Nie wyróżniał się w Ekstraklasie. Teraz jest na równi z Mbappe, Sonem, Lukaku i Haalandem

Nie wyróżniał się w Ekstraklasie. Teraz jest na równi z Mbappe, Sonem, Lukaku i Haalandem
Marcin Gadomski / PressFocus
Georgios Giakoumakis. Mówi wam to coś? Zapalonym fanom Ekstraklasy pewnie tak, ale założymy się, że wielu z Was raczej nie kojarzy tego greckiego zawodnika. Tymczasem to gość, który jeszcze kilka miesięcy temu biegał po boiskach Ekstraklasy, a teraz jest liderem klasyfikacji strzelców holenderskiej Eredivisie. Przedwczoraj na przykład zdobył cztery gole dla Venlo w wyjazdowym meczu z ADO Den Haag.
W marcu 2020 roku Górnik Zabrze pozyskał Giakoumakisa na zasadzie wypożyczenia z AEK-u Ateny. Tam Grek nieszczególnie zachwycał. Jako napastnik w 48 rozegranych meczach strzelił tylko trzy gole. Klub postanowił więc znaleźć mu tymczasowo nowy zespół, gdzie mógłby się nieco odbudować. Padło na ekipę z Górnego Śląska.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do końca poprzedniego sezonu Marcin Brosz posyłał go w bój 12 razy. Czasami od pierwszej minuty, innym razem z ławki. Grek prezentował się nieźle, ale nikt raczej nie piał z zachwytu. Ot, solidny - jak na warunki Ekstraklasy - zawodnik. Strzelił trzy gole, dołożył jedną asystę. Górnik chciał go nawet zatrzymać na dłużej. W umowie wypożyczenia była bowiem opcja wykupu, ale wszystko rozbiło się o pieniądze. Ostatecznie Giakoumakis za 200 tysięcy euro trafił do VVV Venlo, zespołu z holenderskiej Eredivisie.
Grek już na wstępie mówił, że jest wyjątkowo zadowolony z obranego kierunku. Zachwalał ofensywny styl gry preferowany przez tamtejsze zespoły. Wiedział, co mówi. Do nowego klubu wszedł z drzwiami i futryną. Już w debiucie popisał się hat-trickiem. Później wcale nie spuścił z tonu. Dziś ma na koncie 18 goli strzelonych w 17 spotkaniach. 16 razy trafiał w meczach ligowych. Dołożył też dwa trafienia w Pucharze Holandii.
Prawdziwy koncert Giakoumakis rozegrał przedwczoraj. Venlo na wyjeździe pokonało ADO Den Haag 4:1, a wszystkie gole dla gości strzelił były napastnik Górnika. Grek dwa razy razy trafił z gry, dwa razy wykorzystał też rzuty karne. W efekcie umocnił się na czele klasyfikacji strzelców Eredivisie. Ma aż pięć oczek przewagi nad kolejnymi zawodnikami.
Strzelcy Eredivisie
własne
Tak pokaźny dorobek stawia go jednak nie tylko na samym szczycie klasyfikacji strzelców Eredivisie, ale także wysoko w rankingu Złotego Buta. Przypomnijmy, że to nagroda przyznawana najskuteczniejszemu piłkarzowi sezonu w ligach europejskich. Każde rozgrywki mają przypisany współczynnik, przez który mnoży się liczbę zdobytych bramek. Dla ligi holenderskiej jest to akurat 1.5. Czołowe ligi (Premier League, Bundesliga, La Liga, Serie A i Ligue 1) mają współczynnik 2.
Złoty But
własne
Aktualnym liderem rankingu jest Duńczyk Kasper Junker z norweskiego FK Bodo/Glimt, który uzbierał 27 goli, co przekłada się na 40.5 punktu. To jednak efekt tego, że tamtejsza liga zakończyła już swoje zmagania. Tuż za plecami lidera znajduje się Robert Lewandowski, uchodzący w tym momencie za głównego faworyta do zgarnięcia trofeum, które w poprzednim sezonie sprzed nosa sprzątnął mu Ciro Immobile.
A Giakoumakis? Jest póki co 11. Na koncie ma dokładnie tyle samo punktów (24) co Erling Haaland, Kylian Mbappe, Heung-min Son czy Romelu Lukaku. Trzeba przyznać, że towarzystwo doborowe.
Dobre występy Greka nie uszły też uwadze selekcjonera tamtejszej kadry. Były zawodnik Górnika zadebiutował w listopadzie podczas towarzyskiego spotkania z Cyprem, zdobywając nawet bramkę. Później zagrał też w dwóch meczach Ligi Narodów.
Można z naszej Ekstraklasy się śmiać, szydzić, ale trzeba przyznać, że coraz częściej zawodnicy wyjeżdżający z Polski - także ci zagraniczni - robią w innych ligach spore zamieszenie. Giakoumakis nie jest przecież pierwszy.

Przeczytaj również