"Jak nie wiadomo o co chodzi, to...". Media ujawniły kulisy odejścia ważnego gracza Lechii Gdańsk

Obecny kontrakt Jakuba Kałuzińskiego jest ważny do 30 czerwca 2023 roku. Umowa nie zostanie przedłużona, o czym poinformowała sama Lechia Gdańsk.

Polski klub nie zdołał dojść do porozumienia w sprawie nowej umowy, chociaż - jak się okazuje - ze strony samego piłkarza była taka chęć. Rozmowy ciągnęły się przez kilka miesięcy.

Ostatecznym powodem braku porozumienia zostały kwestie finansowe, o czym poinformował portal "Weszło.com". Zdaniem Szymona Piórka Kałuziński oczekiwał lepszych warunków i wyższej gaży, ale nie na tyle wysokiej, aby znaleźć się w czołówce najlepiej opłacanych piłkarzy. Młody pomocnik równał do... klubowej średniej.

Doprowadziło to do impasu i trudnej sytuacji samego zawodnika. Został on bowiem odsunięty od gdańskiego klubu. Prezes Adam Mandziara uznał, że skoro 20-latek nie chce grać w jego zespole w przyszłości, to nie poleci na obóz przygotowawczy do Turcji.

- Kuba jest zawiedziony i rozczarowany całą tą sprawą. To pełnoprawny wychowanek. Do klubu przyszedł jako pięcio- bądź sześciolatek. Spędził w nim niemal całe życie. Odczuwa na własnej skórze, jaki jest ciężki los wychowanka. To przykre dla niego i rodziny - przekazał agent piłkarza w rozmowie z "Weszło.com".

Na ten moment nie wiadomo, gdzie Jakub Kałuziński trafi po zakończeniu bieżącego sezonu. Piłkarz stoi przed perspektywą półrocznego braku gdy, ponieważ żadna oferta z zagranicy nie trafiła do Lechii, a polskie kluby muszą liczyć się z regularną odmową gdańszczan.

Zapowiedzi ze strony władz ekipy z Pomorza zostały szybko wcielone w życie. 20-latka zabrakło w kadrze meczowej na tegoroczne mecze z Wisłą Płock i Górnikiem Zabrze.