Bayern Monachium upokorzył FC Barcelonę! Mistrzowie Niemiec wpakowali rywalom osiem goli [WIDEO]

Bayern Monachium upokorzył FC Barcelonę! Mistrzowie Niemiec wpakowali rywalom osiem goli [WIDEO]
Screen z TV
Meczem z FC Barceloną podopieczni Hansiego Flicka mieli potwierdzić, że są gotowi na triumf w Champions League. Niewielu spodziewało się jednak aż tak wielkiego pokazu siły w wykonaniu mistrzów Niemiec. Rozgromili rywali aż 8:2.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przez wielu ekspertów Bayern Monachium typowany był na głównego faworyta do triumfu w Lidze Mistrzów. Ćwierćfinał z FC Barceloną miał być potwierdzeniem tej tezy. Piłkarze "Die Roten" natychmiast wzięli się do roboty.
Minęły nieco ponad trzy minuty, a mistrzowie Niemiec cieszyli się już z prowadzenia. Wkład w gola miał Robert Lewandowski - Polak zanotował asystę przy trafieniu Thomasa Muellera.
FC Barcelona zdołała bardzo szybko wyrównać, ale największa w tym zasługa Davida Alaby. Austriak starał się przeciąć piłkę lecącą do Luisa Suareza. Zrobił to na tyle niefortunnie, że skierował futbolówkę do własnej bramki, nie dając Neuerowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
"Blaugrana" mogła nawet wyjść na prowadzenie. Bliski szczęścia był Nelson Semedo, ale w dobrej sytuacji trafił w słupek. Ta sytuacja szybko zemściła się na wicemistrzach Hiszpanii. W 21. minucie Bayern znów prowadził. Tym razem do siatki trafił Perisić, wykorzystując podanie Gnabry'ego.
Ten gol wyraźnie napędził podopiecznych Hansiego Flicka. Szybko podwyższyli rezultat, gdy Leon Goretzka posłał znakomite prostopadłe podanie do Gnabry'ego, a ten z zimną krwią wykończył akcję.
To wcale nie był koniec strzelania w pierwszej połowie. W 31. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Thomas Mueller, tym razem wykorzystując dogranie Joshuy Kimmicha.
Wynik 4:1 utrzymał się do przerwy, choć Bayern mógł prowadzić nawet wyżej. Dwie znakomite sytuacje miał Robert Lewandowski, lecz za każdym razem Polaka zatrzymywał Ter Stegen.
W drugiej połowie "Blaugrana" chciała się zerwać się do odrabiania strat, na boisku od razu po przerwie pojawił się Antoine Griezmann. "Lewy" pokonał wreszcie golkipera rywali niedługo po wznowieniu gry, lecz na spalonym był podający do niego Mueller.
W 57. minucie nadzieję wicemistrzom Hiszpanii dał jeszcze Luis Suarez. Urugwajczyk bez żadnego problemu poradził sobie z Jerome'em Boatengiem i sprawił, że w serca fanów "Barcy" wlało się nieco optymizmu.
Resztki wiary "Dumy" Katalonii definitywnie zgasły w 63. minucie. Wówczas znakomitą akcję przeprowadził Alphonso Davies. Kimmichowi nie pozostało nic innego, jak tylko z bliska dopełnić formalności.
W końcówce Barcelona została wręcz upokorzona i to przez tego, który był niechciany w stolicy Katalonii. Philippe Coutinho w ostatnich minutach dał prawdziwy show. Najpierw Brazylijczyk asystował przy trafieniu Roberta Lewandowskiego.
Ostatecznie mistrzowie Niemiec zwyciężyli aż 8:2. Dwie bramki dołożył sam Coutinho, pokazując, że wciąż może być niezwykle przydatnym zawodnikiem. I podsumowując błyskawicznie politykę transferową "Blaugrany".

Przeczytaj również