Santos może zdjąć 25-letnią "klątwę". Poprzednicy ramię w ramię zawodzili. "To wręcz niebywałe"

Santos może zdjąć 25-letnią "klątwę". Poprzednicy ramię w ramię zawodzili. "To wręcz niebywałe"
fot. Marcio Machado/Pressfocus.pl
Przed meczem z Czechami wokół reprezentacji Polski nie brakuje wątpliwości. Skupmy się na tych sportowych. Jaki będzie skład? Co zrobi Fernando Santos? Czy zdejmie starą “klątwę”? Jak zagramy? W jakim stylu? Odpowiadamy na 10 pytań u progu rywalizacji w Pradze.
Mecz Czechy - Polska rozpocznie się o godzinie 20:45. Relacja LIVE z tego spotkania ruszy już godzinę wcześniej na Meczyki.pl. Po ostatnim gwizdku zapraszamy zaś na nasz kanał Youtube, TUTAJ, gdzie w doborowym gronie omówimy wydarzenia z potyczki inaugurującej eliminacje do EURO 2024.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oto 10 pytań przed daniem głównym pierwszego zgrupowania Fernando Santosa.

1. Czym zaskoczy Fernando Santos?

Każdy z trzech ostatnich selekcjonerów przygotowywał na swój debiut niespodziankę w składzie, piłkarza nieoczywistego, którego posłał do boju od pierwszej minuty. Jerzy Brzęczek miał Arkadiusza Recę, Paulo Sousa Michała Helika kosztem Kamila Glika, a Czesław Michniewicz Bartosza Salamona w linii defensywy. Zobaczymy, co na mecz w Pradze szykuje Fernando Santos. Z uwagi na uraz Bartosza Bereszyńskiego zaskoczeniem nie byłby występ Michała Karbownika. Może więc nastąpi ono na środku defensywy, gdzie poza duetem Jakub Kiwior - Jan Bednarek, do dyspozycji są Salamon i Paweł Dawidowicz? Albo w drugiej linii, w postaci desygnowania do gry Karola Linettego lub Damiana Szymańskiego? Co ciekawe, piłkarze poznają skład dopiero 90 minut przed meczem.

2. Jak zagra kapitan?

Mistrzostwa świata nie były udane w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Kapitan zaliczył przeciętny mundial. W poturniejowych ocenach pisaliśmy:
- To jasne, że Lewandowski nie miał w Katarze łatwo. Cierpiał przy defensywnym stylu gry, sam jasno to wyartykułował. To jedna strona medalu. Drugą jest ogólna, raczej kiepska dyspozycja lidera na tym turnieju. Z Francją zespół grał lepiej, a jego najlepszy piłkarz odstawał, wyglądał irytująco, poniżej umiejętności i oczekiwań. I jeszcze te rzuty karne…
“Lewy” otrzymał od nas “czwórkę” w skali 1-10. Wydaje się, że do dzisiaj nie znalazł optymalnej formy. Ma gorszy okres w Barcelonie, nie strzela hurtowo goli, tak jak jesienią. Jego skuteczność spadła. Promyk nadziei może stanowić ostatnie El Clasico. Czekamy na jego najlepszą wersję w kadrze. Reprezentacyjny okręt potrzebuje kapitana na najwyższych obrotach.

3. Kto zmaże ostatnie plamy?

Są piłkarze, którzy mają coś do udowodnienia po przeciętnych lub słabych w ich wykonaniu mistrzostwach w Katarze. To całkiem spore grono. Jest w nim Krystian Bielik, pamiętany głównie z “leniwego” powrotu przy jednej z bramek dla Francji. A także Sebastian Szymański, chwalony najwyżej za pressing i robotę w defensywie.
- Nie było nam dane ujrzeć ciekawszej wersji Szymańskiego, tej z Eredivisie, gdzie błyszczy w barwach Feyenoordu. Wyglądał na przestraszonego, przezroczystego, w grze do przodu bardzo rzadko się wyróżniał. Mundial poniżej oczekiwań. Dwukrotnie nie wstał z ławki rezerwowych, co przed mistrzostwami byłoby uznane za niespodziankę - pisaliśmy.
Można do tego dorzucić Nicolę Zalewskiego, który ewidentnie się “spalił”, grając bardzo bojaźliwie i nieskutecznie. Błędów na mundialu nie ustrzegli się też nierówni Matty Cash czy Jakub Kiwior. Dla wszystkich wymienionych nowe otwarcie w kadrze to szansa, by zmazać ostatnie plamy i rozpocząć grę pod okiem Fernando Santosa z przytupem.

4. Kto w środku defensywy?

Jakub Kiwior, Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz i Bartosz Salamon. Czterech kandydatów, dwa miejsca i twardy orzech do zgryzienia dla selekcjonera. A przynajmniej wszystko na to wskazuje. Najmniej zaskakującym wyborem byłoby postawienie na duet z Premier League, ale nie rzucilibyśmy na stół nawet złotówki na realizację takiego scenariusza. Bednarek kiepsko sobie radzi w rozgrywaniu piłki od tyłu, ponadto w klubie gra w kratkę i dodatkowo uszkodził ostatnio żebra. Kiwior jest jedynym lewonożnym stoperem, docelowo podporą kadry na lata, trenuje na co dzień z wybitnymi piłkarzami, ale w tym roku głównie siedzi na ławce. Dawidowicz z kolei świetnie się czuje z piłką przy nodze, jest szybki i dobry w powietrzu, lecz lepiej wygląda w ustawieniu z trójką defensorów. Może więc szansę dostanie wezwany awaryjnie Salamon, będący w optymalnej formie, któremu piłka także nie przeszkadza, a przy tym ma cechy naturalnego lidera, przywódcy formacji?

5. Jak obrona będzie wyglądać bez Kamila Glika?

W kadrze brakuje bowiem dotychczasowego szefa obrony, Kamila Glika. Aby było jasne: nie ma lepszego momentu, by budować biało-czerwoną defensywę bez jej długoletniego filaru. Wprawdzie nie przekreślalibyśmy na dobre stopera Benevento w oczach Santosa, bo może być on przydatny choćby w roli mentora, jako rezerwowy. Niemniej, dziś weterana brakuje, co w ostatnich latach zdarzało się rzadko i głównie kończyło klęską. Czas sprawdzić, jak Polacy będą wyglądać bez niego. I stricte sportowo, gdzie legendarny reprezentant dawał w kadrze coraz mniej argumentów, i przede wszystkim mentalnie.

6. Kogo zobaczymy na skrzydłach?

Zalewski, Kamiński, Frankowski, Skóraś, do tego potrafiący grać w roli fałszywego skrzydłowego Sebastian Szymański. Kto by się spodziewał, że po erze Kamila Grosickiego i Kuby Błaszczykowskiego tak szybko w kadrze pojawi się kilku obiecujących bocznych pomocników. Selekcjoner ma tutaj pozytywny ból głowy, bo jego podopieczni są generalnie w niezłej dyspozycji i u każdego znalazłyby się argumenty za grą w podstawowym składzie. Nie zdziwimy się jednak, jeśli mając na uwadze mecz wyjazdowy z najsilniejszym rywalem w grupie, plus dość ofensywne boki obrony (Cash-Karbownik), trener wybierze tych najlepszych w defensywie. Czyli Frankowskiego i Kamińskiego.

7. Ile wyjdzie z planów zmiany stylu gry na nowocześniejszy?

Przekaz wydaje się jasny. Dość kopania piłki górą na oślep, koniec z głęboko cofniętą obroną, tradycyjne “lagowanie” ma odejść do lamusa. Grę trzeba dostosować tak, by podania nie latały nad głową doskonale czujących się w grze piłką Zielińskiego, Szymańskiego czy skrzydłowych. Mówili o tym świeżo po mistrzostwach świata kadrowicze. Wskazuje na to zatrudnienie poważnego fachowca z zagranicy, jakim jest Fernando Santos. Świadczą o tym wybory Portugalczyka - rezygnacja z archaicznego Grzegorza Krychowiaka, postawienie na obrońców, których wyprowadzenie akcji od tyłu nie przyprawia o ból głowy. Polska ma instrumenty, by grać nowocześnie, z polotem, tak, by mundialowy Meksyk był jedynie reliktem przeszłości. Tyle w teorii. Czekamy na praktykę.

8. Ile pracy będzie miał Wojciech Szczęsny?

Na mundialu golkiper Juventusu uwijał się jak w ukropie, by Polska zaszła jak najdalej. Między słupkami dokonywał cudów, miał mnóstwo kapitalnych interwencji, czarował przy rzutach karnych.
Magikiem jednak nie jest, czasem musi wpuścić bramkę. Nie spodziewamy się, by Czesi non stop zatrudniali go do pracy, ale też gospodarze nie są byle jakim przeciwnikiem. Będą szukali szans na zaskoczenie Szczęsnego, zapewne przyczają się na szybkie kontry. O bramkarza “Juve” jesteśmy spokojni, po mistrzostwach w Katarze nie obniżył lotów, w klubie robi swoje, a nawet więcej. Ale czy koledzy z biało-czerwonej drużyny zapewnią mu względnie spokojny wieczór w Pradze? Przekonamy się.

9. Co dadzą rezerwowi?

Paulo Sousę w Budapeszcie ratowali rezerwowi Kamil Jóźwiak i Krzysztof Piątek. Czesława Michniewicza na Hampden Park od porażki też uchronił dżoker, znów Piątek. W ostatnich meczach kadry zmiennicy dawali mniej, choć na mundialu solidnie w tej roli prezentowali się Kamiński czy Kamil Grosicki. W Pradze piłkarz wchodzący z ławki może być kluczowy, by utrzymać lub uzyskać korzystny wynik. Szczególnie, że Fernando Santos dopiero poznaje ten zespół, nie jest powiedziane, że w stu procentach trafi z wyjściowym składem. Realny wydaje się również scenariusz, w którym następuje zaplanowana zmiana na eksploatowanych pozycjach, np. skrzydłach, gdzie jest spory komfort wyboru i dość równorzędna rywalizacja.

10. Czy Santos zdejmie “klątwę debiutu”?

Żaden z selekcjonerów reprezentacji Polski w XXI w. nie zaczął kadencji od zwycięstwa. Ich debiuty kończyły się remisem lub porażką. Fernando Santos ma szansę zmienić te niechlubną passę. To wręcz niebywałe, ale ostatni udany start na ławce trenerskiej kadry zanotował śp. Janusz Wójcik. Był to rok 1997, wrzesień i zwycięstwo 1:0 z Węgrami. Dziesięciu kolejnych “stałych” (bez Stefana Majewskiego) szkoleniowców wykładało się w debiucie. Jerzy Engel przegrał z Hiszpanią, Leo Beenhakker z Danią, Franciszek Smuda z Rumunią, Waldemar Fornalik z Estonią, a Adam Nawałka ze Słowacją. Inni remisowali - były to zarówno sukcesy (Jerzy Brzęczek na wyjeździe z Włochami), jak i rozczarowania (3:3 Sousy na Węgrzech).

Przeczytaj również