FC Barcelona. Wielka farsa z egzaminem językowym Luisa Suareza! Sprawą zajęła się włoska policja

Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem doniesień na temat przenosin Luisa Suareza z FC Barcelony do Juventusu. Kolejni dziennikarze twierdzili, że temat jest bardzo poważny. Głównym problemem były zawiłości biurokratyczne.

Suarez rozpoczął starania o otrzymanie włoskiego obywatelstwa, bo "Stara Dama" wcześniej wyczerpała limit dla graczy spoza Unii Europejskiej. W związku z tym w zeszłym tygodniu Urugwajczyk stawił się na Uniwersytecie w Perugii. Tam podszedł do egzaminu z języka włoskiego na poziomie B1. Był to obowiązkowy krok, by ubiegać się o paszport.

Media informowały, że 33-latek bez problemów poradził sobie z egzaminem. Ostatecznie jednak temat przenosin do Juve upadł, bo okazało się, że Suarez nie otrzyma paszportu przed zamknięciem okienka transferowego.

Tymczasem okazuje się, że podczas egzaminu językowego doszło do licznych nieprawidłowości. Jak ustaliła agencja prasowa ANSA, snajper znał pytania przed rozpoczęciem testu. Wiedział też, jaki wynik uzyska. Sprawą już zajęła się włoska policja.

"La Repubblica" ujawniła nawet fragmenty podsłuchów z rozmów między egzaminatorami. Wynika z nich, że Suarez nie potrafi poprawnie złożyć zdania po włosku. - Używa tylko bezokoliczników, nie wie, jak odmieniać. Jeśli jakiś dziennikarz zada mu pytanie w tym języku, to nie będzie mógł odpowiedzieć. Zarabia dziesięć milionów rocznie. Musi zdać ten egzamin - czytamy.

- Transfer Luisa Suareza do Juventusu był cyrkiem od początku, a teraz oglądamy kolejny epizod. Zamiast transferu, za kratki? - skomentował Jakub Kręcidło z "Przeglądu Sportowego".