Kibice Cracovii żądają zmian w klubie. "Każdy to powie, Filipiak niszczy Cracovię"

Cracovia bardzo słabo rozpoczęła obecny sezon. W ośmiu meczach uzbierała trzy punkty za remisy. Pierwsze zwycięstwo odniosła dopiero w dziewiątej kolejce - pokonała u siebie Wisłę Płock 3:1.

Gdy piłkarze Cracovii walczyli na boisku, jej kibice protestowali przeciwko obecnym władzom klubu. Podczas meczu doping skierowany do zawodników można było usłyszeć rzadko. Częściej z trybun padały okrzyki skierowane do Janusza Filipiaka i pozostałych działaczy. "Każdy to powie, Filipiak niszczy Cracovię", "Tabisz won!, Bałdys won!" - skandowali fani Cracovii.

Okrzyki nie były jedynymi przejawami ich niezadowolenia. Na płocie okalającym boisko zawisł m.in. transparent "15 lat frazesów, zero sukcesów. Mamy tego k*** dość!!!". Zaprezentowano też koszulkę Cracovii, na której przekreślono nazwę właściciela klubu, firmy Comarch.

Kibice ze stowarzyszenia "Cracovia to MY!" wyjaśnili motywy swojego działania w ulotkach rozdawanych na trybunach.

- Kierując się troską o dobro naszej Cracovii oraz mając na uwadze fakt, że osiąganie sukcesów sportowych jest najważniejszym celem każdego klubu sportowego, protestujemy przeciwko nieudolnemu zarządzaniu MKS Cracovia SSA - napisano w oświadczeniu. Władzom Cracovii zarzuca się w nim przedkładanie korzystnych wyników finansowych nad sukcesy sportowe.

- Model zarządzania wprowadzony przez prezesa Janusza Filipiaka nie sprawdził się i najwyższy czas na zmiany! Naszym celem jest doprowadzenie do stanu, w którym Cracovią będą zarządzać profesjonaliści, ludzie znający się na swoim fachu, a także mający klub w sercu, a nie tylko w kieszeni - podsumowali kibice Cracovii.