Euzebiusz Smolarek staje w obronie Jerzego Brzęczka. "To nie jest jego wina, miał kilka bardzo fajnych meczów"
Za niedzielną porażkę z Włochami krytykowano przede wszystkim Jerzego Brzęczka, wskazując na jego zły plan taktyczny. Były reprezentant Polski, Euzebiusz Smolarek, w rozmowie z "Super Expressem" zdecydowanie stanął w obronie szkoleniowca.
Wynik 0:2 był tak naprawdę najniższym wymiarem kary. Zdaniem Euzebiusza Smolarka większą winę od Brzęczka ponoszą jednak piłkarze. Według byłego reprezentanta Polski kluczowy okazał się rzut karny dla rywali.
- Nie winię wyłącznie trenera Brzęczka, przecież pierwszą bramkę straciliśmy po indywidualnym błędzie Grzegorza Krychowiaka, który faulował rywala w polu karnym. To nie miało nic wspólnego z taktyką. Stracony gol miał duże znaczenie, bo trudno odwrócić losy meczu, grając przeciwko Włochom - ocenił Smolarek.
Skąd wzięło się więc wymowne milczenie Roberta Lewandowskiego na pytanie o taktykę? Smolarek uważa, że kapitan kadry miał inny pomysł od selekcjonera, ale to nie znaczy, iż nie zrozumiał jego poleceń.
- Nie widziałem tego, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że piłkarze wychodzą na mecz i nie wiedzą, jak mają grać. Możemy spekulować, co oznaczała ta cisza. Może to, że Robert miał swoje przemyślenia, jaka taktyka mogła być lepsza w tym meczu - stwierdził.
39-latek jest zdania, że wyrzucanie Brzęczka po ewentualnej porażce z Holandią nie jest dobrym pomysłem. Na horyzoncie nie widać bowiem dobrego kandydata na stanowisko selekcjonera.
- Trener Brzęczek miał słabe mecze, ale i kilka bardzo fajnych. Nie jestem za tym, żeby go zmieniać. Nasuwają się dwa pytania – jakiego trenera mielibyśmy zatrudnić, a po drugie – czy to dobry pomysł, żeby zmieniać selekcjonera na siedem miesięcy przed finałami Euro, skoro obecnego piłkarze dobrze znają. To on wprowadził nas do finałów Euro - zakończył.