Armata Demirbaya w hicie Bundesligi. Bez Kamińskiego Stuttgart wypadł lepiej [WIDEO]

Mecz na szczycie drugiej kolejki Bundesligi nie zawiódł. Po kwadransie kibice Bayeru złapali się za głowy, kiedy Emil Forsberg wkręcił w ziemię Larsa Bendera i fantastycznym strzałem wyprowadził Lipsk na prowadzenie. To nie koniec pięknych goli na BayArena. Kerem Demirbay otrzymał burzę oklasków za atomowe uderzenie, które nie miał prawa obronić Peter Gulacsi.

W drugich 45 minutach swoje szanse miały obie ekipy, żadna bramka jednak już nie padła. Najlepszą okazję zmarnował 17-letni Florian Wirtz, piłka po jego strzale odbiła się od słupka.

Po przegranym spotkaniu z Freiburgiem na ławce rezerwowej wylądował Marcin Kamiński. Niespecjalnie to poprawiło to poziomu defensywy Stuttgartu, bo już w 13. minucie Gregor Kobel musiał wyciągać piłkę z siatki po próbie najlepszego strzelca Mainz Robina Quaisona. W sercach fanów “Die Schwaben” zagościła nadzieja, kiedy wyrównał Silas Wamangituka. To drugi gol w sezonie reprezentanta DR Kongo. Beniaminek zwęszył swoją szansę w drugiej odsłonie gry. Na 2:1 podwyższył Daniel Didavi, a po czerwonej kartce dla gospodarzy rywala dobili jeszcze 20-letni Mateo Klimowicz oraz Sasa Kalajdzić.

Niespodziewanie to wcale nie gospodarze mieli najlepsze okazje w meczu. W pierwszej połowie bliżsi szczęścia byli zawodnicy ze stolicy, Sheraldo Becker obił jednak poprzeczkę. Gladbach wzięli się w garść dopiero w drugiej połowie. Na kogo mieliby liczyć jak nie na Marcusa Thurama? Francuz bardzo dobrze odnalazł się przy rzucie rożnym i głową strzelił na 1:0. Borussia jednak nie dowiozła prowadzenia do końca, bo na 10 minut przed końcem wyrównał Nico Schlotterbeck.

Najmniej emocji kibice wywołali zawodnicy w Bielefeld. Jedynego gola dla beniaminka, ale kluczowego w kontekście zainkasowania trzech punktów, zdobył reprezentant Wysp Owczych Joan Simun Edmundsson.