Gra niczym legenda, zanotował sezon życia, media łączą go z Realem Madryt. Kwota? Ponad 100 mln euro!

Gra niczym legenda, zanotował sezon życia, media łączą go z Realem Madryt. Kwota? Ponad 100 mln euro!
Foto IPA/SIPA/PressFocus !!
Rafael Leao jest z pewnością jedną z ikon niesamowitego sezonu w wykonaniu Milanu. Odnalazł ciągłość, której nie miał w przeszłości. Wcześniej snuł się po boisku, a dziś nikogo nie zaskakuje obrazek uradowanego Portugalczyka strzelającego gola za golem. Nic dziwnego, że media łączą go z transferem do Realu Madryt.
- On tak bardzo przypomina mi Thierry’ego Henry…
Dalsza część tekstu pod wideo
Kiedy Stefano Pioli wypowiedział te słowa po zwycięstwie 3:1 na Romą na początku stycznia tego roku, być może nie zdawał sobie sprawy ze skali wpływu, jaką nieumyślnie wprowadził w psychikę piłkarza. Rafael Leao, wyśmiewany za brak konsekwencji w grze, najwyraźniej wziął na siebie zadanie wypełnienia przepowiedni. Od tamtego dnia portugalski napastnik strzelił osiem goli i zanotował dziewięć asyst (ostatnie trzy w jednej połowie finałowego spotkania Serie A z Sassuolo), dzięki czemu zabrał Milan na fantastyczny, udany rejs po Scudetto.

Rozczarowanie

Rozpoczynając włoską przygodę w 2019 roku, przechodząc za kwotę rzędu 30-35 milionów euro, Rafael Leao wkroczył do kotła niesłabnących oczekiwań. Ulubieniec kibiców Patrick Cutrone ledwo co odszedł do Wolves, a jego płaczliwe pożegnanie zostało udokumentowane nagraniem z telefonu. Chmury smutku spowiły miasto w Lombardii i kibiców z San Siro. Inny młody napastnik wchodził na tę arenę nieco przestraszony, ale pewny swych wielkich umiejętności.
Nie wiedział jeszcze wtedy, że w nowym klubie nieświadomie wpakował się w niezły bałagan. Zarząd mianował na stanowisko trenera Marco Giampaolo, początkującego taktyka, który miał przypominać tifosim Arrigo Sacchiego. Ten jednak spakował się po siedmiu fatalnych meczach, a jego miejsce zajął powszechnie znienawidzony Stefano Pioli. W tamtym czasie toksyczność między kibicami a nowym fachowcem na ławce sączyła się tak bardzo, że hashtag #PioliOut pojawił się w mediach społecznościowych, zanim jeszcze łysy jegomość został przedstawiony mediom.
W tym dość burzliwym okresie Leao zaliczył beznadziejny sezon. Tylko sześć razy pokonywał bramkarzy, spędzając mniej niż 1500 minut w Serie A i Coppa Italia. Wszystko miało się zmienić w drugim roku gry dla Milanu, ale znów nie było widać poprawy. Portugalczyk zdołał wpakować piłki do siatki tylko siedem razy w 40 meczach. Presja rosła, fani wydawali się już zmęczeni indolencją nieskutecznego piłkarza, do tego jeszcze ta postawa... 21-latek przechadzał się po boisku jak mistrz, prezentując mowę ciała znudzonego weterana. Głośno zaczęto domagać się transferu.

Nagły skok jakości

Byli jednak tacy, którzy wciąż widzieli w nim drzemiący wielki potencjał. Pomimo braku dawania z siebie stu procent, dało się dostrzec nieprzewidywalny talent Leao. Co jakiś czas Portugalczyk przypominał, że nieprzypadkowo wydano na niego grube miliony. Choćby pod koniec 2020 roku, gdy przemknął przez całą obronę Sassuolo (musi mieć na nią patent), zdobywając najszybszą bramkę w historii Serie A. Kilka takich magicznych momentów podzieliło kibiców, lecz drwiny nie ustawały.
On tymczasem ciągle pobierał nauki. W “La Repubblica”, gdy zapytano go o relacje ze Zlatanem Ibrahimoviciem, odpowiedział:
- To dla mnie starszy brat. Wie, że nogami mogę coś zmienić, ale najczęściej mówi mi, że najważniejsza jest głowa. Musi być zawsze skupiona.
W sezonie 2021/22 faktycznie częściej zachowywał chłodną głowę podczas dryblingów i, co najważniejsze, pod bramkami rywali. Leniwy sposób poruszania się zamieniał na częstsze zrywy, starał się robić show, grać pod publiczkę. Dziennikarze pisali: “nawet gdy popełnia błąd, Leao jest piękny”. Nauczycieli też wybrał najbardziej wymagających:
- Mbappe i Cristiano Ronaldo to dwie osoby, na których się wzoruję i które najczęściej oglądam na Youtube. Nie jestem jeszcze takim goleadorem jak oni, uczę się i chcę osiągnąć podobny poziom.
Musiał się poprawić także liczbowo. Mówiąc w języku ekonomii, koniecznym było, żeby zaczął się spłacać. Podniósł się, spełnił swoje zadania. Przed ostatnią kolejką spędził ponad 20 procent czasu więcej na boisku w porównaniu z ostatnią kampanią. Po raz pierwszy w seniorskiej karierze zanotował dwucyfrową liczbę bramek, prawie dwukrotnie przekraczając dorobek strzelecki z poprzedniego sezonu. Średnio w co drugim meczu cieszył się z gola we wszystkich rozgrywkach, w których uczestniczył Milan. Stał się kluczowy dla tego zespołu. Niezastąpiony.
Upór w dążeniu do poprawy, połączony z szaleńczą szybkością i czarującymi sztuczkami przekształcił Milan w najpoważniejszego pretendenta do tytułu, a potem w mistrza. Ciężar Leao w ataku został zwielokrotniony, kiedy drużyna cierpi z powodu niewystarczająco kreatywnych graczy w drugiej linii. Co więcej, mimo że 22-latek należy do najbardziej wykorzystywanych piłkarzy w składzie, przetrwał to wszystko i sprawdzał się w najważniejszych momentach sezonu, czego przykładem były mecze z Lazio, Fiorentiną, Atalantą czy ostatni z Sassuolo.

Co dalej?

Jak będzie wyglądała jego przyszłość? Wiadomo, że kontrakt Leao wygasa w 2024 roku, ale Milan już od jakiegoś czasu pracuje nad przedłużeniem tej umowy. Szczególnie, że ze względu na świetne występy, kilka europejskich klubów ma ochotę pozyskać Portugalczyka. Leao łączono już z Liverpoolem, PSG, a ostatnio Realem Madryt, po tym jak “Królewskim” nie udało się zakontraktować Kyliana Mbappe. “La Gazzetta dello Sport” informuje, że Real może zaproponować za 22-letniego napastnika nawet 120 mln euro!
Tyle że wszystkie te zaloty mogą spełznąć na niczym. AC Milan nie chce rezygnować ze swojego młodego fenomenu. Paolo Maldini i Frederic Massara, odpowiedzialni za pion sportowy “Rossonerich”, mają zamiar zamknąć transferowe operacje związane z przyjściem Divocka Origiego, Svena Botmana oraz Renato Sanchesa, w zamyśle tworząc jeszcze bardziej konkurencyjny Milan. Absolutnie nie zamierzają podążać drogą Interu, który po mistrzostwie rozsprzedał swoje aktywa. Zresztą wycena Leao może odstraszyć nawet większość zainteresowanych. Kwota odstępnego jedno, a zainteresowanie piłkarza innym projektem to drugie.
Na razie Leao bardzo dobrze czuje się w klubie, który ma nadzieję, że będzie się nim cieszyć jak najdłużej. Nawet jeśli Milan nie zostanie przejęty po zakończeniu sezonu [przez nowego właściciela, co jest coraz bardziej prawdopodobne po tym, jak z walki wycofał się z bahrański inwestor, priorytetem powinno być właśnie przedłużenie kontraktu z największą gwiazdą zespołu.
W ospałym chodzie nadal tkwi fenomenalny piłkarz, czekający na to, aby się jeszcze bardziej ustabilizować. Mistrzostwo Włoch może być dobrym bodźcem na zbudowanie gracza z krwi i kości. W interesie Milanu jest, aby ta metamorfoza dopełniła się w czerwieni i czerni. “Il Diavolo” powoli przekształca się w drużynę Leao, a Stefano Pioli, jeśli dobrze pokieruje karierą podopiecznego, będzie miał nie tyle drugiego Thierry’ego Henry, a być może nawet jego lepszą wersję.

Przeczytaj również