Zawirowania trenerskie na zapleczu Ekstraklasy. Djurdjević i Mamrot na liście życzeń kilku klubów

Zawirowania trenerskie na zapleczu Ekstraklasy. Djurdjević i Mamrot na liście życzeń kilku klubów
Dziurek / Shutterstock.com
Zawirowania na rynku trenerskim to norma w naszej rzeczywistości piłkarskiej. Z tego co słyszymy, do ciekawych zmian może dojść na zapleczu Ekstraklasy. W pierwszej lidze szykują się szumne przetasowania na ławkach trenerskich.
Zanim poruszymy sprawy usłyszane - spójrzmy na to, co na papierze. Podbeskidzie nie wygrało żadnego meczu na wiosnę i władze klubu zdecydowały się na pożegnanie duetu trenerskiego Piotr Jawny - Marcin Dymkowski. Ten pierwszy odniósł się do zwolnienia na Twitterze. Za nich w klubie pojawił się znany choćby z pracy w Odrze Opole Mirosław Smyła. Jednak ma to być rozwiązanie tymczasowe.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mówi się, że Podbeskidzie bierze pod uwagę zatrudnienie bezrobotnego obecnie Ireneusza Mamrota oraz Ivana Djurdjevicia, który prowadzi Chrobrego Głogów, ale kończy mu się umowa po zakończeniu obecnego sezonu. Zainteresowany jego usługami jest także GKS Tychy. Oba te kluby mają ambicje, by awansować do Ekstraklasy, ale najprawdopodobniej nie dojdzie do tego w tym sezonie, chyba że pierwszoligowe baraże zaskoczą nas aż tak mocno jak przed rokiem.
Władze klubu z Bielska-Białej rozglądają się po rynku trenerskim i sporo może się jeszcze zdarzyć, natomiast obie te kandydatury są ciekawe. Ireneusz Mamrot po wielu latach pracy w Chrobrym, ostatnio dość często zmienia miejsce zatrudnienia. Było dwukrotne podejście do Jagiellonii, była Arka Gdynia, a także ŁKS.
Z kolei Ivan Djurdjević miał różne momenty w Głogowie, ale trzeba mu przyznać, że mając dużo czasu rozwinął zespół. Warto było mu zaufać, chociaż w poprzednim sezonie władze Chrobrego poważnie myślały o jego zwolnieniu, gdy zespół był w rozsypce. Były piłkarz Lecha jako trener radzi sobie dobrze i to pewne, że będzie latem gorącym nazwiskiem na karuzeli.
Zmian w pierwszej lidze spodziewamy się wielu. Najwięcej zależy oczywiście od rezultatów w końcówce sezonu. Zagłębie Sosnowiec walczy o utrzymanie, ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, co może oznaczać, że przed Arturem Skowronkiem jeszcze trudniejszy czas w karierze trenerskiej. Podobnie w przypadku Tomasza Tułacza - zainteresowanie lepszych klubów od Puszczy Niepołomice było przejawiane wielokrotnie, ale teraz trener martwi się o to, czy utrzyma zespół w lidze.
Drugie życie zyskał Dariusz Dudek, który pracuje w Sandecji Nowy Sącz już półtora roku. W czerwcu kończy mu się umowa, więc szkoleniowiec może cierpliwie czekać i doczekać się oferty z Ekstraklasy.
A o awans bezpośredni biją się Leszek Ojrzyński z Korony, Janusz Niedźwiedź z Widzewa oraz Ryszard Tarasiewicz z Arki. Niezależnie od tego jak zakończą się bieżące rozgrywki, każdy z nich ma w swoim klubie pełne zaufanie. I to takie prawdziwe, a nie puste, bo każdy robi wynik oczekiwany albo i lepszy.
Za to największy spokój i radość ma Wojciech Łobodziński. Miedź Legnica dzisiejszą wygraną z Chrobrym prawie że przyklepała awans do Ekstraklasy. To ciekawy przypadek młodego trenera. Grał w 1. lidze jako piłkarz i trenował dzieci. Potem objął rezerwy jako grający trener, mimo że w 1. lidze wyglądał dobrze i mógł kontynuować karierę. Klub mu zaufał i przygotowywał go do roli pierwszego trenera. Wyszło jak ze snów - dla niego i Miedzi. Teraz to trener seniorów pełną gębą.
I chociaż to polska piłka, ta sama, w której jest Radomiak Radom, to wierzę, że Łobodziński przy pierwszym kryzysie nie wyleci z Miedzi. Trener Dominik Nowak po awansie dostał w ESA cały sezon i szansę na odbudowę zespołu, mimo że spadli z ligi.

Przeczytaj również