Brak finału LM nie byłby najgorszy dla Marciniaka. Europa już wydała wyrok. "Szambo na niebotyczną skalę"

Brak finału LM nie byłby najgorszy dla Marciniaka. Europa już wydała wyrok. "Szambo na niebotyczną skalę"
Livemedia/Pressfocus
UEFA poszła po rozum do głowy i Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów. Ale afera, którą w kuriozalny i paskudny sposób rozkręcili nadgorliwcy z “Nigdy Więcej”, na zawsze zostanie wokół polskiego sędziego. Wystarczy spojrzeć na zagraniczne media.
- Naszym celem jest przeciwdziałanie rasizmowi, neofaszyzmowi, ksenofobii i dyskryminacji. Misją “NIGDY WIĘCEJ” jest promowanie wielokulturowości i szacunku dla odmienności. Przełamujemy zmowę milczenia wokół problemu rasizmu i ksenofobii. Budujemy szeroki i różnorodny ruch sprzeciwu wobec dyskryminacji w różnych obszarach życia społecznego - czytamy po wejściu na stronę internetową stowarzyszenia, które przypuściło w tym tygodniu frontalny, nieuzasadniony i szkodliwy atak na Szymona Marciniaka.
Dalsza część tekstu pod wideo
Brzmi pięknie, prawda? To może rzeczona organizacja faktycznie zajęłaby się przede wszystkim tym, co zapowiada, bo zapewne wykonuje też sporo dobrej pracy. A tutaj, jak trafnie nazwał to Tomasz Smokowski, “wylała dziecko z kąpielą”.

W bagno

Czy Szymon Marciniak powinien przewidzieć, że udział w konferencji biznesowej sygnowanej twarzą Sławomira Mentzena odbije się szerokim echem? Pewnie tak. Czy, nawet jeśli nie ma pół związku z liderem Konfederacji, nawet go nie zna, to obecność na tym wydarzeniu mogła zostać przez niektórych źle odebrana? Jak najbardziej. Czy najlepszy polski sędzia mimowolnie, ale jednak strzelił gola do własnej bramki? Można tak to określić.
Tyle że jednocześnie nie zrobił nic złego. Co najwyżej zabrakło mu wyczucia. Sprawa pewnie szybko rozeszłaby się po kościach, gdyby nie kuriozalne działanie “Nigdy Więcej”. Trudno zrozumieć, jakie intencje kierowały aktywistami, którzy postanowili z impetem zamachnąć się na karierę najlepszego polskiego sędziego. Gdyby jeszcze mieli pół powodu. Gdyby Szymon Marciniak naprawdę wziął udział w wiecu poparcia skrajnej partii. Można tak wymieniać i wymieniać. Gdyby w stowarzyszeniu pomyśleli, gdyby odpuścili.
Może chodziło o rozgłos? Jeśli tak, to “Nigdy Więcej” trafiło ze swoim planem w sam środek tarczy. To nie pierwszy raz, gdy “uprzejmie” informuje o czymś, o czym nie ma pojęcia. Dekadę temu po skardze tej organizacji UEFA ukarała Lech Poznań grzywną 10 tys. euro za rzekomy związek z “naklejkami szerzącymi przemoc”, rozprowadzanymi wśród kibiców. A to, że klub nie miał z tym nic wspólnego? Dla stowarzyszenia szumnie piszącego o słusznych ideach było to najwyraźniej bez znaczenia.
Podobny mechanizm zadziałał teraz. Szymona Marciniaka wrzucono w bagno. bez rzetelności, bez sprawdzenia faktów. “Nigdy Więcej” nie pisało przecież o kontrowersyjnych tezach wypowiedzianych przez sędziego. Nie cytowało płomiennego przemówienia na cześć Konfederacji czy jej lidera. Nie podało ani krzty dowodu na jakikolwiek przejaw homofobii, antysemityzmu ze strony arbitra. Dlaczego? A no dlatego, że nic takiego nie miało miejsca. Marciniak opowiadał o motywacji, o tym, ile znaczy dla niego medal za prowadzenie finału MŚ, o sukcesach i porażkach, marzeniach. Tymczasem “Nigdy Więcej” zrobiło z niego wręcz potwora. Wygląda na to, że “życzliwi” członkowie tej organizacji nawet nie słuchali wystąpienia 42-latka. Wydali wyrok, działając w sposób szkodliwy i haniebny.
Jeśli ktoś się więc tutaj skompromitował, to nie Szymon Marciniak, biorąc udział w konferencji “Everest”.

Hipokryzja

Nie chodzi bowiem nawet o sam finał Ligi Mistrzów. Jasne, decyzja o ostatecznym odebraniu go Marciniakowi byłaby skandaliczna, kuriozalna. Kara zupełnie nieadekwatna do “winy”. Da się zrozumieć, dlaczego UEFA poważnie przyjęła donos współpracującej z nią organizacji. To oczywiste, że uruchomiła własne śledztwo. Jeśli jednak jego wynikiem ma być odsunięcie arbitra z Płocka od finału, to by znaczyło, że europejska federacja leży na tej samej półce kompromitacji, co wspomniane stowarzyszenie. Nagle na ustach UEFA znajdują się najważniejsze wartości, bronienie praw mniejszości, szacunek dla drugiego człowieka. Niesłychane, jaka to hipokryzja. Szkoda, że decydenci nie byli tak zdecydowani w działaniach przeciwko Rosji. Ciekawe, czy o tym myśleli, właśnie organizując finały swoich rozgrywek w Stambule i Budapeszcie. Cóż, gdy w grę wchodzą naprawdę poważne i istotne sprawy, federacja zwykle uprawia gimnastykę i robi wiadomo co z logiki. A tutaj, gdy może łatwo nabić w oczach Europy PR-owe punkty, nagle działa twardo, szybko, z rozmachem. Szkoda, że nie z weryfikacją faktów.

Krzywdząca łatka

W oczach Europy. To o tyle istotne, że ewentualne odebranie finału Ligi Mistrzów nie byłoby najważniejszą konsekwencją tej sprawy. Według mnie gorsze jest to, co dzieje się w zagranicznych mediach. Hiszpania, Włochy, Anglia, Francja. “Marca”, “La Gazzetta dello Sport”, “The Guardian”, “L’Equipe”. O sprawie Marciniaka piszą dziennikarze najważniejszych źródeł, nie tylko sportowych, na kontynencie. Jak można się domyśleć, nie weryfikują w pełni strzępków nadesłanych informacji. Z polskiego sędziego już robi się antysemitę, który wziął udział w wiecu politycznym skrajnie prawicowej, niebezpiecznej organizacji. Szambo wybiło na niebotyczną skalę.
Nie ma to nic wspólnego z prawdą, ale przyprawionej gęby Szymon Marciniak może już nie zmienić. Nawet jeśli UEFA się opamięta, to krzywdząca łatka właśnie przyklejana ze strony różnych, nawet najbardziej poważnych mediów w Europie, raczej nie zniknie. Wystarczy drobna wzmianka o podejrzeniach wobec polskiego sędziego, a kibic w Anglii, Włoszech czy Hiszpanii błędnie zakoduje, że najlepszy arbiter na świecie jest ekstremistą, szaleńcem. Nie sprawdzą przecież, że to brednie.
Miejmy nadzieję, że cała ta kuriozalna afera zakończy się pozytywnie dla Szymona Marciniaka. Że zaangażowanie w tę sprawę Zbigniewa Bońka, PZPN-u czy polskich władz pozytywnie wpłynie na decyzję UEFA. Niestety, czasu się nie cofnie. Obecnie rozgrywany “mecz” może być ważniejszy niż finał mundialu czy Ligi Mistrzów. I tym razem to sędzia musi wygrać. Panie Szymonie, dużo siły.

AKTUALIZACJA

UEFA potwierdziła, że Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów. Szczegóły TUTAJ i TUTAJ.

Przeczytaj również