Clippers nie zwalniają tempa. Gortat wrócił do gry

Pierwsza połowa była dość szalona. W pierwszej kwarcie 42 punkty zdobyli goście, a w drugiej tyle samo gospodarze. To jednak Clippers byli na prowadzeniu. Przewaga była niewielkie i dopiero w czwartej kwarcie udało się przyjezdnym odskoczyć. Królowie zbliżyli się jeszcze na wynik 108:112, ale na więcej nie było ich stać.

Clippers trafiali w czwartek na poziomie 56 procent i wygrali w Sacramento po raz 12 z rzędu. Na ostatnich 10 spotkań wygrali aż dziewięć razy. W Sacramento zaprezentowali niesamowicie zespołową grę. Pięciu ich zawodników zanotowało dwucyfrowy dorobek punktowy, a szósty gracz, Marcin Gortat, miał dziewięć "oczek". 28 punktów zdobył Tobias Harris, a 24 Montrezl Harrell.

- Musieliśmy w drugiej połowie wrócić do tego, co robiliśmy dobrze w pierwszej kwarcie. Dobrze bronić rywali i przechodzić w odpowiednim tempie do ataku. Każdy zawodnik miał swój udział w tym zwycięstwie. To jest piękno tej drużyny - powiedział tuż po spotkaniu Harris.

Podopieczni Doca Riversa zajmują pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 15-6. W następnym meczu zagrają na wyjeździe z Dallas Mavericks.

W drużynie Królów swój najlepszy mecz rozegrał Bogdan Bogdanović, który zdobył 26 punktów. 18 "oczek" i 10 zbiórek zanotował Marvin Bagley III. Zespół prowadzony przez Davida Joergera plasuje się na 12. pozycji z 10 zwycięstwami i 11 porażkami. Jego kolejnym rywalem będą Indiana Pacers.

*****

Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 121:133

Bogdanović 26, Bagley III 18 - Harris 28, Harrell 24.