Boruc wspomina powołanie na mundial. "Wracałem z reklamówką piwa ze sklepu do domu"

Boruc wspomina powołanie na mundial. "Wracałem z reklamówką piwa ze sklepu do domu"
MediaPictures.pl/Shutterstock
Artur Boruc w rozmowie z TVP Sport wspominał najciekawsze i najzabawniejsze momenty w swojej karierze. Golkiper przytoczył historię o tym, jak dowiedział się o powołaniu na mundial w 2006 roku.
- To była śmieszna historia. Pamiętam, że wracałem z reklamówką piwa ze sklepu do domu. Mój świętej pamięci ojciec krzyczał z okna: "Jurek nie jedzie, ty jedziesz na mundial". Taka historia, jak teraz w kabaretach opowiadają. Bardzo podobna. Byłem w niesamowitym szoku, bardzo się ucieszyłem. Wtedy zaczęło do mnie docierać, że mogę być numerem jeden na mistrzostwach - wspominał Boruc.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Na początku był szok i przerażenie. Spadło na mnie dosyć dużo. Ciężar tego, że Jurek nie pojechał, był dla mnie, młodego zawodnika, niesamowity - dodał golkiper.
Boruc pojechał na mundial w 2006 roku kosztem Jerzego Dudka. Jak układały się relacje obu panów? - Wielkiej zażyłości między nami nie było, ale relacje były jak najbardziej poprawne. Nie robię sobie z kolegów wrogów. Gdy wchodziłem do kadry, był bezapelacyjnie numerem jeden - zakończył Boruc.
Artur Boruc rozegra swój pożegnalny mecz w reprezentacji Polski w najbliższy piątek, gdy przeciwnikiem kadry Adama Nawałki będzie reprezentacja Urugwaju.

Przeczytaj również