Kolejna porażka polskich koszykarzy podczas turnieju olimpijskiego. Wielkie emocje w dogrywce [WIDEO]

"Biało-Czerwoni" walczą o kwalifikację do ćwierćfinału turnieju. Tej sztuki mogli dokonać już wcześniej, gdyby udało im się pokonać Chiny. Niestety, ten mecz przegrali po fatalnej grze w końcówce - 19:21.

Polacy za bolesną wpadkę mogli się zrehabilitować w kolejnym meczu - tym razem z Holandią. Koszykarze "Oranje" byli uznawani za nieznacznych faworytów.

Michael Hicks i spółka starali się jak mogli, by zmazać plamę. Początek starcia z Holandią był dla naszych zawodników udany. Po trafieniach Zamojskiego odskoczyliśmy na trzy punkty.

Holendrzy ocknęli się z letargu i zdołali wyrównać. Co więcej - poszli za ciosem. Zaczęli wykorzystywać swoje atuty pod koszem i objęli prowadzenie.

Po chwili faulem technicznym został ukarany Rduch. Rywale wykorzystali to bezbłędnie. Nagle zrobiło się 8:5 dla naszych rywali.

Polaków w grze otrzymywał Hicks. To nie zdało się jednak na wiele. W walce pod obręczą Holendrzy zdecydowanie górowali nad "Biało-Czerwonymi". Na dodatek nasi koszykarze przekroczyli też limit przewinień.

W ostatnich minutach Polacy rzucili się do odrabiania czteropunktowej straty. Po wejściu Pawłowskiego było 13:11 dla Holandii. Ten zawodnik po chwili wykorzystał rzut wolny i od rywali dzielił nas tylko jeden punkt.

W końcówce Pawłowski trafił zza linii i zrobiło się 15:15. Następnie "dwójkę" dorzucił Hicks i wyszliśmy na prowadzenie. Ostatnie sekundy to wymiana cios za cios. W regulaminowym czasie gry było 20:20 i o wszystkim rozstrzygnęła dogrywka.

W niej prosty błąd popełnił Zamojski. Holendrzy skończyli dwie akcje i wygrali 22:20.

Przed polskimi koszykarzami jeszcze jedno spotkanie w fazie grupowej. We wtorek ich rywalem będzie Belgia. Obecnie "Biało-Czerwoni" plasują się na siódmej lokacie. Awans do fazy pucharowej wywalczy sześć najlepszych zespołów.