Czesław Michniewicz zawiedziony porażką Legii Warszawa z Piastem Gliwice. "Nic tego nie zapowiadało"

Czesław Michniewicz zawiedziony porażką z Piastem Gliwice. "Nic tego nie zapowiadało"
Adam Starszyński / PressFocus
Legia Warszawa przegrała w środowy wieczór z Piastem Gliwice 1:2 w meczu 1/4 finału Pucharu Polski. Czesław Michniewicz był bardzo zawiedziony końcowym rezultatem.
Celem "Wojskowych" było zdobycie podwójnej korony, lecz po zwycięstwie Piasta w Warszawie jest to już niemożliwe. Czesław Michniewicz przyznał, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw w końcówce meczu i przegranej stołecznej drużyny.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mecz w pierwszej połowie zaczął się bardzo ospale. Szybko straciliśmy bramkę, a później nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu okazji. Po przerwie zaczęliśmy grać troszkę szybciej i składniej. Zdobyliśmy bramkę wyrównującą i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, a w najgorszym wypadku czekać nas będzie dogrywka. Mieliśmy optyczną przewagę, często byliśmy w polu karnym Piasta - ocenił Michniewicz.
- Niestety, jeden błąd naszych defensorów i nasi rywale dostali prezent. Czasu do końca meczu było mało, ale mimo tego mieliśmy przynajmniej dwie okazje, żeby doprowadzić do dogrywki. Nie udało się. Bardzo mi przykro, że tak zakończyła się nasza przygoda z Pucharem Polski. Liczyłem na finał i podniesienie tego trofeum – tak się jednak nie stało - przyznał.
- Gra trójką obrońców absolutnie nie jest naszym problemem. W przerwie dokonaliśmy zmiany naszego kapitana – Artura Jędrzejczyka, bo zgłosił delikatny uraz. Wszedł za niego Juranović, ale drugą bramkę straciliśmy po prostu przez głupi błąd. Za lekko piłkę do Mateusza Wieteski odgrywał Szabanow i tak narodziła się ta akcja. Innych klarownych sytuacji Piasta sobie nie przypominam. Nie możemy mieć pretensji jednak tylko do obrońców. Napastnicy i pomocnicy też nie wykonali tego, czego od nich oczekiwaliśmy, a my strzeliliśmy jedynie jednego gola - dodał.
- Artem Szabanow? Grał poprawne zawody, a jeden błąd rzutuje na to, że przegraliśmy to spotkanie. Na pewno nie chciał wybijać na oślep tej piłki. Artem chciał odegrać ją do Mateusza Wieteski, abyśmy dalej kontynuowali swoją akcję. Takie błędy w piłce się zdarzają, szkoda tylko, że przydarzyło się to dzisiaj akurat nam - powiedział.
- Zbyt duże ryzyko? Nie nazwałbym tego ryzykiem. Czuliśmy, że możemy zdobyć drugą bramkę, stąd też atakowaliśmy większa liczbą zawodników. Przeciwnik nie wychodził z własnej połowy. Ja sam nie widziałem tutaj dużego ryzyka. Nic nie zapowiadało tego, co nam się przytrafiło. Dokonaliśmy wszystkich możliwych zmian. Zeszliśmy z ustawienia z trójką obrońców, zaczęliśmy grać dwójką środkowych defensorów, ale to nic nam nie dało - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik04 Mar 2021 · 10:09
Źródło: Legia.com

Przeczytaj również