Brazylia wreszcie znalazła następcę Ronaldo? Może grać z Lewandowskim. "Poradzi sobie w każdym topowym klubie"

Brazylia wreszcie znalazła następcę Ronaldo? Może grać z Lewandowskim. "Poradzi sobie w każdym topowym klubie"
Gabriel Machado/Pressfocus
To on może wreszcie rozwiązać problemy reprezentacji Brazylii na środku ataku. Przy okazji niewykluczone, że będzie też następcą Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Vitor Roque to dziś jeden z największych talentów na świecie, o który biją się europejscy giganci. Hitowy transfer coraz bliżej.
Mimo że ledwo co wkroczył w pełnoletność, rozegrał już kilkadziesiąt meczów w seniorskim futbolu i ma też za sobą debiut w reprezentacji Brazylii. Vitor Roque wchodzi do świata wielkiej piłki razem z drzwiami. Piłkarz Athletico Paranaense już od dłuższego czasu pozostaje na radarach czołowych ekip z Europy, gotowych, by wyłożyć na stół ponad 50 milionów euro. Przed 18-latkiem być może najważniejsze miesiące w karierze. Napastnik w najbliższym czasie będzie musiał bowiem wybrać klub, w którym zechce kontynuować grę. A na tę decyzję czeka cała Brazylia.
Dalsza część tekstu pod wideo

"Il Fenomeno"

W Brazylii wychowało się wielu wspaniałych napastników, którzy przez dekady zachwycali wszystkich niebanalną techniką i widowiskową grą. Tyle że w ostatnich latach panowała tam niezwykła posucha na pozycji numer “dziewięć”. Na wielkich turniejach kolejni selekcjonerzy “Selecao” musieli ratować się zawodnikami z rodzimej ligi, takimi jak Fred. Ten frustrował kibiców “Canarinhos” podczas mistrzostw świata 2014 i do dzisiaj traktowany jest jako jedna z twarzy porażki 1:7 w półfinałowym starciu z Niemcami.
Tak naprawdę Brazylia czeka na wielkie nazwisko na pozycji środkowego napastnika od czasu zakończenia kariery przez legendarnego Ronaldo Nazario. Kiedy Vitor Roque przyszedł na świat w 2005 roku, wówczas “Il Fenomeno” był powoli u schyłku najlepszej formy. Wciąż traktowano go jednak jako jednego z liderów “galaktycznego” Realu Madryt i reprezentacji. Oczywiście później próbowało objawić się nam kilku jego następców, ale nikt nie zdołał się wzbić na taki poziom jak legenda. Teraz mówi się, że być może dokona tego właśnie młody napastnik Athletico Paranaense.
- Poszukując źródła tego fenomenu, warto też dodać, że Vitor Roque jest często porównywany właśnie do “Il Fenomeno”, Ronaldo. Bierze się to z prostej rzeczy - podobnie jak R9, 17-latek wydaje się nie mieć słabych stron. Jest silny, szybki, świetny technicznie, pokazuje dojrzałość w grze mimo nastoletniego wieku. Porównuje się go z Endrickiem z Palmeiras, choć nad młodszym kolegą ma dodatkową przewagę - znacznie większe doświadczenie w seniorskiej piłce - mówi nam Wojtek Peciakowski, prowadzący twitterowe konto “Brazylijski futbol”.

Zabójczy instynkt

Vitor Roque pochodzi z Timoteo w stanie Minas Gerais i to też w tym regionie zaczął swoją przygodę z futbolem. Po grze w akademiach America Mineiro i Cruzeiro, w 2021 roku zadebiutował w seniorskiej piłce w barwach drugiego z tych klubów. Co ciekawe, Vanderlei Luxemburgo, trener, u którego rozegrał to pierwsze spotkanie, w 2005 roku pracował z Ronaldo w Realu Madryt.
Legendarny klub w tamtym czasie rywalizował jednak zaledwie na poziomie Serie B. Młody napastnik chciał się rozwijać i nie zamierzał czekać na powrót czterokrotnych mistrzów Brazylii do elity. Wiosną ubiegłego roku, czyli w środku sezonu, zdecydował się zamienić Cruzeiro na Athletico Paranaense. Tam jego talent wypłynął na szerokie wody.
- Do najważniejszych zalet 18-latka należą technika, siła i ten taki zabójczy instynkt napastnika. On coś takiego ma i to jego bardzo mocna strona. Popracować powinien nad regularnością, bo niestety świetne mecze przeplata słabszymi. Przykładem może być np. niedawne spotkanie towarzyskie Brazylii z Marokiem, w którym Vitora praktycznie nie było widać na boisku. Tutaj należy jednak nadmienić, że Brazylijczycy wyszli w tym meczu w bardzo eksperymentalnym składzie, w którym w ogóle nie było zgrania - opowiada Peciakowski.

Kawał chłopa

To dzięki również golom Roque w minionym sezonie zespół ze stanu Parana dotarł do finału Copa Libertadores (gdzie przegrał 0:1 z Flamengo), a na krajowych boiskach zajął szóste miejsce w Serie A. Łącznie w 2022 roku, najpierw dla Cruzeiro i później już w barwach Athletico, nastoletni napastnik strzelił 14 goli i zanotował pięć asyst. Jak na pierwszy pełny sezon w dorosłym futbolu to całkiem niezły rezultat.
W nowy sezon wszedł jeszcze lepiej. 18-latek w pięciu meczach ligi stanowej trafił do siatki czterokrotnie, w tym raz w rozegranym na początku kwietnia pierwszym meczu finałowym z FC Cascavel (2:1). Dostrzegł to tymczasowy selekcjoner reprezentacji Brazylii, Ramon Menezes. We wspomnianym spotkaniu z Marokiem dał mu 25 minut. Tym samym Roque stał się najmłodszym debiutantem w kadrze od czasu, a jakże, Ronaldo Nazario de Limy.
W tej chwili mówimy więc już nie tylko o perełce brazylijskiej piłki, ale mamy do czynienia z reprezentantem kraju, który zaraz może sięgnąć też po pierwsze poważniejsze trofeum ze swoim klubem. Vitor Roque ma również za sobą udział w finale najważniejszych rozgrywek kontynentalnych w Ameryce Południowej. Wydaje się, że mimo wciąż młodego wieku, to całkiem spory bagaż doświadczeń, a transfer do Europy jest jedynie kwestią czasu. Najwięcej mówi się o wzmocnieniu Barcelony lub Arsenalu.
- Brazylia rzeczywiście w ostatnich latach narzekała na brak klasycznej dziewiątki z prawdziwego światowego topu. Dlatego właśnie liczę na to, że Vitor Roque odwróci ten trend. Jestem zakochany w Ronaldo Nazario i nie mogę się doczekać, aż wreszcie pojawi się Brazylijczyk mogący nawiązać do niego sportowo. Jeśli napastnik Athletico Paranaense trafi do Barcelony, liczę na to, że Robert Lewandowski stanie się dla niego mentorem, ale jestem przekonany, że poradzi on sobie w dowolnym klubie z europejskiego topu. To po prostu “kawał chłopa”, który umie grać w piłkę - podsumowuje nasz rozmówca.

Przeczytaj również