Ciąg dalszy klątwy PSG? Stracone rozstawienie może być bolesne. "Rywal jest silniejszy mentalnie"

Ciąg dalszy klątwy PSG? Stracone rozstawienie może być bolesne. "Rywal jest silniejszy mentalnie"
Rit Heize/Pressfocus
Losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów już za nami. Komu kulki sprzyjały najbardziej, a kogo już w lutym i marcu czeka najtrudniejsze zadanie do wykonania? W oczy rzucają się przede wszystkim dwie bardzo mocne pary. Szczęścia nie miały też drużyny z Niemiec.
W najlepszej szesnastce tej edycji Champions League zameldowały się kluby z siedmiu krajów - czterech przedstawicieli angielskiej Premier League i niemieckiej Bundesligi, trzy zespoły z Włoch, dwóch reprezentantów ligi portugalskiej, a także po jednym zespole z Hiszpanii, Belgii i Francji.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dwa wielkie hity

Benfica rzutem na taśmę, i w niezwykle szalonych okolicznościach, wyrwała pierwsze miejsce w grupie ekipie PSG. Dzisiejsze losowanie pokazało, że było warto grać do ostatnich sekund. Zespół z Lizbony trafił bowiem chyba najlepiej jak mógł - na Club Brugge. A Mbappe, Neymar, Messi i spółka? Będą musieli męczyć się z nie byle kim, bo samym Bayernem Monachium. Widać, jak dużo może dać rozstawienie. I jak bardzo warto walczyć o pierwszą lokatę w grupie.
Jakich scenariuszy można upatrywać w tych dwóch parach? Benfica prezentuje się w tym sezonie naprawdę kapitalnie. Dwa zwycięstwa z Juventusem i remisy przeciwko PSG nie wzięły się z niczego. Club Brugge, choć lekceważyć go nie można, bo wygrywał choćby z Atletico Madryt czy FC Porto, raczej nie powinien napsuć drużynie ze stolicy Portugalii dużo krwi.
Hit PSG vs Bayern to już natomiast typowe starcie 50 na 50. Na papierze silniejszą kadrę ma pewnie zespół ze stolicy Francji. Ale Bayern, nawet po odejściu Roberta Lewandowskiego, nadal imponuje swoimi występami w Lidze Mistrzów. To jedyny klub, który wygrał wszystkie mecze w tej edycji. Przemawia też za nim doświadczenie i silniejszy mental. Wiemy dobrze, co potrafiło dziać się z PSG, gdy presja była nieco większa niż podczas meczów z Lorient czy Nantes.
W 1/8 finału zobaczymy także inny hit. Los skojarzył bowiem ze sobą dwóch finalistów z poprzedniego sezonu. Real znów zmierzy się z Liverpoolem. Szansa na wielki rewanż dla “The Reds”? Owszem. Problem w tym, że “Królewscy” są obecnie równie silni jak kilka miesięcy temu, a drużyna Juergena Kloppa ma swoje problemy. O ile w fazie grupowej nie zawiodła, niemiłosiernie męczy się na krajowym podwórku. Faworyt? Oczywiście Real. Choć nie powinna być to rywalizacja do jednej bramki.

Napoli nagrodzone, trudne zadania niemieckich drużyn

Napoli jeszcze nigdy nie dotarło w Lidze Mistrzów dalej niż do 1/8 finału. Teraz powinno się to zmienić. Podopieczni Luciano Spallettiego, którzy w tym sezonie grają po prostu kapitalnie, mieli bowiem całkiem sporo szczęścia w losowaniu. Spotkają się z Eintrachtem Frankfurt. I nie ma się co oszukiwać, będą bardzo wyraźnym faworytem do wywalczenia awansu.
Kulki nie sprzyjały natomiast zdecydowanie klubom z Niemiec. Bayern trafił na wspomniane już PSG, Eintracht zagra z rewelacyjnym Napoli, a faworytami swoich dwumeczów nie będą też RB Lipsk oraz Borussia Dortmund. Klub spod szyldu znanego napoju energetycznego zmierzy się z Manchesterem City. Trudno o trudniejszego przeciwnika. “Obywatele” mają silną i szeroką kadrę, straszą niesamowitym Erlingiem Haalandem, a w dodatku jak nikt inny chcą w końcu potwierdzić swoją klasę w Lidze Mistrzów. Co rok są jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu. Zawsze jednak czegoś brakuje. Teraz nie powinni potknąć się na Lipsku.
Inną niemiecko-angielską parę stworzą Borussia Dortmund i Chelsea. Jedni i drudzy mają swoje problemy i na pewno nie stwierdzimy w tym przypadku, że szykuje się jednostronny dwumecz. Większe szanse na awans dajemy jednak ekipie ze Stamford Bridge. To po prostu silniejszy kadrowo zespół, który w fazie grupowej po lekkim falstarcie pokazał się z naprawdę bardzo dobrej strony. Czas też powinien działać na korzyść “The Blues”, którzy z tygodnia na tydzień będą uczyli się filozofii Grahama Pottera.

Szczęście mediolańskich drużyn

Jakie nastroje panują dziś w Mediolanie? Raczej dobre. Milan i Inter zgodnie zajęły w swoich grupach drugie miejsce i mogły trafić dziś na największe potęgi. W rzeczywistości los był dla nich jednak bardziej łaskawy. Podopieczni Stefano Pioliego zmierzą się z Tottenhamem i trzeba przyznać, że to na papierze jedna z najbardziej wyrównanych par, jakie zobaczymy w 1/8 finału.
Przeciwnikiem Interu będzie z kolei FC Porto, które przeprowadziło udany szturm w drugiej części fazy grupowej i ostatecznie wygrało swoją grupę. “Nerazzurri” wyrzucili za burtę FC Barcelonę. Na pewno nie pękną więc przed mistrzami Portugalii i będą w tym dwumeczu faworytem. Czy wyraźnym? Raczej nie. “Smoki” to ograny w Europie zespół, który eliminował już na przestrzeni ostatnich lat choćby Juventus. A i w tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze. Mediolańczycy będą musieli uważać przede wszystkim na jednego z czołowych strzelców rozgrywek - Mehdiego Taremiego. Temu piłkarzowi poświęciliśmy ostatnio większy tekst, który znajdziecie TUTAJ.
***
Pierwsze mecze zostaną rozegrane 14 i 15 lutego oraz 21 i 22 lutego 2023 roku, a rewanże 7 i 8 marca oraz 14 i 15 marca 2023 roku.

Przeczytaj również