Będzie sensacyjny spadek z Premier League? Finał sezonu pełen emocji. W tle wielka walka o Europę

Będzie sensacyjny spadek z Premier League? Finał sezonu pełen emocji. W tle wielka walka o Europę
Matt Wilkinson / Press Focus
Autor: Mateusz Hawrot 26 Maj 2023 | 09:10
Finał sezonu Premier League zapowiada się znakomicie. Mimo że znamy już mistrza i wicemistrza Anglii, to na dole tabeli trwa bój o uniknięcie spadku, który rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Podobnie jak rywalizacja o awans do europejskich pucharów.
Mistrzem Manchester City, wicemistrzem Arsenal, w Lidze Mistrzów wracające po dwóch dekadach Newcastle oraz Manchester United Erika ten Haga. W Lidze Europy Liverpool i zachwycające Brighton. Spadek z hukiem Southampton. Kilka zespołów bezpiecznych, w tym, niemal wbrew logice, Bournemouth oraz Nottingham Forest. Tyle wiemy przed finałową, 38. kolejką Premier League, zaplanowaną na niedzielę 28 maja, na 17.30. Do wyłonienia pozostały dwie drużyny, które wraz z Soton zagrają w przyszłym sezonie w Championship. Drugi gorący temat to pozycja numer siedem. Ten, kto ją zajmie, zakwalifikuje się do Ligi Konferencji. W obu przypadkach na placu boju pozostały po trzy kluby. Jaki mają terminarz? Komu wróżymy powodzenie, a komu klęskę? Gdzie spodziewać się najciekawszego meczu? Co byłoby największą sensacją? Oto najważniejsze informacje przed finałem sezonu w Anglii.
Dalsza część tekstu pod wideo

Ktoś musi spaść

Everton, Leicester i Leeds. Tylko jedna z tych ekip będzie mogła świętować utrzymanie w lidze. W najlepszej sytuacji jest Everton. “The Toffees” zgromadzili na koncie o dwa punkty więcej niż obaj rywale. Kluczowa okazała się niedawna, szokująca wygrana 5:1 na The Amex, gdzie rozbili Brighton. Dzięki niej podopieczni Seana Dyche’a uciekli ze strefy spadkowej. Zdobycie kompletu punktów w choćby jednym z ostatnich pięciu spotkań przerosło i Leicester, i Leeds, które w dodatku zremisowały w starciu bezpośrednim. W taki sposób trudno uniknąć relegacji. Dopóki jednak piłka w grze, nie skreślajmy żadnej z drużyn. Nie takie zwroty akcji futbol widział.
Z drugiej strony, Everton ma wszystko w swoich rękach. Gra u siebie z Bournemouth, które po zapewnieniu bytu na kolejny rok przegrało trzy kolejne mecze. O ile przez większość sezonu mogliśmy mówić, że spadek zasłużonej ekipy z Liverpoolu nie byłby zaskoczeniem, o tyle na samej mecie karta się odwróciła. W takich okolicznościach pożegnanie z ligą bolałoby podwójnie. Piłkarze z Goodison Park nie powinni kalkulować, tylko celować w zwycięstwo. A to dlatego, że przy wygranej Leicester “The Toffees” nie wystarczy remis, bo mają słabszy bilans bramkowy od “Lisów”.
“Lisów”, które w niedzielę podejmą West Ham, pewny utrzymania i szykujący się do zaplanowanego na 7 czerwca finału Ligi Konferencji. Leicester będzie więc faworytem tej potyczki, ale jednocześnie musi trzymać kciuki za chęci i możliwości Bournemouth. Gdyby mistrz Anglii sprzed kilku lat faktycznie spadł z ligi, trzeba byłoby mówić o wielkiej sensacji. Jasne, w obecnym sezonie ten zespół wygląda na ogół fatalnie, lecz patrząc na oczekiwania i potencjał kadrowy, możliwe pożegnanie z ligą to klęska. Na wielu polach. Okazuje się, że jednak trudno rywalizować o wyższe lokaty bez bramkarza na poziomie. Ponadto, Leicester stało się drużyną na tyle nasyconą i przy okazji niepoukładaną, że w końcu na King Power Stadium musiał nadejść zimny prysznic. W tym wypadku - najprawdopodobniej wyjątkowo bolesny, także w skutkach.
Za plecami Everton i Leicester po cichu o utrzymaniu marzy także Leeds, które na finiszu rozgrywek starało się ratować sytuację zatrudnieniem niezatapialnego Sama Allardyce’a. “Big Sam” chyba jednak nie dokona cudu, nie wyciągnie drużyny z zapaści, jak zrobił to w Crystal Palace inny weteran, Roy Hodgson. Być może dostał misję zbyt późno, ale wydaje się, że tu naprawdę trzeba byłoby magicznych zdolności, by uniknąć spadku byłego zespołu Mateusza Klicha. Dziwnie budowana kadra, sporo nietrafionych i przepłaconych transferów, fiasko projektu Jessego Marscha, najgorsza defensywa w lidze. Tak powstał przepis na fatalne wyniki “Pawi”, niechybnie zmierzających ku Championship. W 38. kolejce Leeds ma najtrudniejsze zadanie z całej trójki, bo zagra na Elland Road z Tottenhamem, wciąż walczącym o awans do pucharów.

Komu Europa?

Spurs wydawali się być w uprzywilejowanej pozycji, jeśli chodzi o batalię o siódmą lokatę. Wygrali jednak zaledwie jedną z pięciu ostatnich gier, przegrywając po drodze z Aston Villą. “The Villans” wyprzedzili ich więc w tabeli, a na potknięcie tej dwójki czeka jeszcze Brentford, będące ostatnio w lepszej formie od obu drużyn.
Kalendarz finałowej kolejki wyzwala dodatkowe emocje. Na dole możemy mówić o stosunkowo łatwym zadaniu Evertonu czy Leicester. Trio walczące o Ligę Konferencji nie będzie jednak miało lekkiej przeprawy. Aston Villa wystartuje do ostatniego etapu z pole position, lecz na drodze do mety przyjdzie jej zmierzyć się z imponującym Brighton. Zespół Roberto De Zerbiego zasłużenie awansował już do Ligi Europy, ale nie zamierza wypoczywać. Dopiero co zremisował po dobrym występie z Manchesterem City, a z plejady młodych gwiazd Albion najjaśniej świeci ostatnio Julio Enciso. Atutem “The Villans” jest mecz na własnym boisku, gdzie wygrali sześć gier z rzędu, w tym z Newcastle i Tottenhamem. To może być jedno z najciekawszych piłkarsko spotkań finału Premier League.
O rywalizacji “Kogutów” z Leeds pisaliśmy wyżej, warto jednak poświęcić słówko Harry’emu Kane’owi. Jeśli ktoś ma rzutem na taśmę wprowadzić londyńczyków do pucharów, to właśnie on. Niezniszczalny lider, najlepszy strzelec, który cały sezon ciągnie drużynę na swoich plecach. Gdyby nie kapitalne wyniki Kane’a (28 goli!), te rozgrywki - i tak bardzo dla Spurs rozczarowujące - byłyby jeszcze gorsze. W dobie kosmicznych rekordów Erlinga Haalanda fantastyczny rok napastnika Tottenhamu nieco nam umyka. Zupełnie niesłusznie. Po raz kolejny Harry Kane udowadnia, że zwyczajnie przerasta ukochany zespół. Kto wie, czy najbliższe lato nie będzie dla niego ostatnią okazją na przesiadkę do klubu z wyższej półki. Ponoć jego transfer rozważa Real Madryt. A to chyba “trochę” lepsza perspektywa niż niepewny projekt Daniela Levy’ego, bez ładu, składu i być może gry w Europie.
Cztery zwycięstwa w pięciu minionych kolejkach zanotowało Brentford, którego piłkarze dość niespodziewanie doszlusowali w tabeli do Aston Villi i Tottenhamu. Tuż przed metą mają szansę ich nawet wyprzedzić. Warunek - rywale nie mogą wygrać, a “The Bees” muszą pokonać mistrza Anglii. To, że Manchesterowi City da się urwać punkty, dopiero co pokazało Brighton. Awans Brentford do Ligi Konferencji byłby, patrząc z perspektywy przedsezonowych oczekiwań, sporym zaskoczeniem. Biorąc jednak pod uwagę przebieg sezonu - już mniejszym. Thomas Frank wykonuje w Londynie doskonałą robotę. W dodatku jego zawodnicy przystąpią do meczu z City na fali, po odwróceniu losów spotkania z “Kogutami”, wygranego 3:1. Nawet więc bez zawieszonego Ivana Toneya “Pszczoły” mogą użądlić.
Żadnego fana Premier League chyba nie trzeba przekonywać, że warto włączyć ostatnią kolejkę. Może i wyścig mistrzowski już się zakończył, ale walka o inne “skalpy” czyni finał sezonu nad wyraz emocjonującym. Niedziela, 28 maja, 17.30. Oto rozkład jazdy:
author picture

Mateusz Hawrot

Spodobał Ci się tekst tego autora?

Czytaj kolejne
Źródło: własne

Bukmacherzy

Reklama
Superbet
3755 PLN

Zwrot do 3500 PLN, jeśli zakończysz pierwszy tydzień na minusie, 200 PLN podwojenia pierwszej wpłaty oraz 35 PLN freebet po pierwszej wpłacie

Więcej o bonusie: Superbet kod promocyjny
Fortuna
635 PLN

Zwrot do 600 PLN za przegrane pierwsze trzy zakłady BEZ OBROTU! Zwrócone środki można od razu wypłacić. Do tego 20 PLN za darmo i 15 PLN freebet

Więcej o bonusie: Fortuna kod promocyjny
STS
1660 PLN

100 PLN zakład bez ryzyka, trzy pierwsze wpłaty z bonusem łącznym 1500 PLN i 60 PLN za wykonanie zadań

Więcej o bonusie: STS kod promocyjny
Betclic
200 PLN

Zwrot do 200 PLN (cashback) w postaci freebetu na pierwszy kupon. Kod rejestracyjny: MECZYKI

Więcej o bonusie: Betclic kod promocyjny

Dyskusja 0

Bukmacherzy

Reklama
Superbet
3755 PLN

Zwrot do 3500 PLN, jeśli zakończysz pierwszy tydzień na minusie, 200 PLN podwojenia pierwszej wpłaty oraz 35 PLN freebet po pierwszej wpłacie

Więcej o bonusie: Superbet kod promocyjny
Fortuna
635 PLN

Zwrot do 600 PLN za przegrane pierwsze trzy zakłady BEZ OBROTU! Zwrócone środki można od razu wypłacić. Do tego 20 PLN za darmo i 15 PLN freebet

Więcej o bonusie: Fortuna kod promocyjny
STS
1660 PLN

100 PLN zakład bez ryzyka, trzy pierwsze wpłaty z bonusem łącznym 1500 PLN i 60 PLN za wykonanie zadań

Więcej o bonusie: STS kod promocyjny
Betclic
200 PLN

Zwrot do 200 PLN (cashback) w postaci freebetu na pierwszy kupon. Kod rejestracyjny: MECZYKI

Więcej o bonusie: Betclic kod promocyjny