Czesław Michniewicz rozczarowany remisem Legii Warszawa z Piastem. "Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten wieczór"

Czesław Michniewicz rozczarowany remisem z Piastem Gliwice. "Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten wieczór"
Matteo Ciambelli / PressFocus
Legia Warszawa w niedzielny wieczór zremisowała 2:2 z Piastem Gliwice w 11. kolejce PKO Ekstraklasy. Rozczarowany tym rezultatem jest szkoleniowiec "Wojskowych", Czesław Michniewicz.
Po golach Bartosza Kapustki i Tomasa Pekharta Legia Warszawa dwukrotnie wychodziła na prowadzenie. Nie zdołała jednak utrzymać korzystnego wyniku do końca. Narzekał na to Czesław Michniewicz.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mecz rozpoczął się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Bardzo wysoko podeszliśmy do przeciwnika, tam odbieraliśmy piłkę, stwarzaliśmy sobie sytuacje, a nasze akcje były płynne. Zdobyliśmy bramkę, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, po czym przytrafił nam się słabszy moment i gol po rożnym, którego też mogliśmy uniknąć. Nasza gra straciła trochę na jakości, jednak przeciwnik nie stwarzał sobie wielu sytuacji - powiedział Michniewicz.
- Po przerwie wróciliśmy do odpowiedniego poziomu, przeważaliśmy i zdobyliśmy bramkę na 2:1. Naszym największym problemem było to, że mimo wielu okazji strzeleckich i naprawdę dużej przewagi, nie byliśmy w stanie trafić po raz trzeci, co prawdopodobnie przesądziłoby losy meczu. Podobnie zresztą było przy stanie 1:0 – wtedy również mieliśmy bardzo dużo dogodnych sytuacji. Naszą największą bolączką była więc skuteczność – za ładną grę i stwarzanie okazji nikt punktów nie przyznaje. Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie dzisiejszy wieczór. Pracujemy dalej – na pewno jest żal, ale nie ma załamania. Gra była dobra, momentami bardzo dobra, a przeciwnik wykorzystał dwie nasze słabsze chwile - dodał.
- Brakowało nam skuteczności. Po golach nie cofnęliśmy się, szukaliśmy kolejnych bramek, zarówno przy stanie 1:0, jak i 2:1. Nie broniliśmy wyniku, szukaliśmy kolejnych trafień, w pewnym momencie po prostu się pogubiliśmy – przypadkowe wybicie Mladena pod nogi Świerczoka i strzał nie do obrony, tak, że Artur nie mógł nam pomóc. Potem znów przeważaliśmy, mieliśmy sytuacje, ale taka jest piłka. Żałuję bardzo, że zremisowaliśmy w takich okolicznościach - przyznał.
- Pracujemy nad strzałami z dystansu, bo ostatnio było ich mało, pracujemy też nad stałymi fragmentami gry. Przeciwnik miał jeden korner i zrobił z niego użytek, my mieliśmy ich 11 i nie udało się wykorzystać żadnego z nich. Staramy się więc doskonalić i ten element, mamy nadzieję, że przyniesie to efekty - stwierdził.
- Z naszego ustawiania się na boisku momentami jestem zadowolony, momentami nie. Nieźle wychodzimy na pozycję, chcemy zdobywać przestrzeń, grać na wolne pole, ale przed nami jeszcze sporo pracy. Mamy słabsze momenty, jednak czasem wynikają one ze zmęczenia zawodników po powrocie za akcją, co poniekąd jest naturalne. Cieszę się, że piłkarze sami potrafią już ocenić swoją grę na podstawie materiałów video, które analizujemy na odprawach. Rozumieją co zrobiliśmy dobrze, a co z kolei musimy poprawić. Chciałbym, by ta drużyna się tak rozwijała - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik29 Nov 2020 · 21:01
Źródło: Legia.com

Przeczytaj również