Rajd Haalanda w historycznej klasyfikacji strzelców LM. Wyprzedził legendy wielkich klubów

Rajd Haalanda w historycznej klasyfikacji strzelców LM. Wyprzedził legendy wielkich klubów
Li Ying / PressFocus
Erling Haaland dokonał wczoraj rzeczy niebywałej. Zdobył pięć bramek w spotkaniu z RB Lipsk, dzięki czemu wyrównał i pobił kilka rekordów. Norweg śrubuje też swój fantastyczny bilans goli strzelonych w Champions League. Chociaż ma dopiero 22 lata, już zostawił za plecami wiele piłkarskich legend.
Aż trudno w to uwierzyć, ale Haaland po rozegraniu 25 meczów w Lidze Mistrzów ma na swoim koncie… 33 gole. Wynik kosmiczny. Chory. Nieziemski. Pozwalający mu na poważnie wierzyć w to, że kiedyś przebije wszystkich i zostanie najskuteczniejszym zawodnikiem w historii tych rozgrywek. Aktualny lider klasyfikacji, Cristiano Ronaldo po 25 meczach miał po stronie zdobyczy okrągłe zero. A potem trafił do siatki 140 razy. Haaland już na starcie zyskał więc pewien handicap.
Dalsza część tekstu pod wideo
Napastnik Manchesteru City dokonał wczoraj jeszcze kilku innych rzeczy. Dopiero jako trzeci piłkarz w historii strzelił w jednym meczu Ligi Mistrzów aż pięć goli. Wcześniej dokonali tego tylko Leo Messi i Luiz Adriano. Gdyby Pep Guardiola nie zdjął go z murawy w 63. minucie, może nawet udałoby się ten rezultat przebić.
Haaland strzelił w tym sezonie łącznie 39 goli i od wczoraj wiadomo już, że pobije historyczny rekord Manchesteru City. Nigdy wcześniej żaden piłkarz “Obywateli” w trakcie jednej kampanii nie wpisywał się na listę strzelców tak często. A mamy przecież dopiero marzec!

Wyprzedził legendy

Największe wrażenie robi chyba jednak fakt, że Norweg już jako 22-latek zostawił za plecami wiele bardzo uznanych nazwisk w klasyfikacji najlepszych strzelców Ligi Mistrzów. Niektórzy śrubowali swoje rezultaty przez całą karierę, a przyszedł Pan Haaland i wyprzedził ich właściwie na początku swojej przygody z piłką.
W tym momencie Norweg zajmuje w tym rankingu 23. miejsce ex aequo z Fernando Morientesem. Jego wczorajsze pięć bramek z rywalizacji przeciwko Lipskowi sprawiło, że wyprzedził on między innymi::
  • Arjena Robbena - 31 goli,
  • Kakę - 30 goli,
  • Wayne’a Rooneya - 30 goli,
  • Samuela Eto’o - 30 goli,
  • Patricka Kluiverta - 29 goli,
  • Davida Trezeguet - 29 goli,
  • Roya Makaaya - 29 goli.
Same grube nazwiska. Piłkarze, którzy przez lata budowali swoją legendę w najlepszych klubach Europy. Już teraz zostali wchłonięci przez 22-latka. A przecież Haaland jeszcze przed swoim wczorajszym wyczynem wyprzedzał wiele innych uznanych postaci. Choćby Luisa Suareza (27 goli), Rivaldo (27), Robina Van Persiego (25), Hernana Crespo (25), Luisa Figo (24), Gonzalo Higuaina (24), Fernando Torresa (20), Ronaldinho (18), Romelu Lukaku (17), Ronaldo Nazario (14) czy Davida Villę (14). A to i tak tylko kilka przykładów, bo grono to jest znacznie szersze.

Haaland i Mbappe jak Ronaldo i Messi?

Póki co klasyfikację najlepszych strzelców Ligi Mistrzów z niewiarygodnymi wynikami otwierają Cristiano Ronaldo (140 bramek) i Leo Messi (129). Do niedawna mogłoby się wydawać, że Portugalczyk i Argentyńczyk pozostaną na szczycie przez długie lata i nikt nie będzie w stanie im zagrozić. Trudno było przypuszczać, że pojawią się kolejne maszyny w postaci Kyliana Mbappe i Erlinga Haalanda. Obaj mają co prawda do pokonania daleką drogę, ale już teraz zapowiadają nam arcyciekawą rywalizację.
Mbappe ma dziś 40 goli strzelonych w Lidze Mistrzów, a przecież również jest bardzo młody. Ma 24 lata i jeśli nie spuści z tonu, pogra pewnie jeszcze ponad dekadę na wysokim poziomie. Haaland póki co zgromadził siedem trafień mniej, ale jest młodszy i potrzebował do tego znacznie mniejszej liczby spotkań (on 25, Mbappe 61).
Haaland jest po prostu niesamowity. Jego pazerność na gole sprawia, że zawsze znajdzie się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Tam gdzie akurat spadnie piłka. A potem bramkarze mogą się jedynie po nią schylać, bo Norweg praktycznie nie pudłuje.

Przeczytaj również