Wygrani i przegrani meczu z Albanią. Dwóch piłkarzy zawiodło najbardziej. "Cień zawodnika. Czas na zmiany"

Wygrani i przegrani meczu z Albanią. Dwóch piłkarzy zawiodło najbardziej. "Cień zawodnika. Czas na zmiany"
Piotr Matusewicz / PressFocus
Nie wszyscy piłkarze reprezentacji Polski “dojechali” na mecz z Albanią, co było widać w momentach, gdy goście swobodnie przeprowadzali kolejne akcje ofensywne. Po stronie “Biało-czerwonych” znajdziemy też jednak kilka plusów. Kto należy do wygranych i przegranych zwycięskiej batalii z Narodowego?
O tym, jak długimi fragmentami, szczególnie pierwszej połowy, wyglądało spotkanie z Albanią, najlepiej opowiedział specjalnie dla nas Kazimierz Węgrzyn, komentator “TVP Sport”.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Czuję dziwny dysonans między wynikiem, a tym co widziałem na boisku. Szczerze to współczuję Albańczykom, że prezentując przeciwko nam taki poziom, wracają z Warszawy z niczym. (...) Wiele rzeczy moglibyśmy się od nich nauczyć i podpatrzeć. Dzisiaj przeciwnik pokazał dużą jakość, ale nie chce mi się wierzyć, że gramy w piłkę gorzej od Albanii. To mi się w głowie nie mieści!
Cały wywiad z “Kazem” znajdziecie TUTAJ.
W polskim zespole szwankowało sporo rzeczy. Źle wyglądał środek pola, problemy z ustawianiem się w defensywie miał Kamil Jóźwiak, błędy popełniali środkowi obrońcy. Podopieczni Paulo Sousy rzadko wyglądali jak drużyna. Raczej jak zbiór zawodników, tych nieco lepszych i trochę słabszych, z jednym gościem z innej planety, prowadzącym nas do zwycięstwa. Robert Lewandowski znów udowodnił, że jest genialnym piłkarzem. A kto jeszcze zasłużył na słowa uznania? Oto najwięksi wygrani spotkania z Albanią.

Wojciech Szczęsny

I takiego Szczęsnego w kadrze chcemy oglądać. Było ostatnio mnóstwo znaków zapytania przy golkiperze Juventusu. Ten rok nie jest dla niego udany. Miał kiepską wiosnę, gorsze chwile na EURO 2020 i na domiar złego słabo rozpoczął nowy sezon ligowy. Wczoraj jednak nie zawiódł. Wręcz przeciwnie. Przy golu dla przyjezdnych nie zawinił. Robił swoje, a poza tym dał drużynie wyczekiwane “coś ekstra”. Interweniował bardzo pewnie, czy to po strzałach, czy na przedpolu. Błysnął szczególnie po uderzeniu Reya Manaja, gdy udowodnił własny kunszt bramkarski. Dał Polsce spokój w tyłach. Wydaje się, że dyskusja na temat pierwszoplanowej roli Szczęsnego między słupkami chwilowo ucichnie. A środowe starcie z Anglią będzie dla niego doskonałą okazją, by znów się wykazać.

Adam Buksa

Wymarzony debiut napastnika New England Revolution. Kluczowy, efektowny gol, zwycięstwo, dobra praca na boisku i zasłużone brawa za występ. Buksa odpłacił się Paulo Sousie za zaufanie i pokazał, że może przenieść wyborną formę z amerykańskich boisk na pole reprezentacyjne. Był jak rasowy snajper - realizował założenia taktyczne, a gdy przyszło co do czego, trafił do siatki głową w naprawdę niełatwej sytuacji, wykorzystując dobre dośrodkowanie Przemysława Frankowskiego. Selekcjoner wprost przyznał, że gra Buksy zrobiła na nim wrażenie. Rosły snajper chyba właśnie zapracował na bilet do pierwszego składu przeciwko Anglii.

Przemysław Frankowski

Jeden z wyróżniających się piłkarzy tego spotkania, choć zagrał tylko godzinę. Przede wszystkim należą mu się brawa za wspomnianą już świetną centrę na głowę Buksy. To kolejna asysta pomocnika Lens w narodowych barwach. Ale udany mecz Frankowskiego nie opierał się wyłącznie na skutecznym dośrodkowaniu tuż przed przerwą. Ustawiony nietypowo (co widać na poniższej grafice z serwisu "Wyscout"), nieco jako wolny elektron, za plecami napastników, choć momentami nawet wyżej od Lewandowskiego, spisał się obiecująco. Sporo biegał, szukał miejsca, wykazywał inicjatywę z przodu, był dynamiczny, sprawiał problemy Albańczykom. Oby tak dalej!
Pozycje na boisku Albania wyscout2
wyscout

Karol Linetty

To po jego wejściu na boisko Polska opanowała środek pola i nie dawała się tłamsić rywalom. Wprost przyznał to Paulo Sousa. Linetty zanotował udaną zmianę. Celnie podawał, nie tracił futbolówki, zachowywał chłodną głowę, potrafił w przeciwieństwie do Grzegorza Krychowiaka zapewnić spokój w grze piłką. A całość okrasił widowiskową bramką, poprzedzoną świetnym podłączeniem się do akcji ofensywnej. Zgłosił mocny akces do podstawowej jedenastki na Anglię, niezależnie od tego, czy wykuruje się Piotr Zieliński.
***
A kogo umieściliśmy w gronie przegranych potyczki z Albanią?

Grzegorz Krychowiak

“Krycha” nie dał właściwie żadnego powodu, by selekcjoner ryzykował wystawianiem go na spotkanie przeciwko Anglikom. Bo dzisiaj granie pomocnikiem Krasnodaru w tej reprezentacji na tej pozycji wygląda na zagrożenie dla drużyny. Z uwagi na słaby występ 31-latka Albania miała otwartą drogę do przejęcia inicjatywy w centralnej strefie, z czego skrzętnie korzystała. Krychowiak był spóźniony, niepewny, mało użyteczny w grze do przodu i znów przyprawiał kibiców o palpitację serca mając piłkę pod nogami. Doskonale spuentował to komentator Eleven Sports i nasz redaktor Mateusz Święcicki.
Zamiast zmazać plamę po EURO 2020, “Krycha” jedynie potwierdził, że coraz rzadziej gwarantuje poziom reprezentacyjny. To jest cień zawodnika, który latami stanowił istotne ogniwo kadry.

Kamil Glik

Wczoraj na naszych łamach pojawił się tekst o Gliku autorstwa Kacpra Klasińskiego. Kacper wprost zaapelował, że nastąpił doskonały moment na znalezienie alternatywy dla stopera Benevento.
- Wydaje się, że nie sposób dłużej opierać obrony kadry na Kamilu Gliku. Musimy przygotować się na przyszłość i dać szansę jego następcom - możemy przeczytać w artykule, który przeczytacie TUTAJ.
Wieloletni filar narodowego zespołu wpisał się w te słowa przeciwko Albanii. Wprawdzie zanotował ładną asystę i kilka ważnych interwencji, lecz w najważniejszych chwilach zawodził. Nie radził sobie z przeciwnikami. Notował błędy w ustawieniu. Konto 33-latka obciąża pierwszy gol, gdzie jego seria mikropomyłek doprowadziła gości do wykorzystanej sytuacji bramkowej. W innych przypadkach miał więcej szczęścia, bo przeciwnicy albo nie potrafili pokonać Szczęsnego, albo sędzia nie zauważył oczywistego faulu Glika w “szesnastce”.
Nie można odmówić piłkarzowi Benevento ani cech przywódczych, ani ambicji i ofiarności, ale faktycznie wydaje się, że nadszedł czas na zmiany w centrum dowodzenia defensywy.
***
Niepewnie wyglądał też Paweł Dawidowicz, słabiutką zmianę dał Tymoteusz Puchacz, ale jednak obaj na tym spotkaniu nie stracili aż tyle, co wyżej wymienieni doświadczeni reprezentanci. Pozostaje zadać sobie pytanie - czy Paulo Sousę stać na to, by i Krychowiaka, i Glika posłać na ławkę z Anglią?

Przeczytaj również