Dramat polskich siatkarzy w półfinale ME! "Biało-Czerwoni" po horrorze przegrali ze Słowenią [WIDEO]

Już jutro poznamy mistrza Europy w siatkówce mężczyzn. W finałowym meczu nie zagrają Polacy. Dziś podopieczni Vitala Heynena zostali odprawieni z kwitkiem przez Słoweńców.

Przed rozpoczęciem starcia w Katowicach doszło do kompromitującej wpadki. Organizatorzy pomylili hymny. Zamiast słoweńskiego odtworzyli... serbski.

Nasi rywale nie stracili jednak koncentracji. Do stanu 7:7 dotrzymywali Polakom kroku. Duży w tym udział miał Kochanowski, który zadomowił się w polu serwisowym.

Polacy wypracowali sobie znaczną przewagę. Nasi siatkarze grali niemal perfekcyjnie. W efekcie seta zamknęli w imponującym stylu - 25:17.

W drugą partię lepiej weszli Słoweńcy. To oni odskoczyli na trzy "oczka" (6:9). "Biało-Czerwoni" rzucili się w pogoń, którzy przyniosła skutek. Po ataku Kubiaka zrobiło się 13:12. Nasi rywale zdołali utrzymać dystans. O losach seta zadecydowała gra na przewagi. W wojnie nerwów górą byli Słoweńcy, który po niesamowitej walce wygrali 32:30.

Wygrana napędziła naszych przeciwników. To oni prezentowali się lepiej i zasłużenie, tymczasem gra Polaków kompletnie się posypała. Podopieczni Heynena prezentowali się wręcz fatalnie. O ich grze wszystko mówi wynik - 5:13. "Biało-Czerwoni" próbowali się podnieść, ale bez efektu. Na koniec seta na swoim koncie mieli zaledwie 16 "oczek".

Czwarty set to walka punkt za punkt i wielkie emocje. Przy stanie 6:6 siatkarze starli się pod siatką. Uspokajać ich musieli sędziowie. "Biało-Czerwoni" znaleźli się pod ścianą, ale zdołali odzyskać właściwy rytm. Po błędzie Cebulja było 21:19 dla Polaków. Potem doszło jednak do gry na przewagi. "Biało-Czerwoni" mieli mnóstwo szczęścia i w grze utrzymywali się po długo trwającym challenge'u.

Ostatnie słowo należało jednak do naszych rywali. Słoweńcy tym samym zameldowali się w finale turnieju. W nim zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Serbia - Włochy.