85-latka szaleje na rowerze i bije rekordy! Powód jej aktywnego trybu życia wzrusza do łez

Paterson od blisko 20 lat stara się o fundusze na walkę z rakiem poprzez jazdę na rowerze. Seniorka była już w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Afryce, gdzie przy okazji wspięła się także na najwyższą górę tego kontynentu - Kilimandżaro.

Tym razem zdecydowała się objechać Szkocję na rowerze, a więc pokonać dystans 1051 mil (1691 kilometrów). Wyczyn przyniósł jej spory rozgłos, a za nim poszły konkretne korzyści - 56 tysięcy funtów, które zostaną przeznaczone na walkę z nowotworami.

Mavis Patterson, czuło nazywana "Granny Mave", swoją podróż rozpoczęła na przylądku Mull of Galloway 29 kwietnia, przemierzając wybrzeże zachodnie i północne. Następnie przejechała wzdłuż wschodniego wybrzeża, zanim powróciła do punktu startowego, gdzie została powitana przez tłum.

Podczas wyzwania towarzyszył jej przyjaciel, który prowadził kamper, podążając śladem kolarki. 85-latka dziennie przejeżdżała od 30 do 50 mil, robiąc kilka postojów na odpoczynek.

- Z każdym dniem wyzwania stawałam się silniejsza, jednak gdy zobaczyłam w oddali znajomą mi latarnię morską w Galloway, byłam już bardzo zmęczona i zastanawiałam się, czy dam radę. To nie były nawet same fizyczne trudności podróży, ale emocjonalne napięcie po wszystkim tym, co spotkało mnie podczas tego wyzwania - powiedziała w rozmowie z BBC.

Po ukończeniu trasy rowerowej została sfotografowana, obejmując ze wzruszeniem swojego wnuka, a następnie pozowała z lampką wina. Tym samym została najstarszą kolarką, która przejechała tak długi dystans.

Mavis podjęła to wyzwanie ku czci swoich trzech zmarłych dzieci, które odeszły w ciągu czterech lat (2012-2016). Sandy zmarła na zawał serca w 2012 roku, a rok później Katie z powodu wirusowego zapalenia płuc. Z kolei Bob tragicznie stracił życie w wypadku samochodowym w 2016 roku.

W jednym z filmów na jej kanale YouTube, Mavis opowiedziała, jak ustalanie nowych celów pomogło w walce z bolesną stratą.

- Myślałam, że to ból, z którego nigdy nie wyzdrowieję. Strata wszystkich moich dzieci była najsmutniejszą rzeczą, jaka mogła się wydarzyć, a wszyscy mieli nieco ponad 40 lat. Nie mogłam w to uwierzyć i nie sądziłam, że będę w stanie iść naprzód - stwierdziła Szkotka.