Atletico Madryt wygrało, ale miało furę szczęścia. Rywale zmarnowali karnego w doliczonym czasie gry

Walka o mistrzostwo Hiszpanii wkracza w kluczową fazę. Wszystko wskazuje na to, że o końcowy triumf do samego końca będą biły się cztery ekipy.

Obecnie ligowej tabeli przewodzi Atletico Madryt. Podopieczni Diego Simeone w kilka tygodni roztrwonili pokaźną przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Teraz zespoły Realu Madryt, FC Barcelony i Sevilli siedzą im na ogonie.

Dziś "Rojiblancos" uniknęli wpadki. W wyjazdowym meczu z Elche zgarnęli komplet punktów. Już w 16. minucie do siatki trafił Luis Suarez. Radość napastnika nie trwała jednak długo. Sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej i gol został z anulowany.

Gracze Atletico nie rezygnowali ze starań, by wyjść na prowadzenie. Dopięli swego w 23. minucie. Wówczas na listę strzelców wpisał się Llorente. Hiszpan dostał podanie od Carrasco i uderzył na bramkę. Piłka po rykoszecie wpadła do siatki.

Jeszcze przed przerwą sędzia podyktował rzut karny. Ręką we własnej "szesnastce" zagrał Diego Gonzalez. Gracz Elche mógł jednak odetchnąć, bo po analizie VAR arbiter zmienił werdykt.

W drugiej połowie zawodnicy Diego Simeone igrali z ogniem. Sami nie mieli za wielu argumentów w ofensywie, a do tego dali rozwinąć skrzydła rywalom. W samej końcówce znakomitą okazję zmarnował Barragan.

W 89. minucie mogło dojść do niesamowitego zwrotu akcji. Sędzia wskazał na wapno po tym, jak Llorente zabawił się w siatkarza i zagrał ręką w polu karnym. Do piłki podszedł Fidel i... trafił w słupek!

Ostatecznie trzy punkty trafiły na konto Atletico. Obecnie "Rojiblancos" mają pięć "oczek" przewagi nad Realem Madryt i FC Barceloną. Te drużyny rozegrały jednak o jedno spotkanie mniej.