Klęska Marsylii w Pucharze Francji. Wstydliwa porażka z outsiderem. "Najgorsze upokorzenie"

Po wyeliminowaniu w 1/8 finału Paris Saint-Germain, Marsylia mogła uchodzić za faworyta numer jeden do triumfu w krajowym pucharze. Drużyna Igora Tudora pożegnała się jednak z nim po ćwierćfinałowym boju z niżej notowanym Annecy FC. Gigant odpadł po rzutach karnych.

Z początku nic nie zwiastowało klęski. W pierwszej połowie Marsylia wyszła na prowadzenie po golu w 29. minucie Jordana Veretout. Problemy rozpoczęły się w drugiej części gry. Goście z Annecy w sześć minut odwrócili losy rywalizacji z 0:1 na 2:1. Co więcej, rzut karny zmarnował Alexis Sanchez, który w 85. minucie mógł dać Olympique'owi remis.

To ostatecznie udało się w doliczonym czasie gry, kiedy to do siatki szczęśliwie trafił rezerwowy, 18-letni Francois Regis Mughe. Aby wyłonić zwycięzcę, musiało więc dojść do serii "jedenastek".

Pierwszego karnego obronił golkiper OM, Pau Lopez. Później już jednak goście się nie mylili. Za to po stronie Marsylii zawiedli najpierw Nuno Tavares, a następnie Leonardo Balerdi. Annecy wygrało 7:6 i zameldowało się w półfinale turnieju.

Klęska faworyta nie umknęła uwadze francuskich mediów. "Le Phoceen" pisze o "najgorszym upokorzeniu", a "La Provence" wprost, na okładce, krzyczy o "wstydzie". Można też przeczytać o "drodze do piekła" i "gigantycznym rozczarowaniu".

W najlepszej czwórce Pucharu Francji, poza 10. drużyną Ligue 2, znalazły się: Toulouse, Nantes oraz Lyon.