Konflikt w ukraińskim futbolu. Dynamo Kijów rzuca kłody pod nogi reprezentacji

Reprezentacja Ukrainy wkrótce rozpocznie przygotowania do czerwcowych meczów. Najważniejszy zagra na sam początek - 1 czerwca zmierzy się ze Szkocją w półfinale baraży do mistrzostw świata. Zwycięzca cztery dni później spotka się w finale z Walią. Później w kalendarzu Ukraińców znajdą się jeszcze mecze w ramach Ligi Narodów.

Kadra zgrupowanie przed tymi spotkaniami ma rozpocząć już 23 kwietnia. Selekcjoner Ołeksandr Petrakow powołał na nie 25 piłkarzy z krajowych klubów. Dwunastu z nich gra w Dynamie Kijów.

I tu zaczyna się problem. Kierownictwo Dynama nie chce się zgodzić, by jego piłkarze przyjechali na całe zgrupowanie. Według niego zawodnicy najpierw muszą zagrać w serii meczów charytatywnych, które odbędą się w najbliższych tygodniach. Kadrowicze z Dynama mieliby pojawić się na obozie reprezentacji dopiero 23 maja.

Oficjalne tłumaczenie kijowskiego klubu jest dość zaskakujące. Według Ihora Surkisa, jego właściciela, zawodnicy lepiej przygotują się do meczów reprezentacji trenując i grając towarzysko w swoim klubie.

- Omówiliśmy tę kwestię z trenerem Mirceą Lucescu. Bazując na swoim doświadczeniu wierzy on, że potencjał naszych zawodników w interesie reprezentacji narodowej zostanie wykorzystany bardziej racjonalnie, jeśli będą mieli możliwość gry w serii towarzyskich meczów charytatywnych z czołowymi klubami w Europie - powiedział Surkis.

Reprezentacja Ukrainy ostatni oficjalny mecz zagrała w listopadzie ubiegłego roku. Wygrała na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną, dzięki czemu zapewniła sobie awans do baraży do mistrzostw świata.