Bitwa na transfery Legii Warszawa i Lecha Poznań. "Kolejorz" już dościgniony, ale warto brać z nich przykład

Bitwa na transfery Legii i Lecha. "Kolejorz" już dościgniony, ale warto brać z nich przykład
MediaPictures.pl/shutterstock.com
W ostatnim czasie istniało - słuszne zresztą - przeświadczenie, że w Ekstraklasie to Lech Poznań najlepiej sprzedaje swoich piłkarzy. Potwierdzały to kolejne transakcje, a także bardzo dobrze zarządzana akademia, z której wypływało mnóstwo nowych talentów. Choć “Kolejorz” cały czas trzyma wysoki poziom, to i tak doścignęła ich Legia Warszawa.
Niewykluczone, że niebawem stołeczny klub przejmie pałeczkę pierwszeństwa, stając się zespołem, z którego będzie odchodzić coraz więcej zawodników. Za coraz większe pieniądze. Jutrzejszy powrót naszej ukochanej ligi to dobra okazja, by zagłębić się w temat poznańsko-warszawskiej rywalizacji transferowej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Rekordowy transfer Majeckiego

W jednej klasyfikacji Legia już prześcignęła Lecha. Chodzi oczywiście o rekordowe transfery. Pierwsze miejsce wśród najdrożej sprzedanych piłkarzy zajmuje Radosław Majecki, którego AS Monaco kupiło za 7 milionów euro. Do klubu z Ligue 1 dołączy jednak dopiero latem, ten sezon dokończy jeszcze w barwach “Wojskowych”.
Majecki przegonił Jana Bednarka, który w sezonie 2017/18 został sprzedany za 6 mln euro do Southampton. Trzecie miejsce w tym rankingu zajmuje Sebastian Szymański. Dynamo Moskwa wyłożyło za niego 5,5 mln euro.
Łącznie w pierwszej dziesiątce najdroższych transferów w Ekstraklasie jest pięciu piłkarzy związanych z Legią (Majecki, Szymański, Łukasz Fabiański, Ondrej Duda, Dawid Janczyk) i dwóch z Lechem (Bednarek, Robert Lewandowski). Stawkę zamykają Bartosz Kapustka i Krzysztof Piątek (Cracovia) oraz Adrian Mierzejewski, grający wcześniej dla Polonii Warszawa.
Lech miał mniej droższych transferów, ale jeśli chodzi o ilość tych najlepszych graczy w czołówce, to jest na porównywalnym poziomie. W Ekstraklasie do tej pory sprzedano 27 zawodników, którzy byli warci 3 mln euro lub więcej. Po ośmiu przedstawicieli w tym gronie mają właśnie “Wojskowi” i “Kolejorz”.

Następni w drodze

Z Ekstraklasy ostatnimi czasy zawodnicy odchodzą coraz szybciej. Przez to Legia i Lech już latem sprzedadzą swoje kolejne gwiazdy. Pewniakiem do wyjazdu z Polski jest Michał Karbownik, którego portal Transfermarkt wycenia na aż 4 miliony euro, choć zagrał dopiero jedną rundę w lidze.
- Do lata Michał Karbownik nie odejdzie z Legii Warszawa. Zainteresowane kluby widzą go jako „ósemkę” lub prawego obrońcę, a nie lewego defensora. Czy wyrobiłem mu wizę do Rosji? Nie, bo raczej tam nie trafi. To będzie bardzo duży transfer na zachód - mówił na łamach Weszło Mariusz Piekarski, jego menedżer.
Z Lecha natomiast najpewniej odejdą Robert Gumny, który już od dłuższego czasu jest łączony z wielkimi klubami oraz Kamil Jóźwiak, mający zimą konkretne oferty z Serie A oraz MLS. Po nich “Kolejorz” będzie promował Filipa Marchwińskiego, Jakuba Modera i Tymoteusza Puchacza, który już jest podstawowym piłkarzem poznańskiego zespołu. Legia z kolei ma perspektywicznego Macieja Rosołka i obiecującego Mateusza Praszelika.
Do tego wszystko jak na razie wskazuje na to, że trafiło im się znakomite pokolenie. O Majeckim i Karbowniku już jest głośno, a na treningach pierwszego zespołu pojawiali się już kolejne “młode wilczki”: Szymon Włodarczyk, Radosław Cielemęcki czy Ariel Mosór. Oni wszyscy są z rocznika 2003.

Zmiana lidera na horyzoncie

Choć Legia i Lech nie prezentują od dłuższego czasu dobrego poziomu na arenie międzynarodowej, to coraz lepiej radzą sobie w promowaniu piłkarzy. Więcej też na nich zarabiają. Ich drogą - czyli szkoleniem i wyszukiwaniem utalentowanych zawodników z niższych lig - powinny pójść kluby z Ekstraklasy.
Złudnym przeświadczeniem jest opinia, że to poznaniacy “produkują” więcej piłkarzy do reprezentacji Polski, która często pojawia się w mediach przy okazji porównań obu klubów. Patrząc na ostatnie powołania Jerzego Brzęczka, w kadrze znalazło się dwóch obecnych graczy Legii (Majecki, Artur Jędrzejczyk) i tylko jeden Lecha (Jóźwiak).
Z kolei byli zawodnicy “Kolejorza” w drużynie narodowej to Robert Lewandowski, Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, Karol Linetty i Dawid Kownacki. Natomiast Legia może pochwalić się Wojciechem Szczęsnym, Maciejem Rybusem, Sebastianem Szymańskim, Bartoszem Bereszyńskim i Krystianem Bielikiem. Ci dwaj ostatni również grali dla Lecha, ale zdecydowanie ważniejszą rolę pełnili w klubie przy Łazienkowskiej.
Nie da się też ukryć, że Lech nie ma aktualnie gracza, który byłby bliski powołania do kadry - może poza Gumnym, który najpierw jednak musi się odbudować. Selekcjoner za to bacznie obserwuje Karbownika, a swoją szansę wkrótce może otrzymać Jarosław Niezgoda, który przeszedł do Portland Timbers. Oczywiście jeśli utrzyma swoją formę.
I byłby to logiczny ruch, bowiem Krzysztof Piątek ostatnio jest w słabszej dyspozycji, a Kownacki w tym sezonie nie strzelił gola ani nie zanotował asysty, a ostatnio doznał kontuzji kolana. Wiemy też na przykładzie Przemysława Frankowskiego, że Brzęczek nie ma już problemu z powoływaniem piłkarzy z MLS.
Do tej pory wydawało się, że to Lech najlepiej sprzedaje w Polsce. Legia już go jednak dogoniła. A w najbliższym czasie - jeśli pójdzie za ciosem - ma szansę stać się pod tym względem numerem jeden. Tak jak Majecki, który prześcignął Bednarka.
Łukasz Klinkosz
Redakcja meczyki.pl
Łukasz Klinkosz06 Feb 2020 · 08:57
Źródło: własne

Przeczytaj również