Eriksson o Chinach: Pieniądze są decydującym czynnikiem

Sven-Goran Eriksson uważa, że pieniądze oferowane przez chińskie kluby są zbyt duże, by można je zlekceważyć.


Dalsza część tekstu pod wideo
Chińczycy są bardzo aktywni na rynku transferowym. W trakcie zimowego okna transferowego za duże pieniądze ściągnęły Ramiresa, Alexa Teixeirę i Jacksona Martineza. Można się domyślać, że to jeszcze nie koniec.


- Nie da się ukryć, że pieniądze są decydującym czynnikiem - mówi Eriksson, który prowadzi klub Szanghaj SIPG.


- Piłka jest tutaj w telewizji przez cały czas. Nie tylko Premier League i Liga Mistrzów, ale większość europejskich lig. Futbol w Chinach cały czas się rozwija. Tutejsza kadra ma bardzo duże ambicje. Z kolei rozwijająca się liga przyciąga znane nazwiska - opisuje były trener m.in. Lazio Rzym i reprezentacji Anglii.


- Największym problemem jest język chiński. Jest trudny do nauki. Łatwiej żyje się w dużych miastach, bo tam wiele osób mówi po angielsku. Szanghaj jest piękny. Są tu teatry, centra handlowe i restauracje, które mogą rywalizować z miejscami w Londynie - uważa Eriksson.
Źródło: fourfourtwo.com

Przeczytaj również