Dwa transfery to za mało. Bez kolejnych nowych piłkarzy Guardiola znów będzie oglądał plecy Kloppa

Dwa transfery to za mało. Bez kolejnych nowych piłkarzy Guardiola znów będzie oglądał plecy Kloppa
CosminIftode / shutterstock.com
Po dwóch mistrzostwach z rzędu i pobiciu rekordu punktowego Premier League, Manchesterowi City nie udało się obronić tytułu najlepszej drużyny Anglii. Liverpool był znacznie silniejszy, co Pep Guardiola z pewnością odczuł jako osobistą porażkę. Nic więc dziwnego, że “Obywatele” szybko ruszyli na letnie zakupy. A to jeszcze nie koniec wzmocnień.
Na Etihad Stadium trafili już Ferran Torres i Nathan Aké. Wydaje się, że to dopiero początek fali transferów do niebieskiej części Manchesteru. Hiszpańska prasa sugerowała, że zarząd może przekazać do dyspozycji menedżera nawet 300 milionów funtów. A na razie nie wydano choćby jednej trzeciej tej kwoty.
Dalsza część tekstu pod wideo

Jeden do jednego

Sprzedaż Leroya Sané oznaczała, że szkoleniowiec “The Citizens” dla pełnego komfortu i swobody rotacji potrzebował chociaż częściowo zapełnić powstałą lukę. Dyrektor sportowy, Txiki Begiristain, wziął się do roboty niemal natychmiast. 20-letni Ferran Torres to na papierze znakomity transfer. Oczywiście, młody zawodnik pewnie nie od razu wejdzie w buty niemieckiego skrzydłowego, który przed kontuzją wykręcał fenomenalne liczby, ale Guardiola to idealny trener, aby wprowadzić go na naprawdę wysoki poziom.
Świetny technicznie były gracz Valencii to gracz skrojony idealnie pod katalońskiego menedżera. Właśnie takich piłkarzy uwielbia kształtować szkoleniowiec “Obywateli”. W składzie już są Raheem Sterling, Bernardo Silva czy Riyad Mahrez. Torres może więc liczyć na spokojne wdrażanie jako numer cztery na skrzydle. Bez wątpienia przyda się do odciążenia bardziej doświadczonych kolegów. A może awansuje w hierarchii szybciej, niż się wszyscy spodziewają? Więcej o Ferranie Torresie i jego drodze na szczyt przeczytasz TUTAJ.
Niewysoka kwota, którą kosztował wychowanek akademii z Mestalla - niespełna 25 mln euro - dodatkowo sprawia, że pozyskanie go to bardzo dobry ruch. City otrzymało perspektywicznego piłkarza z ponad dwoma sezonami regularnej gry w mocnej lidze na koncie. Co więcej, korzystna cena pozwoliła wydać nieco większe pieniądze na załatanie dziury w linii obrony.

Ruch lepszy niż na pierwszy rzut oka

Wiele osób zapewne mogło przetrzeć oczy ze zdziwienia. Nathan Aké to co prawda najlepszy defensor Bournemouth, ale ma za sobą niezbyt udany sezon. 40 mln euro za spadkowicza i element jednej z najgorszych linii obronnych w lidze? To na pierwszy rzut oka pachnie sporym ryzykiem, a kwota wydaje się przesadą, ale City miało powody, aby mocno zabiegać akurat o niego.
Po pierwsze, to zawodnik, który dobrze czuje się przy wyprowadzaniu piłki i, co również jest istotne, lewonożny. Obecnie na Etihad mają tylko jednego stopera, który lepiej operuje lewą nogą, Aymerica Laporte’a. Do tego Guardiola raczej stracił zaufanie do swoich rezerwowych na tej pozycji i tak naprawdę nie ma zmiennika o charakterystyce Francuza, dodatkowo borykającego się w ostatnim roku ze sporymi kłopotami zdrowotnymi.
John Stones spadł w hierarchii nawet za Fernandinho i Rodriego, którzy są zawodnikami środka pola, a także za Erika Garcię. Od grudnia 26-latek na murawie pojawia się sporadycznie, a jego dyspozycja już od pewnego czasu pozostawiała wiele do życzenia. Wiele mówi się o tym, że miałby opuścić Manchester, chociażby na rzecz West Hamu. Nicolás Otamendi również nie cieszy się zaufaniem trenera. Niedawne wypowiedzi Guardioli sugerują też, że i wspomniany Garcia chce odejść z klubu.
Ake stanowi zatem dobrą alternatywę. Co więcej, holenderski stoper ma status home-grown, wielce istotny zarówno przy rejestracji składu w Premier League, jak i europejskich pucharach. Odhacza więc dwa istotne punkty i stanowi rozwiązanie problemu małego pola manewru Guardioli w niezwykle newralgicznej strefie boiska. Zamiana Stonesa na Aké, nawet z dopłatą, to wcale nie taki zły ruch. O najnowszym nabytku City pisaliśmy jeszcze przed decyzją o jego transferze z Bournemouth.

Zmiana warty

Nie sposób pominąć również odejścia Davida Silvy. Hiszpan opuszcza zespół po dziesięciu latach i prawdopodobnie przeniesie się do Serie A, o czym więcej przeczytasz w tym miejscu. Pomimo problemów osobistych, które trapiły go rok temu, rozgrywający zawsze prezentował stały, wysoki poziom. Nieosiągalny dla większości piłkarzy.
“Obywatele” muszą oczywiście Silvę kimś zastąpić, z tym że kandydat już czeka w klubie i nazywa się Phil Foden. Guardiola nieraz wypowiadał się o 20-latku z wielkim entuzjazmem. Odejście doświadczonego kolegi wreszcie powinno przynieść długo wyczekiwaną, prawdziwą szansę dla Anglika. Pomocnik po wznowieniu sezonu zaczął występować naprawdę regularnie i trzeba przyznać, że spisywał się świetnie. Oglądanie go z piłką przy nodze to prawdziwa przyjemność. Chociaż do zespołu wprowadzany jest już od kilku lat, to emanuje pewnością siebie i pozytywną boiskową bezczelnością.
Zastąpienie Silvy nie będzie łatwe, ale środkowy, kreatywny pomocnik może zostać wykreślony z transferowej listy życzeń. Nadchodzący sezon powinien stanowić pole do popisu dla Fodena. Utalentowany zawodnika szykuje się do najważniejszego, jak do tej pory, roku w karierze. Zasłużył na to i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.

Zniwelować 18 punktów

Wymienione wcześniej ruchy mogą jednak nie wystarczyć, żeby doścignąć Liverpool. 18 “oczek” straty z tego sezonu to był naprawdę pokaźny dystans. Dyrektor sportowy klubu będzie miał jeszcze trochę roboty. Skoro Guardioli rzekomo dano 300 milionów na wzmocnienia, to świadczy to o tym, że “Obywatele” chcą wrócić na mistrzowską ścieżkę.
Gdzie więc szukać kolejnych wzmocnień? Oczywiście, priorytetem wydaje się kwestia poprawy gry w tyłach. To linia defensywna najczęściej zawodziła. Proste błędy sprawiały, że “The Reds” odjeżdżali coraz dalej, aż wreszcie dystans stał się nie do zniwelowania. Trzeba uzupełnić skład na dwóch pozycjach w obronie.
Po pierwsze, niezbędny jest partner dla Laporte’a z górnej półki, stoper prezentujący naprawdę wysoki poziom, który pozwoli ustabilizować poczynania linii defensywnej. Brytyjska prasa regularnie donosi o zainteresowaniu Kalidou Koulibalym z Napoli, chociaż póki co nie przełożyło się to na żadne konkretne informacje. Po drugie, lewa obrona, gdzie wciąż można mieć wątpliwości w stosunku do postawy Benjamina Mendy’ego. Drugi kandydat do gry na tej flance, Oleksandr Zinczenko, zaliczył przeciętny sezon. W ostatnim czasie występował tam nawet Joao Cancelo, który dużo lepiej czuje się po drugiej stronie boiska.
Presja, jaką utrata tytułu wywarła na “Obywateli”, sprawia, że powinniśmy chyba nastawić się na nadchodzący duopol w Premier League. City i Liverpool odjechali reszcie rywali, którzy obecnie znajdują się w fazie przebudowy. Na Etihad już rozpoczęło się prężenie muskułów na rynku transferowym, ale to na pewno nie koniec.

Szansa na uratowanie sezonu

Wicemistrzostwo nie zadowala Guardioli, podobnie jak wygrana w Pucharze Ligi. Tak, to w dalszym ciągu dobre wyniki, ale Hiszpan chce czegoś więcej. Rozczarowująca porażka z Arsenalem w półfinale Pucharu Anglii spowodowała, że rozgrywki 2019/20 stały się jeszcze bardziej frustrujące. Ich odbiór może się jeszcze znacząco zmienić w zależności od postawy “Obywateli” w Lidze Mistrzów.
Satysfakcjonujący wynik - a już zwłaszcza zwycięstwo - sprawi, że fani klubu z niebieskiej części Manchesteru mimo wszystko będą chodzić z podniesionymi głowami. Pełni nadziei przed kolejną odsłoną walki o prym na krajowym podwórku. Stwierdzenie, że kilka najbliższych tygodni zdefiniuje kończący się sezon w wykonaniu City, nie stanowi żadnego nadużycia.
Ewentualne roztrwonienie cennej przewagi (2:1 na Santiago Bernabeu) w dwumeczu z Realem Madryt, jak i odpadnięcie w ćwierćfinale, absolutnie nie wchodzą w grę. To stanowiłoby tylko kolejny dowód tego, że trzeba wzmocnić zespół. Wykonać zdecydowany krok do przodu. U Pepa bycie “dobrym” to za mało. Trzeba być najlepszym. Dlatego też “Obywatele” już teraz wzięli się do roboty i skutecznie działają na rynku transferowym jako jeden z pierwszych potentatów europejskiego futbolu.
Na dwóch wzmocnieniach nie poprzestaną. Rywalizacja z Liverpoolem o tytuł to “konik” Guardioli. A wszyscy dobrze wiemy, jak Hiszpan obsesyjnie podchodzi do swojej pracy. Zabawa dopiero się rozpoczęła. Tym bardziej, że zespół nie został wyrzucony z europejskich rozgrywek, a z powodu pandemii poluzowane mają zostać zasady Finansowego Fair Play. Tego lata “Obywatele” zrobią wszystko, by za rok wrócić na mistrzowski tron.
***
Relację na żywo ze wszystkich meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów przeprowadzimy oczywiście na naszej stronie. Zapraszamy do wspólnego przeżywania wielkich, piłkarskich emocji!

Przeczytaj również