Jarosław Jach mógł odejść z Crystal Palace. "Oferowali mi więcej niż w Londynie"

Jarosław Jach jest piłkarzem Crystal Palace od 2018 roku. W klubie zaliczył jednak tylko jeden mecz - było to pucharowe starcie przeciwko Bournemouth w 2020 roku. Ponadto Polak regularnie był wypożyczany. Trafił do Rizesporu, Sheriffa Tyraspol, Fortuny Sittard oraz Rakowa Częstochowa. Nie przełożyło się to jednak na występy w barwach "Orłów".

Jego obecny kontrakt jest ważny do 30 czerwca bieżącego roku. W związku z tym obrońca prawdopodobnie opuści angielski klub, kończąc swoją nieudaną przygodę. Jak jednak sam przyznaje w rozmowie z "Weszło.com", mógł już wcześniej wyjechać z Londynu.

- Próbowaliśmy zmienić klub już w lecie, ale utrudniła to zaskakująco późna decyzja o niewłączeniu mnie w skład pierwszej drużyny Crystal Palace. Informację, że nie ma mnie w kadrze i że najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłoby znalezienie sobie nowego pracodawcy, otrzymałem na kilka dni przed zamknięciem okienka transferowego. Mega ciężko było cokolwiek zdziałać na rynku w takich okolicznościach - wyznaje Jach.

- Miałem mocne propozycje z Izraela, z Arabii Saudyjskiej, ale też wyśmienitą finansowo propozycję z Turcji. Byłem trochę w szoku, bo oferowali lepsze pieniądze niż dostaję w Crystal Palace. Wszystko się zgadzało. Sportowo też ta opcja wypadała naprawdę nieźle, klub miał grać w europejskich pucharach. Natomiast nie przyjąłem tej oferty przez wzgląd na turecki kierunek, z którym mam bardzo złe skojarzenia - precyzuje środkowy obrońca.

28-latek nie ma szans na występy w drużynie U-23 Crystal Palace, w związku z czym brakuje mu rytmu meczowego. Wynika to z odgórnej decyzji, która zapadła w klubie - sztab szkoleniowy chce odmłodzić drużynę rezerw, która występuję w Premier League 2.

Między słowami Jach przyznał, że nie myśli póki co o powrocie do Polski. Interesują go głównie zaplecza czołowych lig Europy - zawodnik rozważa między innymi transfer do Serie B.