FC Barcelona nie rezygnuje z transferu Roberta Lewandowskiego. Z tego powodu chce Polaka bardziej niż Salaha

Podczas letniego okienka transferowego FC Barcelona chce rzucić rękawicę Realowi Madryt. "Królewscy" pozostają liderami wyścigu o podpis Kyliana Mbappe, lecz klub, którego prezydentem jest Joan Laporta również chce wziąć udział w wyścigu zbrojeń.

Hiszpańska prasa długo utrzymywała, że "Duma Katalonii" powalczy o Erlinga Haalanda. Pogłoski ostatecznie zdementowano, ponieważ FC Barcelona nie mogła pozwolić sobie na zapłacenie klauzuli odstępnego (75 milionów euro), do której należałoby dodać kilkunastomilionowy kontrakt, którego oczekuje Norweg.

Wobec tego drużyna z Camp Nou miała skupić się próbie pozyskania dwóch głośnych nazwisk. Na jej celowniku znaleźli się bowiem Robert Lewandowski oraz Mohamed Salah. Sytuacja obu piłkarzy jest bardzo podobna - ich kontrakty z obecnymi pracodawcami wygasają 30 czerwca 2023 roku i do tej pory nie zostały przedłużone.

Javi Campos dodaje jednak, że FC Barcelona pogodziła się już z fiaskiem negocjacji w sprawie transferu Egipcjanina. Ceniony dziennikarz ujawnia, że zawodnik Liverpoolu oczekuje zarobków sięgających 17 milionów euro netto za jeden rok gry. To zbyt dużo jak na standardy "Dumy Katalonii".

Inaczej wygląda kwestia Roberta Lewandowskiego. Polski piłkarz jest świadomy zainteresowania ze strony hiszpańskiego klubu, ale do tej pory nie doszło do oficjalnego spotkania. Niedługo może się to jednak zmienić, ponieważ Javi Campos dodaje, że oczekiwania finansowe piłkarza Bayernu Monachium są dla FC Barcelony znacznie korzystniejsze niż te, które przedstawili agenci Salaha oraz Haalanda.

Robert Lewandowski miałby na Camp Nou spędzić dwa sezony, chociaż w potencjalnym kontrakcie może zostać zawarta opcja przedłużenia umowy o rok. "Duma Katalonii" uważa bowiem, że 33-latkowi pozostały jeszcze co najmniej trzy sezony gry na najwyższym poziomie.