Były reprezentant Polski wskazał faworyta Ligi Mistrzów. Kibicuje Lewandowskiemu, ale wytypował inną drużynę

Były reprezentant Polski wskazał faworyta Ligi Mistrzów. Kibicuje Lewandowskiemu, ale wytypował inną drużynę
MDI/Shutterstock
Kamil Kosowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" skomentował rywalizację w Lidze Mistrzów. Zdaniem byłego reprezentanta Polski po końcowy triumf w tych rozgrywkach sięgnie Manchester City.
Rozgrywki Champions League przenoszą się do Lizbony. To tam w najbliższych dniach zostaną rozegrane decydujące spotkania. W ćwierćfinałach PSG spotka się z Atalantą, Atletico Madryt z RB Lipsk, rywalem Bayernu Monachium będzie FC Barcelona, zaś Olympique Lyon stanie w szranki z Manchesterem City. Która z tych drużyn okaże się najlepsza?
Dalsza część tekstu pod wideo
Kamil Kosowski na łamach "Przeglądu Sportowego" przekonuje, że zdecydowany faworytem jest ekipa "The Citizens".
- Dla mnie faworyt numer 1 to Manchester City. Jeśli piłkarze Pepa Guardioli mają swój dzień, są najlepszym zespołem na świecie. Według mnie nie ma innej opcji – Manchester City musi sięgnąć po to trofeum. Guardiola ma świetnych piłkarzy, i to nie jedenastu, tylko ponad dwudziestu - ocenił.
Były piłkarz jednocześnie nie ukrywa, że będzie trzymał kciuki za Bayern Monachium. W barwach "Die Roten" bryluje przecież Robert Lewandowski. Polak w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył już 13 goli.
- Bayern ma w składzie najlepszego w tym roku piłkarza na świecie, a więc Roberta Lewandowskiego. Będę mu kibicował, żeby wygrał Champions League. Wtedy będzie mógł poczuć się spełniony, no bo nasza reprezentacja nie będzie tak mocna, by zdobył z nią jakiś medal mistrzostw świata czy Europy - dodał.
Kosowski nie widzi za to szans dla FC Barcelony. Przewiduje, że Quique Setien już wkrótce może pożegnać się z posadą.
- Katalończycy awansowali po dużych kontrowersjach i zagrają teraz z Bayernem. To będzie test dla jednych i drugich. Jeżeli Barca odpadnie, myślę, że to będzie ostatni mecz trenera Quique Setiena - podsumował.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz11 Aug 2020 · 07:16
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również