Polski klub o krok od bankructwa. "Nie zamierzam dłużej tego ciągnąć"

Trwający sezon może być jednocześnie ostatnim dla jednego z polskich klubów, który nie może liczyć na odpowiednie wsparcie ze strony sponsorów.
Wiele wskazuje na to, że już niebawem z żużlowej mapy Polski zniknie kolejny klub. Z powodu problemów finansowych decyzję o wycofaniu się z II ligi ma zamiar podjąć Metalika Recycling Kolejarz Rawicz.
Sytuacja panująca w drużynie z Wielkopolski jest fatalna. Ekipa występująca na drugim poziomie rozgrywkowym w kraju plasuje się na dnie ligowej tabeli. Z powodu braku finansów zespół z Rawicza był zmuszony rywalizować rezerwowym składem.
Jak stwierdził w rozmowie dla portalu "WP SportoweFakty" właściciel tego klubu, do utrzymania go w II lidze konieczna będzie jeszcze większa pomoc ze strony sponsorów oraz miasta. W przeciwnym wypadku władze Kolejarza Rawicz będą musiały podjąć decyzję o zamknięciu sekcji żużlowej.
- Moje stanowisko jest jasne, jeśli przed kolejnym sezonem nie dostanę większego wsparcia z miasta i od sponsorów, to nie będzie żużla w Rawiczu. Nie zamierzam dłużej ciągnąć tego sam - stwierdził właściciel Kolejarza Rawicz.
- W trzech ostatnich latach wydałem na drużynę w sumie pięć milionów złotych. W bieżącym roku od miasta klub otrzymał 64 tysiące złotych. Jeśli nikomu w mieście nie zależy, by była tu drużyna żużlowa, to jej nie będzie - powiedział.
Gdyby złych informacji było mało, wrogo nastawieni do szefa żużlowego klubu są także kibice. Po jednym z meczów mieli umieścić na murach stadionu obraźliwe wpisy.
- Po meczu z Enea Polonią Piła kibice wręczyli mi listę sześciu zawodników, których powinienem kupić. Na tej liście był choćby Paweł Miesiąc. Aby spełnić ich życzenia musiałbym wydać kolejny milion złotych. Odmówiłem i od tego się zaczęło - powiedział Sławomir Konop.
- Moi kibice doskonale wiedzieli, w jakiej sytuacji jest klub, a mimo to na ostatnim meczu odpalili race, przez co klub dostał finansową karę. Oni zrobili to celowo. Do tej pory wynajmowałem im autokary na poszczególne mecze i nikomu tego nie wypominam - dodał.