"Bayernem rządzą starcy, bolało ich, że płacą tyle zawodnikowi z Afryki". Doradca Mane zmiażdżył Bawarczyków

"Bayernem rządzą starcy, bolało ich, że płacą tyle zawodnikowi z Afryki". Doradca Mane zmiażdżył Bawarczyków
JP Pariente/Pressfocus
Sadio Mane niedawno odszedł z Bayernu Monachium. Doradca piłkarza, Bacary Cisse, udzielił mocnego wywiadu na antenie stacji "RMC Sport".
Mane trafił do Bayernu przed startem poprzedniego sezonu. "Die Roten" zapłacili za napastnika 30 mln euro, oferując mu jednocześnie bardzo wysoki kontrakt.
Dalsza część tekstu pod wideo
Reprezentant Senegalu zdołał rozegrać 38 spotkań w ekipie mistrzów Niemiec, notując 12 goli i sześć asyst. Następnie został on sprzedany do Al-Nassr. Bacary Cisse twierdzi, że Mane musiał odejść ze względów finansowych, a nie sportowych.
- Sadio do samego końca wykazywał się profesjonalizmem, ale ludzie zarządzający Bayernem nie byli uczciwi. Najpierw ujawnili mediom, że są gotowi sprzedać go za 20 mln euro, ale kiedy wrócił do treningów i zobaczyli, że jest w formie, to podnieśli cenę do 30 mln. To nie była piłkarska decyzja. Niemcom przeszkadzała pensja Sadio, nie rozumieli, jak zawodnik z Afryki może dołączyć do klubu i zarabiać najwięcej, więc chcieli się go pozbyć - stwierdził Cisse na antenie "RMC Sport".
- Działacze nigdy nie zadzwonili do agentów Sadio, nigdy nie powiedzieli mu w twarz, że chcą się go pozbyć. Po prostu wysłali Tuchela, aby sam powiedział mu, że będzie trzecim wyborem na swojej pozycji. On nie miał Niemcom nic do udowodnienia. Nie stał się tym piłkarzem, którym jest, dzięki Bayernowi, ale dzięki Liverpoolowi. Bayern był niewdzięczny. Bolało ich, że płacą tyle afrykańskiemu zawodnikowi. Sadio nie ukradł tych pieniędzy. Od pierwszego spotkania z Bayernem dał słowo, że dołączy do klubu i nie mówił nic o wynagrodzeniu. Jego przedstawiciele wynegocjowali mu taką pensję - kontynuował doradca 31-latka.
Bacary Cisse zdradził również, że decyzję o pozbyciu się Mane podjęli sternicy "Die Roten". Thomas Tuchel chciał postawić na Senegalczyka, ale musiał się podporządkować woli klubu.
- Kiedy Tuchel przybył do Bayernu, spotkał się z Sadio po przerwie reprezentacyjnej i powiedział mu, że cieszy się, że ma go w składzie. Mówił, że Sadio odegra ważną rolę, ale nie wiedział, że włodarze podjęli już inną decyzję. Szefowie Bayernu powiedzieli Tuchelowi, że Mane nie powinien grać, ponieważ pojechał na zgrupowanie Senegalu. Wcześniej mu to odradzali, bo wtedy dopiero wracał po kontuzji. Ale dla Sadio reprezentacja jest wszystkim - podkreślił Cisse.
- Tuchel zaakceptował ich decyzję. Po zakończeniu sezonu spotkał się z Sadio i przeprosił go za to, że obiecał mu grę. Tuchel odegrał rolę marionetki. Bayernem nie kieruje trener, rządzą tam starcy na trybunach. Rok temu rada nadzorcza chciała Sadio i zatwierdziła jego kontrakt, ale później po jego kontuzji zdecydowano, że musi odejść - dodał.
Mane w najbliższych sezonach będzie reprezentował barwy Al-Nassr. Jego umowa z saudyjskim klubem obowiązuje do 2026 roku.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos06 Aug 2023 · 07:09
Źródło: RMC Sport

Przeczytaj również