Dzień prawdy w sprawie przyszłości Sobolewskiego. Wisła Kraków zareagowała z przytupem w ostatnim momencie

Dzień prawdy w sprawie przyszłości Sobolewskiego. Wisła zareagowała z przytupem w ostatnim momencie
Krzysztof Porebski/Pressfocus
Wisła Kraków zaliczyła najlepszy weekend w tym sezonie i po serii rozczarowań przejechała się po Arce Gdynia. Wygrana 5:1 to nadzieja na zdecydowanie lepsze jutro. Ale w poniedziałek czas decyzji w sprawie przyszłości trenera Radosława Sobolewskiego.
Każdy człowiek interesujący się polską piłką ma świadomość, że ’’Biała Gwiazda” drugi sezon na zapleczu Ekstraklasy zaczęła bardzo źle. Średnia 1 punktu na mecz i kiepska, nieprzekonująca gra spowodowały, że atmosfera wśród kibiców stała się bardzo gęsta. Coraz mniej zostawało tych, którzy wierzą w trenera.
Dalsza część tekstu pod wideo

Idealny moment na odpalenie

Według Jarosława Królewskiego trener Sobolewski nie ma genu tworzenia dobrego PR-u wokół swojej pracy. Jest to prawda, niezaprzeczalna, ale fakt też taki, że w obecnym sezonie z tej pracy (nie wątpimy, że starannej i wielogodzinnej) niewiele wynikało. Wynik nie bronił wykonanej roboty. Ale trzeba docenić, że w takiej sytuacji, już naprawdę podbramkowej, Wisła wychodzi na mecz z trudnym rywalem i dominuje, a co za tym idzie - wygrywa czterema bramkami.
Tu czas na pochwały dla Angela Rodado. ’’Dziewiątka” Wisły do tej pory strzeliła tylko jednego gola. Hiszpan dziś odpiął wrotki i grał bardzo, ale to bardzo ambitnie, co przełożyło się na gole. Hat-trick w bardzo dobrym stylu - można tu chwalić za każdą z bramek, ale szczególnie wyróżnimy wiarę w powodzenie kontrataku i biegnięcie kilkadziesiąt metrów na pełnej prędkości plus opanowanie piłki przy golu na 4:1.
Bardo dobrze wyglądał też środek pola. Marc Carbo i Kacper Duda zagrali na wysokim poziomie, a ’’Goku” miał w sobie tyle zapału w ofensywie, że próbując strzelić gola na wszelkie sposoby w końcu połasił się o strzał nawet z rzutu rożnego. I wpadło. Pewnie przy lepszym bramkarzu niż Martin Chudy to by się nie wydarzyło, ale to już inny temat. Ten weekend to był idealny, ale pewnie i ostatni dla trenera Sobolewskiego moment na odpalenie.

Poniedziałek prawdy

W poniedziałek jest zaplanowane spotkanie rady nadzorczej TS Wisły Kraków. Tematy? Głównie wyniki drużyny, praca sztabu szkoleniowego, ruchy transferowe dokonane tego lata przez dyrektora sportowego. Jak podczas czwartkowej rozmowy w twitterowym pokoju stwierdził Jarosław Królewski - jedynym akceptowalnym przez kibiców konkretem od niego, byłaby informacja o zwolnieniu Radosława Sobolewskiego.
Tak było. Spotkanie z Arką Gdynia sytuacją uspokaja. Co prawda prezes klubu powiedział, że wynik tego meczu nie będzie miał wpływu na decyzje, ale… jak ma nie mieć? Nie wyobrażamy sobie, że taka wygrana nie poprawia opinii o pracy sztabu szkoleniowego. Teraz spodziewamy się postawienia na ciągłość.
Kluczowe to zrobić awans. A zdziwię się jak Wisła nie awansuje. To nie tak, że jestem pewny ’’Białej Gwiazdy” w Ekstraklasie od przyszłego sezonu, natomiast ten klub ma wszelkie warunki, by to zrobić: zaangażowanych właścicieli, dobrych piłkarzy i złe doświadczenia z poprzedniego sezonu. Uważam, że powinny pozwolić one na pójście dobrą drogą i na reakcję w odpowiednim momencie, jeśli z tej drogi zespół zacznie zbaczać.
Czy to już? Po porażce z Odrą Opole sam miałem w głowie nazwisko Myśliwiec. To kwestia - po drugie - wykorzystania momentu, kiedy taki szkoleniowiec jak Daniel Myśliwiec jest bez pracy i oraz wzięcia, czyli chętny podjąć się dalszej pracy w pierwszej lidze. Ale po pierwsze to kwestia wyczucia, czy po 5 kolejkach należy pożegnać się z obecnym trenerem. Po porażce z Puszczą Niepołomice w barażach o Ekstraklasę upierałem się, że Radosław Sobolewski musi zostać. Teraz nie o tyle zmieniam front, co obserwuję, ile złego wydarzyło się w Wiśle nie tylko w ostatnich tygodniach sezonu 2022/23, ale też w pierwszym miesiącu bieżących rozgrywek.
Mecz z Arką Gdynia był meczem prawdy. Uważam, że czego by nie powiedział prezes Jarosław Królewski - Radosław Sobolewski grał w ten weekend o posadę. I nie kupił sobie spokoju, tylko go wygrał. Zdobył mu go zespół, który przejechał się po Arce 5:1.

Przeczytaj również