Wojna na zawsze zabrała im utraconą szansę. Jak piłkarska potęga nie została mistrzem Europy

Wojna na zawsze zabrała im utraconą szansę. Jak piłkarska potęga nie została mistrzem Europy
thesefootballtimes.co
Tamto wydarzenie obrosło w legendę jak niewiele innych. Reprezentacja Danii przyjechała na mistrzostwa Europy prosto z wakacji i sensacyjnie sięgnęła po złote medale. Nawet sukces Grecji 12 lata później miał według niektórych nie stanowić takiej sensacji, jak triumf “Duńskiego Dynamitu” na Euro 1992. Duńczycy przecież w ogóle nie zakwalifikowali się do rozegranego w Szwecji turnieju. Jak to z legendami bywa, rzeczywistość była jednak znacznie bardziej kolorowa. A z jakiegoś powodu przyjęło się pomijać w niej wątek zespołu, w którego miejsce Peter Schmeichel i spółka mogli o złoto zawalczyć.
- Obecne pokolenie piłkarzy nie zagra tego lata, ale dostanie swoją szansę za rok - zauważył w opublikowanym w ubiegłym tygodniu na łamach “The Guardian” wywiadzie były reprezentant Jugosławii, Slavisa Jokanović. - Nam Euro zabrano i nigdy nie oddano.
Dalsza część tekstu pod wideo

Jugosławiańska potęga

Można spierać się, czy piłkarską reprezentację byłej Jugosławii można zaliczyć do najbardziej utytułowanych zespołów narodowych w historii futbolu. Jedno nie ulega za to wątpliwości. Niewiele krajów równie trwale zaznaczyło swoją obecność w przełomowych, futbolowych wydarzeniach na arenie międzynarodowej.
Pierwsze finały mistrzostw świata w 1930 roku? Czwarte miejsce. Pierwsze finały mistrzostw Europy 30 lat później? Srebrny medal. A w tym samym roku - mistrzostwo olimpijskie. To nie koniec. Żaden z powyższych sukcesów nie był dziełem przypadku. Jugosławianie zajęli też czwartą lokatę na mundialu w 1962 roku. Sześć lat później ponownie zostali wicemistrzami Europy, a w 1976 roku uplasowali się na czwartej pozycji. Zanim sięgnęli po olimpijskie złoto, trzy razy z rzędu musieli z kolei zadowolić się srebrem. W 1984 roku dołożyli natomiast brązowe medale.
Niewykluczone, że ich największa szansa na największy w swojej historii sukces przepadła jednak w 1992 roku.
- To było dla wielu z nas traumatyczne - powiedział dziennikarzowi Sidowi Lowe’owi we wspomnianej wcześniej rozmowie Jokanović. - Euro ‘92 było naszym pierwszym wielkim turniejem i wielu z nas musiało poczekać do 30. roku życia na kolejny: w moim przypadku, mistrzostwa świata we Francji. Tak samo miał Pedja Mijatović, Sinisa Mihajlović, Vladimir Jugović… Byliśmy młodymi sportowcami i, nie wchodząc zbyt głęboko w to, co się działo, straciliśmy tamtą okazję.
Były mistrz Hiszpanii wraz z Deportivo La Coruna, który spędził następnie dwa sezony w Chelsea, wcale nie przesadza. Tamto pokolenie reprezentantów Jugosławii - z Davorem Sukerem, Zvonimirem Bobanem czy Robertem Prosineckim - zostało wcześniej mistrzami świata do lat 20 oraz wicemistrzami Europy do lat 21. Na mundialu w 1990 roku wyeliminowało w 1/8 finału Hiszpanię, po czym dopiero w konkursie rzutów karnych uległo Argentynie. W kolejnym sezonie Crvena Zvezda Belgrad - z Prosineckim czy Mihajloviciem w składzie - zdobyła Puchar Europy. Wreszcie, Jugosławianie zapewnili sobie awans na Euro 1992 kosztem mocnej reprezentacji Danii.

Pogromca Danii

Tylko dlatego, że nie zakwalifikowali się do turnieju, Duńczycy nie przyjechali bowiem ostatecznie na finały mistrzostw Europy sprzed 28 lat jako potencjalnie najsłabsza drużyna imprezy. Nawet jeżeli nie mogli się do nich przygotować tak jak pozostali uczestnicy. Przeciwnie. To, że reprezentacja Danii miała w ogóle nie wziąć udziału w Euro, również świadczyło o sile ówczesnych Jugosławian.
To były inne czasy. W finałach mistrzostw Europy brało wtedy udział zaledwie osiem narodowych zespołów. Wcale niełatwo było zatem na prestiżowy turniej awansować. Spośród drużyn, którym nie powiodła się ta sztuka, właśnie Duńczycy byli tą z największą liczbą punktów. W eliminacjach wygrali sześć meczów, po jednym remisując i przegrywając. Tylko Francja i… Jugosławia wywalczyły kwalifikację do finałowej imprezy z lepszym dorobkiem.
- Mieliśmy dużo lepszy zespół niż Dania - uważa Jokanović. - Pokonaliśmy ich w Kopenhadze, chociaż oni wygrali z nami w Belgradzie - dodał jednak. - Potem minęło parę miesięcy, wiele się wydarzyło, oni przyjechali na turniej zrelaksowani. W zasadzie zwyciężyli następnie w jednym meczu aż do finału. Ale ja usunąłem ten turniej z mojej pamięci. Nie mogliśmy wziąć udziału, to wszystko. Zostaliśmy wykluczeni z eliminacji do mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych w 1994 roku oraz Euro 96. Ludzie mówią, że mogliśmy osiągnąć dużo rzeczy, ale nie otrzymaliśmy szansy.

Utracona szansa

Dokładnie 31 maja 1992 roku kraj, który podlegał wówczas sankcjom ze strony Organizacji Narodów Zjednoczonych wskutek trwającej w nim wojny domowej, został wykluczony z udziału w rozpoczynających się zaledwie 10 dni później finałach mistrzostw Europy. To Duńczycy, nie Jugosławianie, zagrali 11 czerwca w pierwszym meczu fazy grupowej przeciwko Anglii.
- Rozczarowanie było ogromne - przywoływał Jokanović, który jako trener wprowadził w ostatnich latach do Premier League zarówno Watford, jak i Fulham. - Chcieliśmy pokazać, co potrafimy, ale z powodów politycznych wracaliśmy do domów, czując się fatalnie. Musieliśmy czekać dwa lub trzy dni, zanim zorganizowano nam przelot do Belgradu. Potem był problem z samolotem i nie mogliśmy wystartować. Czekaliśmy przez 10 godzin na lotnisku, aż pozwolono nam odlecieć.
Nigdy nie dowiemy się, czy reprezentacja Jugosławii rzeczywiście osiągnęłaby na Euro 1992 największy sukces w swojej historii. Do turnieju miała przystąpić bez swojego najlepszego strzelca, zdobywcy “Złotego Buta” z 1991 roku - Darko Panceva. To, co wydarzyło się zarówno wcześniej, jak i później każe sugerować jednak, że Jokanoviciowi i spółce naprawdę mogła przepaść niepowtarzalna szansa. Podczas kolejnych finałów mistrzostw Europy wspomniany Suker w niezapomniany sposób przelobował bramkarza reprezentacji… Danii, Petera Schmeichela. Dwa lata później ówczesny napastnik Realu Madryt, Boban, Prosinecki i kilku innych byłych Jugosławian sięgnęło po brązowe medale mistrzostw świata we Francji. W koszulkach reprezentacji Chorwacji.
- Rozegrałem 64 mecze w reprezentacji: sześć dla byłej Jugosławii, resztę po jej rozpadzie - podsumował Jokanović, który również wystąpił na mundialu w 1998 roku, a także na Euro 2000. “Nowa” Jugosławia na obu turniejach wychodziła zresztą z grupy, po czym za każdym razem przegrywała w fazie pucharowej z Holandią. Z dawnej potęgi pozostały wspomnienia i pytania: “co by było, gdyby…”.
Legenda z 1992 roku dotyczy bowiem nie tylko sensacyjnego sukcesu Duńczyków. Jej - nieszczęśliwymi - bohaterami jest też nie do końca spełnione, piłkarskie pokolenie z nieistniejącego już mocarstwa.
Wojciech Falenta

Przeczytaj również