Kibic spadł z trybuny. Dramat na stadionie

W poniedziałkowy wieczór Pittsburgh Pirates zmierzyli się z Chicago Cubs w meczu Major League Baseball. Było to trzecie bezpośrednie spotkanie między tymi ekipami w ostatnich dniach.

W pierwszym meczu Cubs zwyciężyli 9:0, w drugim Pirates zatriumfowali 4:3, zaś decydujące spotkanie zakończyło się wygraną Cubs z Pirates 8:3. Nie o rezultacie było jednak najgłośniej!

Przy stanie 4:3 jeden z kibiców gospodarzy w niewyjaśnionych okolicznościach przeleciał przez barierki i spadł z trybuny. Przeleciał niemal siedem metrów, a po chwili uderzył o ziemię.

Na pomoc fanowi błyskawicznie ruszyli medycy gości. Według relacji bezpośrednich świadków mężczyzna miał doznać licznych urazów. Kałuża krwi wokół niego cały czas się powiększała.

Ostatecznie lekarzom udało się ustabilizować czynności życiowe sympatyka. Następnie przeniesiono go na nosze i przewieziono do szpitala. Jego stan jest teraz bardzo ciężki, ale stabilny.

Policja wszczęła śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia. Na obecnym etapie nie wyklucza się żadnych scenariuszy. W grę wchodzą celowe zepchnięcie mężczyzny i próba samobójcza.

Pittsburgh Pirates wydali już komunikat dotyczący incydentu. - Nasze myśli i modlitwy są razem z sympatykiem oraz jego rodziną - napisano. Oświadczenie udostępnili także Chicago Cubs.