Kłopoty ważnych reprezentantów Polski. Przed MŚ czeka ich ławka? "Może się martwić" [POLACY ZA GRANICĄ]

Kłopoty ważnych reprezentantów Polski. Przed MŚ czeka ich ławka? "Może się martwić" [POLACY ZA GRANICĄ]
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Kilku reprezentantów Polski nie może liczyć na wiele gry przed zbliżającymi się MŚ w Katarze. Z drugiej strony, są piłkarze, których forma rośnie z meczu na mecz. Czy odkrycie ostatnich tygodni zmieści się w kadrze na mundial? Czesław Michniewicz ma sporo do przemyślenia.
Mistrzostwa świata zbliżają się wielkimi krokami. Kto na ostatniej prostej przed turniejem wysyła mocne sygnały selekcjonerowi reprezentacji Polski? O kogo możemy się martwić? Sytuacja generalnie jest naprawdę niezła, ale pali się kilka lampek ostrzegawczych. I niektóre z nich prawdopodobnie nie zgasną do samego mundialu.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

“Lewy” z przytupem

Zaczynamy jednak od dobrych wieści. W ostatnich dniach Robert Lewandowski z przytupem odbił sobie słabszy występ w El Clasico. Napastnik Barcelony najpierw dwukrotnie znalazł sposób na bramkarza Villarrealu, a następnie wpisał się na listę strzelców w meczu z Athletikiem.
“Barca” wróciła na właściwe tory już w czwartek, nie dając szans całkiem silniej przecież ekipie “Żółtej Łodzi Podwodnej” (3:0). “Lewy” grał pierwsze skrzypce, strzelając dwie bramki w krótkim czasie. W 31. minucie reprezentant Polski efektownie “zatańczył” z rywalami w polu karnym:
W 35. minucie zaś popisał się imponującym uderzeniem z linii pola karnego:
Lewandowski kontynuował show trzy dni później, gdy na Camp Nou z Bilbao przyjechał zespół Athletiku Ernesto Valverde. RL9 znów wyprowadził w pole defensywę przeciwnika, po czym huknął nie do obrony:
Tym razem do gola polski snajper dołożył też asystę przy trafieniu Ousmane’a Dembele. “Lewy” zamienił się rolami z Francuzem, doskonale wrzucając mu piłkę z boku “szesnastki”.
Po 11. kolejce ligowej Lewandowski przewodzi oczywiście klasyfikacji strzelców (12 bramek). Wicelider tej tabeli Borja Iglesias ma pięć trafień mniej.

Kroki na mundial

Na mniej niż miesiąc przed mundialem w doskonałej formie znajdują się walczący o wyjazd do Kataru Michał Karbownik i Dawid Kownacki. Polski duet z Fortuny Duesseldorf ma za sobą znakomity tydzień okraszony golami i asystami.
W środę Fortuna wygrała w Pucharze Niemiec z Regensburgiem (3:0). “Karbo” zanotował dwie asysty. Najpierw podał do Kristoffera Petersona, który strzelił gola z dystansu, a następnie świetnie dośrodkował na głowę “Kownasia”. Ten się nie pomylił. Napastnik w dodatku sam zaliczył asystę przy bramce Emmanuela Iyohy. Wszystkie trafienia zobaczycie na poniższym wideo:
W niedzielę biało-czerwone duo z Duesseldorfu znów błysnęło. Fortuna pokonała na wyjeździe Karlsruhe (2:0), a Karbownik i Kownacki po raz kolejny pełnili pierwszoplanowe role. W 8. minucie grający na lewej obronie zawodnik przeprowadził kapitalną akcję indywidualną, dograł na bok pola karnego do napastnika, a ten poszukał na ósmym metrze Petersona, który otworzył wynik spotkania. Z kolei w 22. minucie Szwed skompletował dublet, wykorzystując wyborną centrę Karbownika. Patrząc na grę “Karbo” ręce same składają się do oklasków.
Obaj polscy piłkarze wysłali więc kolejne mocne sygnały Czesławowi Michniewiczowi w kontekście powołań na mundial. A Karbownik przy okazji wylądował w jedenastce kolejki “kickera”.
Warto zaznaczyć, że w 2. Bundeslidze z dobrej strony pokazał się też Damian Michalski z Fuerth, który także zaliczył asystę.

Przebudzenie Puchacza

Jednym z bezpośrednich kontrkandydatów Karbownika do wyjazdu na MŚ może być Tymoteusz Puchacz, który wreszcie wybiegł na boisko w barwach Unionu. Dostał szansę od pierwszej minuty z Heidenheim w Pucharze Niemiec (2:0). Zaczął doskonale, bo od debiutanckiej bramki w barwach drużyny z Berlina. Wahadłowy świetnie odnalazł się w polu karnym i wzorowo wykończył akcję:
Niestety, niezły występ w pucharze nie przekonał Ursa Fischera, by umieścić Polaka choćby w kadrze meczowej na ligowe starcie w Bochum. Trudno więc spodziewać się regularnej gry Puchacza w najbliższych tygodniach. A że Arkadiusz Reca dopiero wraca do zdrowia i formy, to rosną szanse Karbownika na wyjazd do Kataru.

“Kamyk” coraz lepszy

O bilet na mistrzostwa walczy również Jakub Kamiński. I robi to naprawdę przekonująco. We wtorek “Kamyk” dał Wolfsburgowi awans do następnej rundy krajowego pucharu, trafiając na wagę zwycięstwa z Eintrachtem Brunszwikiem. Polski skrzydłowy napędził akcję “Wilków”, efektownie ją wykańczając:
Dodajmy, że Kamiński wyszedł też w podstawowym składzie na ligowy mecz z Leverkusen (2:2) i znów miał udział przy golu dla VfL. Więcej o udanym starcie kariery byłego gracza Lecha Poznań na niemieckiej ziemi pisaliśmy TUTAJ.

Kozłowski z sygnałem

Na ostatniej prostej przed mundialem wysoką formę złapał także Kacper Kozłowski. Pomocnik Vitesse najpierw trafił do siatki w pucharowej potyczce z Kozakken Boys, a następnie dobrze spisał się w lidze przeciwko Emmen (2:1). Miał udział przy obu golach. Co ciekawe, wystawiany jest na pozycji prawoskrzydłowego i jak pisze ekspert od Eredivisie, Dawid Batko z “Futbolowej Rebelii”, radzi tam sobie swobodnie i solidnie.
We wspomnianym meczu z Kozakken na listę strzelców wpisał się także drugi z polskich zawodników Vitesse, Bartosz Białek. Zobaczcie sami:
W lidze holenderskiej po 11. kolejce ekipa z Arnhem zajmuje 13. miejsce w tabeli.
Dodajmy, że w środku tygodnia gola zdobył również Adrian Benedyczak z Parmy. Reprezentant młodzieżówki strzelił fantastyczną bramkę głową, dając swojemu zespołowi awans do następnej rundy Pucharu Włoch [od 0:30]:
W Bułgarii kluczowym ogniwem Łudogorca jest Jakub Piotrowski, który strzelił zwycięską bramkę w rywalizacji z Botewem:
Na Cyprze zaś worek z bramkami otworzył Mariusz Stępiński. Napastnik Arisu Limassol wyleczył kontuzję i trafił w derbach z Apollonem, dokładając do tego asystę [od 3:32]:

INNE WYDARZENIA

Kłopoty Bednarka i Piątka

Jan Bednarek opowiadał, że duży wpływ na jego decyzję o przejściu do Aston Villi miał Steven Gerrard. Polak długo jednak z nim nie popracował. “Stevie G” został zwolniony ze stanowiska trenera “The Villans” po czwartkowej klęsce z Fulham (0:3). W ostatnim meczu dał szansę Bednarkowi, lecz już w przerwie wpuścił za niego na boisko Matty’ego Casha. Cash zaś sprokurował rzut karny.
Villa jeszcze nie ma nowego szkoleniowca. W niedzielnym starciu z Brentfordem zespół poprowadził asystent, Aaron Danks. Bednarek spędził cały mecz na ławce rezerwowych, a Cash wyszedł od pierwszej minuty i zrehabilitował się za słabszy występ z Fulham. Zagrał nadzwyczaj solidnie, a ekipa z Birmingham wreszcie wyglądała na miarę potencjału, triumfując aż 4:0.
W Anglii o podstawowy skład może się martwić Bednarek, we Włoszech z kolei Krzysztof Piątek. Napastnik Salernitany od kilku tygodni miał pewny plac w wyjściowej jedenastce, lecz weekendowe spotkanie ze Spezią (1:0, grali też Drągowski, Kiwior oraz Reca) zaczął tylko jako rezerwowy. Wszedł na boisko w drugiej połowie, dostał 25 minut, tyle że wskórał niewiele.

Pudło Milika

Dorobku bramkowego w Serie A nie powiększył także Arkadiusz Milik. Napastnik Juventusu wszedł na murawę w 65. minucie spotkania Juventusu z Empoli (4:0) i choć generalnie pozostawił po sobie dobre wrażenie, to w kluczowym momencie zawiódł. To jego drugie znaczące pudło w ostatnim czasie, gdyż zdarzyło mu się również pomylić z bliskiej odległości w Lidze Mistrzów przeciwko Maccabi Hajfa.
Strzał Milika od [2:10]:
Dobry czas przeżywa za to Wojciech Szczęsny. Z Empoli po raz drugi z rzędu zachował czyste konto, a turyńczycy wreszcie wydają się prezentować oczekiwany poziom. Na zero z tyłu we Włoszech zagrał też Łukasz Skorupski, którego Bologna wygrała z Lecce (2:0).

Tak się broni karne

Kontynuując temat bramkarzy warto zerknąć do Belgii, gdzie rzut karny obronił pewniak między słupkami Cercle Brugge, Radosław Majecki. Polak znakomicie wyczuł intencję strzelającego i złapał piłkę po uderzeniu z 11. metra. Duża klasa:
Ciepłe słowa należą się też Łukaszowi Fabiańskiemu. Doświadczony golkiper zanotował kilka udanych interwencji na Anfield, mimo że w środku tygodnia jego West Ham dość nieszczęśliwie przegrał z Liverpoolem (0:1). Dziś “Młoty” podejmą Bournemouth.
W Championship spektakularny występ ma za sobą Michał Helik z Huddersfield. Rosły stoper wygrał 90% pojedynków w powietrzu, zaliczył cztery wybicia i może nazwać siebie głównym architektem wywalczonego bezbramkowego remisu z Middlesbrough.

Gumny zatrzymał Mane

Bramkarz Augsburga Rafał Gikiewicz leczy kontuzję, więc w Pucharze Niemiec z Bayernem zagrał tylko Robert Gumny. Polak przebywał na boisku przez całą pierwszą połowę, a jego występ najlepiej podsumuje… opis gry Sadio Mane:
- Senegalczyk był drugi w plebiscycie Złotej Piłki, ale tego wieczoru na skrzydle nie było widać żadnego złotego błysku. Regularnie odbijał się od pewnego Roberta Gumnego lub tracił piłkę - napisano w "Sueddeutsche Zeitung".
Gdy “Guma” opuszczał murawę, na tablicy wyników widniało 1:1. Ostatecznie monachijczycy triumfowali 5:2. W weekend Gumny nie zagrał z powodu problemów zdrowotnych.
Z tej samej przyczyny niedzielny hit ligi włoskiej Roma - Napoli opuścił Nicola Zalewski, który kilka dni wcześniej nieźle wyglądał przeciwko Sampdorii. W Rzymie pokazał się za to Piotr Zieliński. “Zielu” należał do wyróżniających się piłkarzy na boisku, choć jego zespół strzelił zwycięskiego gola akurat już po zejściu pomocnika z placu gry.

Zalał się krwią

We Francji miało miejsce groźnie wyglądające zdarzenie z udziałem Przemysława Frankowskiego. W meczu Marsylii z Lens “Franek” zalał się krwią po starciu z jednym z rywali. Krwotok udało się zatrzymać, wahadłowy dokończył spotkanie (zagrał na dobrym poziomie), ale według “L’Equipe” złamał nos. Prawdopodobnie więc będziemy go niedługo oglądać w specjalnej masce.
Na koniec kiepskie wieści z Florencji. Szymon Żurkowski nadal nie może liczyć na grę we Fiorentinie. W tym sezonie rozegrał zaledwie ok. 2% możliwych minut i nie zanosi się na zmianę takiego obrotu spraw.

Przeczytaj również