Kamil Grosicki o sytuacji swojej i Arkadiusza Milika: Brzęczek nie ma prawa powoływać takich zawodników

Polak mógł przejść do Nottingham Forest, ale został w WBA. Powód jest doskonale znany - 21 sekund spóźnienia w dopełnieniu formalności związanych z transferem. Piłkarz nie wyklucza, że o zmianie pracodawcy pomyśli w styczniu.

- Jestem doświadczonym zawodnikiem i będę podejmował dobre decyzje dla mnie, patrząc przyszłościowo pod kątem reprezentacji. W kadrze muszą występować najlepsi piłkarze, ale tacy, którzy grają w swoich klubach - stwierdził Grosicki w rozmowie z portalem "Weszło".

32-latek na razie nie spełnia kryteriów, które podał. W tym sezonie klubie zagrał tylko raz - na boisku pojawił się w meczu Pucharu Ligi przeciwko Harrogate Town.

W jeszcze gorszej sytuacji od Grosickiego jest Arkadiusz Milik. Ten do stycznia w ogóle nie ma szans na grę w klubie - nie został zgłoszony ani do Serie A, ani do Ligi Europy. Czy zatem powinien być powoływany do reprezentacji Polski?

- Ciężka sytuacja. Arek zrobił wiele dla kadry, jest świetnym zawodnikiem. Na pewno dostanie szansę w listopadzie, ale później będzie miał dwa miesiące, żeby zastanowić się nad swoją przyszłością. Jeśli czy ja, czy on nie będziemy grać, to trener Brzęczek wręcz nie ma prawa powoływać zawodników, którzy nie grają. I nieważne, ile zrobili dla kadry. Zawodnik, który nie gra w klubie, nie może myśleć o kadrze, bo reprezentacja to nie jest hobby. Tylko wielki zaszczyt - przyznał Grosicki.

Ciekawą analizę sytuacji obu zawodników opublikował dziennikarz Meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk, który twierdzi, że "obaj będą podwójnie zmotywowani, co przed EURO wcale nie musi im wyjść na złe". Cały tekst przeczytacie TUTAJ.

Skrzydłowy reprezentacji Polski został zgłoszony do gry w Premier League. Jego zespół najbliższy mecz rozegra w poniedziałek. Zmierzy się na wyjeździe z innym beniaminkiem - Fulham.