została złamana podczas meczu. Chcemy stanowczo podkreślić, że szanujemy wynik z boiska, mimo znaleźli się na nim zawodnicy, którzy – w myśl zaleceń Zespołu Medycznego PZPN – powinni zostać odsunięci od składu. Uczestniczyli jednak w grze, czym narażali na potencjalne zakażenie innych piłkarzy, trenerów oraz wszystkie osoby, które tego dnia pracowały nad organizacją meczu oraz przy realizacji transmisji TV.
Takie postępowanie stoi w jawnej sprzeczności z regułami, których wszyscy zobowiązaliśmy się przestrzegać. Budzi też obawy, co do wzajemnego zaufania w przyszłości. A to właśnie na nim opiera się przede wszystkim idea sportowej rywalizacji w czasach pandemii.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy zespół chce grać w jak najmocniejszym składzie i zwiększać swoje szanse na zwycięstwo. Warta Poznań była w podobnej sytuacji na początku października, akurat przed meczem z Legią Warszawa. Gdy u przedstawicieli naszego klubu pojawiły się objawy typowe dla COVID-19, działaliśmy w porozumieniu z Zespołem Medycznym PZPN oraz Ekstraklasą. W efekcie tych działań mecz został odwołany. Straciliśmy na tym finansowo, ale też sportowo, bo to rywal był kilka dni po swoim pucharowym występie. Byliśmy jednak przekonani, że tak należy postąpić. Że tak jest po prostu w zgodzie z duchem fair play.
Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami spółki Ekstraklasa S.A. oraz klubem Legia Warszawa. Skierowaliśmy równocześnie prośbę o interpretację wczorajszej sytuacji przez przedstawicieli Zespołu Medycznego PZPN, ponieważ zależy nam na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tego wydarzenia. Zdrowie zawodników i ich najbliższych jest dla nas wartością nadrzędną. Wychodzimy bowiem z założenia, że warto wyciągnąć wnioski i ustalić standardy działania – tak, aby podobne sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski03 Nov 2020 · 16:22
Źródło: Warta Poznań

Przeczytaj również