"Zacząłem nerwowo dzwonić do Mariusza". Właściciel KSW zareagował na doniesienia o walce Pudzianowskiego w UFC
Mariusz Pudzianowski zaskoczył polskie środowisko sportów walki ogłaszając swój potencjalny występ w organizacji UFC. Na wspomniane doniesienia zareagował jeden ze współwłaścicieli KSW.
W sobotę Mariusz Pudzianowski za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedział swój najbliższy pojedynek. 46-latek poinformował kibiców, że wróci do oktagonu 18 sierpnia przyszłego roku.
"Pudzian" jako swojego potencjalnego rywala wskazał Briana Shawa. Amerykanin, podobnie jak Polak, jest wielokrotnym mistrzem świata w zawodach strongmanów.
Co ciekawe grafika promująca wspomniane starcie została opatrzona logiem organizacji UFC. Mimo to na chwilę obecną nie wiadomo, czy walka odbędzie się w amerykańskiej federacji. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Niedawno na doniesienia o potencjalnym występie Pudzianowskiego w UFC zareagował współwłaściciel organizacji KSW, Martin Lewandowski. Biznesmen w rozmowie z Arturem Mazurem nie ukrywał zaskoczenia.
- Powiem tak, ty wysłałeś mi to jako pierwszy. Zacząłem nerwowo dzwonić do Mariusza i jego menedżerki. Przez długi okres było "Martin, jestem w pracy" i wysyłał zdjęcia i filmy stamtąd. Miał bardzo zajęty dzień. Rozmawialiśmy pod koniec dnia i co mogę powiedzieć. Muszę milczeć - mówił Lewandowski.
Biznesmen dodał, że kontrakty Mameda Chalidowa i Pudzianowskiego z KSW wygasły. Mimo to ma nadzieję, że wspomniani zawodnicy dojdą z organizacją do porozumienia.
- "Pudzian" nie zszedł z treningu poza chwilowymi wakacjami po KSW Colosseum. To nadal nasz zawodnik i nie ma do tego żadnych zmian. Z Mamedem i Mariuszem mamy podaną sobie rękę bez kontraktu i wierzę, że żadnego numeru nie będzie - podsumował Lewandowski.