Ekspert zdecydowanie o postępowaniu Czesława Michniewicza. "Kibice mają tego dość"

W ostatnim czasie znów głośno jest o powiązaniach Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem, ps. "Fryzjer", szefem piłkarskiej mafii odpowiedzialnej za ustawianie meczów. Szymon Jadczak, dziennikarz "Wirtualnej Polski", opublikował niedawno obszerny artykuł dotyczący głównie połączeń telefonicznych między Michniewiczem i "Fryzjerem". Obaj mieli kontaktować się przed lub po spotkaniach, które okazały się sprzedane. Ich rozmowy telefoniczne trwały łącznie 27 godzin. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.

Samemu Michniewiczowi prokuratura nigdy nie postawiła zarzutów. Jego prawnik przyznał za to, że selekcjoner planuje pozwać Szymona Jadczaka o zniesławienie.

- Za kilka miesięcy mamy arcyważną imprezę, a przecież sprawa sądowa będzie się ciągnęła miesiącami. I to długimi. A błąd PZPN był taki, że zatrudnił Michniewicza, o którym wiadomo, że miał różne tajemnicze powiązania z "Fryzjerem". I nagle PZPN liczył, że dziennikarze mu odpuszczą? Bardzo naiwne myślenie - stwierdził Tomasz Redwan na łamach "Sport.pl".

Michniewicz kilka dni temu wydał oświadczenie związane z całą aferą. Trener kadry ogłosił, że teraz chce skupić się na przygotowaniach do mistrzostw świata, a po turnieju zamierza walczyć o swoje dobre imię w sądzie. Szerzej o postanowieniach selekcjonera przeczytacie TUTAJ.

- Teraz jest już po ptakach, ale wcześniej pan Michniewicz powinien przyjąć strategię, brać adwokata, który zna sprawę, specjalistę od PR. Przegrzebać te dokumenty i przygotować jakieś stanowisko. Bo jak się go słucha, to za każdym razem się plącze i strasznie denerwuje - zauważył Tomasz Redwan.

- Nie dziwię się, że jest nerwowy. Myślał, że dziennikarze mu odpuszczą, ale przecież to ich tylko napędza. Zrobiła się sytuacja absolutnie niekomfortowa. Kibice mają tego serdecznie dość - dodał ekspert od spraw marketingu sportowego.