Błyszczy w Legii Warszawa, dostanie szansę w kadrze Sousy? "Jest pewniakiem. Niech inni się martwią o skład"

Błyszczy w Legii, dostanie szansę w kadrze Sousy? "Jest pewniakiem. Niech inni się martwią o skład"
Wojciech Dobrzynski / Legionisci.com / PRESSFOCUS
Można powiedzieć, że ligowy sezon dla Legii rozpocznie się na nowo w niedzielę meczem przeciwko Górnikowi Łęczna. Mistrzowie Polski wprawdzie przystąpią do tego spotkania z 16., spadkowego miejsca w tabeli, ale też w końcu z szeroką kadrą i wielkimi nadziejami na odbicie się od dna.
Nastroje w stolicy, nie najlepsze po przegranej ze Śląskiem w ubiegły weekend, zmieniły się o 180 stopni po środowym zwycięstwie w Moskwie nad Spartakiem 1:0. W klubie słychać, że najwyższa pora pokazać się z dobrej strony w Ekstraklasie. Bez wygranej z Górnikiem Łęczna sytuacja może stać się już bardzo trudna. Obecnie legioniści bowiem tracą aż dziewięć punktów do liderującego Lecha. Mają jednak też do rozegrania zaległe dwie kolejki.
Dalsza część tekstu pod wideo

Kadra kompletna

Prezes Dariusz Mioduski w jednym z wywiadów powiedział, że zespół jest kompletny na każdej pozycji. Wydaje się, że ma rację. Tak mocnej i szerokiej kadry "Wojskowi" nie posiadali od lat. Od drużyny więc nie tylko można, ale należy wymagać zwycięstw, a w ligowych rozgrywkach nawet seryjnych. Nawet biorąc poprawkę na przeładowanie kalendarza. Czesław Michniewicz ma świadomość, że kluczowa kwestia to obrona mistrzostwa. Co jasne, zauważył problem drużyny ze zdobywaniem bramek. W ostatnich 12 meczach w Ekstraklasie legioniści strzelili tylko siedem goli. W tym czasie tylko raz wygrali wyżej niż 1:0, a jednocześnie nie udało im się zwyciężyć aż w siedmiu spotkaniach, a dwa ostatnie z rzędu przegrali. Co więcej, oddali w nich tylko pięć celnych strzałów.

Zmiany, zmiany, zmiany

Michniewicz nie siedzi jednak z założonymi rękami. Od dłuższego czasu rozważa, jak najlepiej zestawić zespół, by uwolnić jego potencjał ofensywny. W tym celu planuje wykorzystać zasoby ludzkie, którymi wreszcie zaczął dysponować. Już przed wylotem do Rosji dochodziły słuchy, że trener chce zmienić taktykę, tak by przesunąć ciężar gry na ofensywę.
- Mamy obrońców w znakomitej formie, dobrze zgranych. Są sobie w stanie poradzić z nowym ustawieniem - usłyszeliśmy w Legii.
W Moskwie oczywiście Michniewicz nie mógł sobie pozwolić na taką rekonstrukcję, ale przeciwko Górnikowi Łęczna "Wojskowi" mają zagrać w ustawieniu 1-4-1-3-2, z wysoko grającymi bocznymi obrońcami. W fazie ataku może bronić tylko dwóch stoperów.
W ataku, obok Mahira Emreliego, szansę od pierwszej minuty powinien dostać Ernest Muci. Albańczyk w końcu zapracował na to nie tylko bardzo ciężką pracą na treningach, dużym zaangażowaniem, ale i jakością, którą dawał, gdy wchodził z ławki w meczach europejskich pucharów. Zagra jako nieco podwieszony napastnik, bez obowiązków defensywnych. Trener liczy, że Muci w ten sposób będzie w stanie w pełni wykorzystać swoje walory. Nieco głębiej zameldują się Bartosz Slisz, Josue (koniec karencji za czerwoną kartkę w meczu z Radomiakiem) i Luquinhas. Ten pierwszy znakomicie spisał się w Rosji, gdzie grał bliżej bramki rywala niż zwykle i otrzymał więcej taktycznej swobody w ofensywie, którą mądrze wykorzystywał. Najbliżej środkowych obrońców ma zaś wystąpić Ihor Charatin.

Co z linią obrony?

Niejasna pozostaje obsada czteroosobowego bloku obronnego.
- Linia obrony funkcjonuje dobrze. Dobrze grają Jędrzejczyk, Wieteska i Nawrocki. Każda zmiana ustawienia powoduje, że któryś z nich musiałby usiąść na ławce - powiedział na przedmeczowej konferencji Czesław Michniewicz (cytat za Legionisci.com).
Kandydatem numer 1 do gry na prawej stronie jest obecnie Mattias Johansson, który, mimo drobnych kłopotów zdrowotnych, wydaje się być już w pełni formy. Na lewej obronie po przerwie spowodowanej zawieszeniem powróci Filip Mladenović. Jednocześnie w sztabie usłyszeliśmy:
- Pewniakiem jest Maik Nawrocki. Inni niech się martwią o miejsce w składzie.

Odkrycie sezonu?

Młody obrońca robi w ostatnich miesiącach prawdziwą furorę, a jego kariera nabrała niesamowitego przyspieszenia. Dość powiedzieć, że za mecz ze Spartakiem został wybrany do jedenastki kolejki Ligi Europy. Jak jednocześnie się dowiedzieliśmy, jego świetna postawa w Moskwie nie uszła uwadze przedstawicieli rosyjskich klubów, którzy dopytywali o sytuację wypożyczonego z Werderu piłkarza. Warto przy tym podkreślić, że zgodnie z naszymi ustaleniami Legia planuje go wykupić. Potwierdził to Mioduski, który w wywiadzie dla "Polska the Times" powiedział:
- Traktujemy go już jako naszego zawodnika. Pozostaje tylko kwestia zapłacenia ceny, która została już uzgodniona i nie podlega już negocjacji.
Ale to nie wszystko. Dotarły do nas bowiem sygnały, że to kolejny, po awizowanym przez Piotra Kamienieckiego z “TVP Sport” Mateuszu Wietesce, legionista, który znalazł się w orbicie zainteresowań selekcjonera Paulo Sousy.

To nie koniec

Lirim Kastrati strzelił zwycięskiego gola w Moskwie, kilkanaście minut po tym, jak pojawił się na murawie. Zaimponował szybkością, dynamiką, ostrymi dośrodkowaniami w pole karne (po jednym z nich Mahir Emreli był o włos od gola) i oczywiście skutecznością. Wiele jednak wskazuje na to, że trener na razie nie znajdzie dla niego miejsca w podstawowej jedenastce. Chce bowiem przede wszystkim skorzystać w ofensywie z piłkarzy, którzy są dłużej w zespole. Jednocześnie Kosowianin to typowy skrzydłowy, a w nowym ustawieniu Legia ma spróbować gry bez piłkarzy o takiej charakterystyce. Wiele jednak wskazuje, że to nie koniec modyfikacji Michniewicza.
- Myślimy o tym, jak wykorzystać na boisku Kastratiego. On najlepiej czuje się jako skrzydłowy. Pokazał to w meczu ze Spartakiem. Trzeba będzie przemodelować to ustawienie. Na pewno będzie dostawał swoje minuty - powiedział trener mistrzów Polski (cytat za Legionisci.com).
To zaś wskazuje wyraźnie na to, że spróbuje tak przemodelować drużynę, by znalazło się miejsce dla byłego gracza Dinama Zagrzeb. Prawdopodobnie już w meczu Pucharu Polski z Wigrami Suwałki.

Przeczytaj również