Kolejny błysk Bruno Fernandesa dał wygraną Portugalii. Nieskuteczność pogrążyła urugwajskich weteranów [WIDEO]

Podopieczni Fernando Santosa w pierwszej kolejce fazy grupowej po emocjonującym spotkaniu wygrali 3:2 z Ghaną. Z Urugwajem także nie mieli łatwej przeprawy, ale wykonali swoje zadanie.

Już w czwartej minucie pierwszą okazję na gola miał William Carvalho, ale uderzył nad poprzeczką. Cristiano Ronaldo miał natomiast niezłą szansę z rzutu wolnego, lecz trafił jedynie w mur.

W 32. minucie rywalom odpowiedzieli Urugwajczycy. Świetną akcję przeprowadził wówczas Rodrigo Bentancur, ze strzałem pomocnika poradził sobie jednak Diogo Costa. Ostatecznie w pierwszej połowie nie doczekaliśmy się goli.

W drugiej części spotkania Portugalczycy ruszyli do ataku. Joao Felix w niezłej sytuacji trafił w boczną siatkę. W 54. minucie w pole karne dośrodkowywał Bruno Fernandes, a po jego wrzutce futbolówka wylądowała w siatce. Wydawało się, że piłki dotknął jeszcze Cristiano Ronaldo, lecz powtórki pokazały, że tak się nie stało.

Urugwajczycy starali się szybko odpowiedzieć na straconego gola. Diogo Costa dobrze obronił uderzenie Darwina Nuneza. W 75. minucie miał także sporo szczęścia, bo w słupek trafił Maxi Gomez.

Ekipa z Ameryki Południowej napierała. Bliski gola był Luis Suarez, który z trudnej pozycji uderzył obok słupka. Celny był natomiast strzał De Arrascaety, lecz wówczas znów dobrą obroną popisał się Diogo Costa.

W końcówce spotkania sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny po zagraniu ręką Jose Gimeneza. Z jedenastu metrów nie pomylił się Bruno Fernandes - ustrzelił dublet, a Portugalia wygrała dzięki temu 2:0. W 99. minucie zawodnik Manchesteru United mógł jeszcze ustrzelić hat-tricka, lecz trafił w słupek.

Podopieczni Fernando Santosa zapewnili sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata. W ostatnim meczu fazy grupowej zmierzą się z Koreą Południową. Urugwaj będzie musiał natomiast wygrać z Ghaną, aby mieć szanse na dalszą rywalizację w turnieju.